Pokazywanie postów oznaczonych etykietą glina. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą glina. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 4 sierpnia 2016

Exploracja bagien indiańskich

Zdobyczne na bagnach sadzonki


Czekają, aż Indianka doczyta gdzie i jak najlepiej je posadzić.


Indianka dziś weszła na bagna. A tu jej ukochana ziemia zrobiła jej miłą niespodziankę: dzika czarna porzeczka! :))) I to kilka krzewów!
Nawet owocują! Taka zaadaptowana na Mazurach Garbatych odmiana musi odporna na mrozy być. Powinna dobrze rosnąć.

Indianka od razu wyrwała krzewy porzeczki z bagna i zaniosła do swojego ogrodzonego ogrodu, by posadzić. Ziemia w jej ogrodzie wygląda jak ta, u dobrego kolegi jej ojca, który ma dużą plantację porzeczek czarnych i czerwonych. Na czuja wykoncypowała, że jej znalezione na bagnach porzeczki, będą tu szczęśliwe. Rozrosną się do dwóch metrów wysokości i dadzą piękny plon. Oby! Porzeczka bardzo zdrowa jest.

"Porzeczka czarna
Porzeczka jest wieloletnim krzewem dorastającym do 2 metrów wysokości. Jej liście są duże, 3-5 klapowe, ciemnozielone. Na ich spodniej stronie znajdują się liczne, małe gruczoły, które wydzielają bardzo aromatyczne olejki eteryczne, nadające charakterystyczny zapach liściom porzeczki. Kwiaty pojawiają się w kwietniu lub maju. Są małe, zebrane w grona wielokwiatowe, o czerwonych płatkach. Starsze odmiany są obcopylne, co znaczy, że do zapylenia potrzebny jest pyłek innej odmiany, ale pojawia się już coraz więcej odmian samopylnych. Jadalną częścią porzeczki są owoce. Są to małe, czarne, słodkawe lub kwaskowate jagody, bardzo smaczne i zdrowe.

Czarna porzeczka jest cennym źródłem witaminy C - zawiera jej najwięcej spośród wszystkich owoców, które możemy uprawiać w ogrodzie w naszej strefie klimatycznej. Zawiera również witaminy A, E i z grupy B. Jest również bogata w minerały, takie jak fosfor, potas i magnez, kwasy organiczne i garbniki. Dzięki zawartości pektyn redukuje poziom cholesterolu i obniża poziom cukru we krwi. Jest też bogatym źródłem antyoksydantów. Za jej właściwości antyoksydacyjne są odpowiedzialne głównie flawonoidy i kwasy fenolowe. Flawonoidy hamują powstawanie w organizmie toksycznych związków oraz spowalniają proces starzenia. Spośród flawonoidów są to między innymi antocyjany i rutyna. Antocyjany znajdują się w skórce, mają właściwości antybakteryjne. Rutyna ułatwia wchłanianie witaminy C, działa też korzystnie na naczynia krwionośne - wzmacnia je, a także zapobiega krwawieniom i żylakom. Ważna jest również należąca do grupy flawonów kwercetyna - wspomaga oczyszczanie dróg moczowych, działa również przeciwalergicznie. Kwasy fenolowe działają przeciwzakrzepowo i przeciwzapalnie. Owoce czarnej porzeczki wzmacniają też nasz układ immunologiczny, są więc przydatne w leczeniu przeziębień.

Właściwości lecznicze mają również liście czarnej porzeczki. Przygotowane z nich napary przyspieszają wydalanie toksyn i regulują pracę nerek. Są naturalnym lekarstwem na trudno gojące się rany, a także na ukąszenia owadów, bo zawierają garbniki działające przeciwzapalnie i ściągająco na skórę oraz fitoncydy działające bakterio- oraz grzybobójczo.
Porzeczki są bardzo smaczne. Najlepiej smakują świeżo zrywane z krzaków, ale można z nich również robić pyszne soki, dżemy i galaretki, a nawet domowe wino. Można je również mrozić.

