Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nioski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą nioski. Pokaż wszystkie posty

środa, 12 marca 2014

PROJEKT OSWAJANIE MIESZCZUCHA ZE WSIĄ







Myślę, że umożliwię ludziom pobyt na moim rancho pod namiotami w zamian za drobną pomoc na gospodarstwie.
Podzielę się moją żywnością na zasadzie partycypacji w kosztach tejże żywności, lub na zasadzie współdzielenia - czyli taki letnik przywiezie swoją żywność i coś z tego ugotujemy dobrego wspólnymi siłami.
Zaczynam tworzyć listę rzeczy do zrobienia na Rancho Romantica de Red Permaculture Ecovillage :)))
Każdy uczestnik projektu Oswajanie Mieszczucha ze Wsią będzie mógł sobie wybrać z listy czym chciałby się przyczynić do rozkwitu pięknego kawałka Mazur na którym spędzi swój wolny czas :)
Nazwa projektu robocza. Proszę o jakąś bardziej nośną nazwę projektu :)) Moje zdolności marketingowe na wsi mocno oklapły w tej dziedzinie :)
Pozdrawiam serdecznie,
Kreatywna Indianka Mazurska :)
ps. Zastrzegam sobie prawo do wyboru uczestników projektu.
Projekt jest generalnie skierowany do ludzi normalnych, fajnych, pozytywnych i szczerych.
Do ludzi o wysokim morale i etyce humanitarnej, chrześcijan głównie, choć nie tylko.
Dobrze toleruję inne religie oraz ateizm.
Natomiast osoby skażone genderyzmem czy homoseksualizmem nie są tu mile widziane.
Chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego? Więcej wyjaśnień w postach z etykietami "lesby".

środa, 24 lipca 2013

Uroczysta inauguracja sezonu jajecznego ;)

Zdrowe, smaczne jaja od mazurskich, szczęśliwych kur podwórkowych :)

Indianka niniejszym obwieszcza zapoczątkowanie nowego 
(po kilkuletniej przerwie) sezonu jajecznego
Ongiś Indianka miała wiele, wiele wspaniałych, zdrowych jaj, 
którymi szczodrze dzieliła się z dobrymi znajomymi.

Na darmowe jajeczka mogą liczyć ci,
którzy ją wsparli w ciężkich chwilach.
Proszę się przypominać :)

Pozdrawiam serdecznie,
Indianka :)

piątek, 22 maja 2009

Indianka bez jaj

Kurojady pożarły kurozniosy. Indianka bez jaj!

Indianka miała piękne stado 40 kur niosek. Odchowane. Duże, zdrowe kury. Niosły piękne, zdrowe, duże jaja. Ach... Tak szczęśliwie sobie żerowały po całym siedlisku... Chodziły nad rzeczkę... do ogrodu... na łąkę... Biały kogut Ewan tak sympatycznie towarzyszył Indiance w jej spacerach do ogrodu... Z taką fantazją odbijał się na jednej nodze by przeskoczyć rzeczkę i być blisko Indianki... Drób tutaj był przeszczęśliwy. Tyle swobody... Tyle przestrzeni... Niestety - w jeden dzień Indianka straciła WSZYSTKIE KURY.

Gdy była w polu i sadziła drzewka - w tym czasie nadleciały 3 jastrzębie i wymordowały całe stado kur. Nie zostało nic! Gromada trupów na łące. Część ciał zupełnie znikła. Część leżała częściowo nadszarpana przez jastrzębie. Straszna masakra. Straszna strata... :(((