Pokazywanie postów oznaczonych etykietą handel uliczny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą handel uliczny. Pokaż wszystkie posty

środa, 11 września 2013

Faszyzm unijny narasta - brońmy się!


"Zabronią handlu owocami na bazarach, faszystowskie państwo będzie kontrolować w 100% to, co jesz!

Posted by Jarek Kefir w dniu 19 Czerwiec 2013
Biurokracja i pseudo-ekologia urzędasów znacznie utrudnią handel drobny na bazarach.
Według gazety “Rzeczpospolita” zgodnie z decyzją sejmu, każda firma handlująca opakowanymi towarami, będzie musiała wpisać się do specjalnego rejestru. Te faszystowskie obostrzenia dotyczą nawet starszych osób handlujących owocami, warzywami i kwiatami uprawianymi na własnych działkach.
Cena wpisu do tego rejestru to od 50 złotych do 2000 złotych!
Ustawa nakazuje też składanie deklaracji, ile sprzedawca owoców wytworzył śmieci.
Jest to idealna ustawa jeśli chodzi o ograniczenie Polakom dostępu do zdrowej żywności. Ustawa, oczywiście, nie uderzy w wielkie markety handlujące żywnością GMO, i nie płacących w naszym kraju ani grosza podatków.
Ustawa, egzekwowana będzie zapewne przez dzielnych strażników miejskich, gotowych dzień i noc, 25 godzin na dobę walczyć ze złem i występkiem, pod postacią babci sprzedającej jabłka, tylko czyhającej, by nie zapłacić należnych euro-socjalistycznemu Priviślańskiemu Krajowi podatków.
To, że taka Biedrona, Tesco czy Lidl, zarabiają w Polsce miliony i nie płacą od tego podatków, nikogo nie obchodzi. Ważne, że straganowa babcia musi zapłacić te 50 złotych podatku.
W taki sposób, zapewne pod pozorem wprowadzenia nowej ustawy śmieciowej, wprowadza się dyktaturę – nazwijmy to po imieniu: faszystowską dyktaturę. Tylko pod innymi sloganami i nazwami.
Władze nie mogą wprowadzić przepisu, który by wprost głosił: “nie wolno handlować jabłkami przy bazarkach” – gdyż to zwróciłoby uwagę społeczeństwa. Władza za to upycha niepopularne przepisy a to w ustawie śmieciowej, a to w ustawie o ochronie praw autorskich, a to w ustawie o straży miejskiej."
Ja co prawda nie handluję na bazarach z racji tej, że nie stać mnie na zakup samochodu i by tam pojechać i zawieźć mój nabiał, ani czasu aby stać cały dzień na bazarze podczas gdy zwierzyna i praca na gospodarstwie czeka, ale nie uważam, aby zabranianie Polakom handlu ulicznego było dobre dla społeczeństwa polskiego - zarówno dla sprzedających swoją żywność jak i kupujących konsumentów.
Skoro obce koncerny handlują w Polsce zatrutą żywnością GMO i nie płacą podatków - jak Państwo śmie zabraniać polskim obywatelom handlu swoimi zdrowymi, naturalnymi produktami spożywczymi???
Sprzedający mają boskie i ludzkie prawo sprzedawać swoją zdrową żywność na ulicy i bazarach. Skoro są klienci, a są - to niech sprzedają, a konsumenci niech kupują. 

W Polsce jest wielka bieda i rośnie. Te babcie handlujące gruszką i pietruszką są zmuszone aby to robić, aby zarobić na swoje leki i leczenie. Gdyby miały emerytury niemieckie - to by pewnie nie robiły tego, tylko latały na Majorkę wygrzewać się na plaży.

My Polacy jesteśmy we własnym kraju dyskryminowani, poniżani, upodlani - na każdym kroku, przy byle rozporządzeniu czy coraz to nowych wymierzonych przeciwko obywatelom ustawach. Każda nowa, kolejna ustawa ogranicza nasze prawa obywatelskie. Z obywateli przerabiają nas na pionki bezwolne i bez żadnych realnych praw. Musimy się bronić!