Jest dosyć łatwa w uprawie, warto wiec posadzić kilka krzaków czarnej porzeczki w swoim ogrodzie. Dzięki temu będziemy mogli cieszyć się smakiem tych zdrowych, wartościowych owoców zrywanych prosto z krzaka.

Wymagania glebowe i klimatyczne
Porzeczka najlepiej rośnie na glebach gliniastych i gliniasto-piaszczystych, lekko kwaśnych ( o pH 6,0-6,5). Nie jest jednak rośliną zbyt wymagającą, a jej uprawa powinna udać się na każdej glebie ogrodowej, pod warunkiem, że nie będzie zbyt wapienna. Lubi miejsca słoneczne, ale poradzi sobie również na stanowiskach półcienistych. Dobrze, jeśli miejsce przeznaczone pod jej uprawę jest osłonięte od wiatru, ponieważ nie jest do końca odporna na przemarzanie. Ponieważ niektóre odmiany kwitną dosyć wcześnie, już w kwietniu, na wiosenne przymrozki narażone są również jej kwiaty.

Sadzenie
Ziemia pod uprawę porzeczek powinna być starannie przygotowana, ponieważ krzewy będą rosły w jednym miejscu przez wiele lat. Warto przygotować ją wcześniej. Ważne jest dokładne oczyszczenie terenu z chwastów, zwłaszcza tych wieloletnich, jak perz, powój czy oset, gdyż później trudno będzie się ich pozbyć. W tym celu trzeba dokładnie przekopać glebę za pomocą wideł płaskozębnych, usuwając wszystkie kłaczą i korzenie chwastów. Należy też sprawdzić pH gleby za pomocą kwasomierza i w miarę potrzeb wykonać zabieg odkwaszania lub zakwaszania. Dobrze jest przed sadzeniem wzbogacić glebę w substancję organiczną - można użyć obornika ( zarówno przekompostowanego, jak suszonego czy granulowanego), kompostu lub wermikompostu. Można też w sezonie poprzednim wysiać na nawóz rośliny zielone, na przykład gorczycę. Stosowane nawozy należy zawsze przemieszać z wierzchnią warstwą gleby za pomocą wideł lub szpadla.

Sadzonki z doniczek możemy sadzić przez cały sezon wegetacyjny. Porzeczki z gołym korzeniem najlepiej sadzić jesienią, ponieważ szybko rozpoczynają wegetację i wiosną mogłyby nie zdążyć się ukorzenić. Jeśli nie zdążymy, wiosną sadźmy je najszybciej, jak to będzie możliwe, gdy tylko gleba rozmarznie i obeschnie. Krzewy sadzimy około 5-10 cm głębiej, niż rosły w szkółce. W ciągu lata z części pędów, które zostały przysypane ziemią, wyrosną nowe korzenie, więc dzięki głębszemu sadzeniu wzmacniamy system korzeniowy roślin. Po posadzeniu ziemię wokół roślin obciskamy i podlewamy. Sadzonki powinny być zdrowe i mieć co najmniej trzy pędy. Bezpośrednio po posadzeniu przycinamy je bardzo krótko, tuż nad ziemią, pozostawiając po 2-3 pąki. Z pozostawionych pąków i z szyjki korzeniowej wyrośnie kilka silnych pędów jednorocznych, które będą stanowiły szkielet krzewu. Aby krzewy miały wystarczającą ilość miejsca, a nam łatwo było zbierać owoce, powinny być posadzone w rządkach odległych od siebie o około 2 m, a między krzewami w rządku o 1,2 m. Można porzeczki sadzić również pojedynczo, nawet na rabatach mieszanych, w połączeniu z roślinami ozdobnymi.

Odmiany
Jest wiele odmian czarnej porzeczki, które możemy uprawiać w naszych ogrodach, więc możemy wybrać takie, które najbardziej nam odpowiadają. Różnią się one terminem owocowania, smakiem owoców, odpornością na choroby i przemarzanie. Do odmian uprawianych w naszym kraju należą między innymi: Triton, Titania, Tisel, Tiben, Ojebyn, Ceres czy Ruben.

Formy pienne
Oprócz popularnych, krzaczastych form porzeczek w sprzedaży są obecnie dostępne również formy pienne. Są one wyprowadzone w pień lub szczepione wysoko na pędzie. Takie krzewy z powodzeniem możemy uprawiać nawet w małych ogródkach, gdzie na duże krzaki nie byłoby miejsca. Możemy pod nimi posadzić inne rośliny, na przykład niskie byliny lub krzewinki okrywowe. Formy pienne można również uprawiać w donicach. Formy pienne pielęgnujemy tak samo, jak krzaczaste, podobnie przycinamy również koronę. Należy jednak w ich przypadku pamiętać, aby po posadzeniu wbić obok palik i przywiązać do niego porzeczkę. Korona może bowiem zbyt obciążać krzew i powodować jego przechylanie się lub nawet złamanie, zwłaszcza w okresie owocowania - jest wtedy sporo cięższa.

Pielęgnacja
Ściółkowanie
Dobrze wpływa na wzrost i rozwój krzewów. Można ściółkować krzewy agrotkaniną, agrowłókniną lub wysypać korą sosnową. Porzeczka lubi wilgoć w glebie, a ściółka ogranicza parowanie wody i dłużej utrzymuje wilgotną glebę. Hamuje też wzrost chwastów.

Odchwaszczanie
Jeśli nie stosujemy ściółki, musimy zadbać o regularne odchwaszczanie gleby wokół krzewów. Możemy wyrywać je ręcznie lub użyć motyczki lub kultywatora, który dodatkowo spulchni glebę.

Nawożenie
Porzeczki w trakcie uprawy możemy zasilać nawozami organicznymi (obornik, kompost, wermikompost) lub mineralnymi. Pamiętajmy, że porzeczka jest wrażliwa na chlorki, więc stosujemy tylko nawozy ich nie zawierające. Można skorzystać z nawozów specjalnie przeznaczonych do nawożenia krzewów owocowych, które mają odpowiednio dobrane i zbilansowane składniki. Są one dostępne w centrach ogrodniczych.

Podlewanie
Porzeczki mają dosyć duże wymagania wilgotnościowe. Możemy monitorować wilgotność gleby za pomocą wilgotnościomierza i w miarę potrzeb podlewać krzewy. Do podlewania najlepiej używać deszczówki, którą możemy zbierać w specjalnych beczkach czy pojemnikach. Trzeba jednak pamiętać, żeby nie zalać zbyt mocno roślin, ponieważ utrudnia to dostęp powietrza do korzeni i może spowodować ich uszkodzenie.

Przycinanie
Pierwsze cięcie porzeczek wykonujemy tuż po posadzeniu. Przez kolejne 2-3 lata krzewów można nie ciąć, a usuwać tylko pędy bardzo cienkie, połamane lub chore. Od czwartego roku , gdy krzewy już w pełni owocują, należy co roku wykonywać cięcie odmładzające. Porzeczka najlepiej owocuje na pędach jednorocznych i dwuletnich, zarówno tych, które wyrosły u podstawy krzewu, jak i będących bocznymi odgałęzieniami pędów starszych. Powinniśmy wycinać wszystkie pędy czteroletnie, a pozostawić na krzaku 4-6 najsilniejszych pędów jednorocznych, i po 3-5 pędów dwu- i trzyletnich. Za pomocą sekatora wycinamy całe pędy tuż nad ziemią. Cięcie możemy wykonać zaraz po zbiorach lub w terminie późniejszym - jesienią, zimą lub wczesną wiosną. Na bieżąco należy usuwać pędy leżące na ziemi, obumarłe, porażone przez choroby i szkodniki, a także nadmiernie zagęszczające krzew. Jeśli zdarzy nam się zaniedbać cięcie i krzew będzie nadmiernie zagęszczony i zaniedbany, trzeba jednorazowo usunąć nawet połowę pędów.

Rozmnażanie
Porzeczkę możemy rozmnażać za pomocą zdrewniałych sadzonek lub odkładów. W przypadku rozmnażania z sadzonek, pobieramy je jesienią. Wybieramy i wycinamy najsilniejsze pędy, które przechowujemy do wiosny w chłodnym, suchym miejscu, na przykład w piwnicy lub w zacienionym, osłoniętym miejscu na zewnątrz. Aby sadzonki przetrwały, najlepiej zadołować je w piasku, który musimy utrzymywać w ciągłej wilgoci. Sadzonki powinny mieć około 20 cm. Wiosną wkładamy je do gruntu tak, aby na powierzchni był widoczny najwyższy pąk.

Przy rozmnażaniu z odkładów należy wybrać zdrowy, jednoroczny pęd, rosnący nisko nad ziemią. Przyginamy go do ziemi, zagłębiamy w wykopanym wcześniej płytkim rowku i przysypujemy ziemią. Pęd można przytwierdzić do podłoża za pomocą wygiętego drutu. Przed zasypaniem można pęd naciąć i posypać preparatem przyspieszającym ukorzenianie, tak zwanym ukorzeniaczem. Przez cały sezon należy regularnie podlewać odkłady. Jesienią sprawdzamy, czy wytworzyła się dostateczna ilość korzeni. Jeśli tak, odcinamy pęd od rośliny macierzystej i sadzimy go w nowym miejscu. Jeśli korzenie są zbyt małe, trzeba pozostawić pęd na kolejny sezon i odciąć go dopiero następnej jesieni.

Zbiór i przechowywanie
Zbiory najwcześniejszych odmian porzeczki rozpoczynamy zwykle w pierwszej połowie lipca. Zbieramy je, gdy osiągną pełną dojrzałość - co najmniej 95% owoców powinno mieć kolor typowy dla danej odmiany, a pozostałe 5% zmienić kolor z zielonego na różowy. Owoce zrywamy wraz z szypułkami, całymi gronami. Po osiągnięciu dojrzałości owoce mogą przez jakiś czas pozostawać na krzewach, zbieramy je wtedy do bieżącego spożycia. Nie należy jednak przetrzymywać ich na krzakach za długo, ponieważ wtedy łatwo zgniatają się w trakcie zbioru, a także obsypują się. Po zbiorze można przechowywać je przez kilka tygodni w chłodnym miejscu.

Choroby i szkodniki
Porzeczki są narażone na działanie różnego rodzaju chorób i szkodników. Do ich zwalczania używamy zwykle różnego rodzaju preparatów naturalnych lub chemicznych. Pamiętajmy, aby zawsze środki te stosować zgodnie z zaleceniami na etykiecie. Do najczęstszych chorób i szkodników czarnej porzeczki należą:
Choroby:
rewersja porzeczki czarnejantraknoza liści porzeczekbiała plamistość liści porzeczekrdza wejmutkowo-porzeczkowamączniak agrestuszara pleśń

Szkodniki:
wielkopąkowiec porzeczkowyprzędziorek chmielowiecpryszczarek porzeczkowiak liściowypryszczarek porzeczkowiec pędowypryszczarek porzeczkowiak kwiatowyprzeziernik porzeczkowieczwójka różoweczkakrzywik porzeczkowiaczekmszyce (porzeczkowa, porzeczkowo-czyściecowa)opuchlak truskawkowiec."


niedziela, 9 marca 2014

Style, stereotypy i patologie życia

Zgodzę się z faktem, że problemem dla naszego Narodu jest rząd.
To wrzód na zdrowym ciele Narodu. Boli! Psuje samopoczucie i prawidłowe, naturalne i zdrowe funkcjonowanie spoleczeństwa.
Nadmierny kontrolizm, nachalność, arbitralność, tyranizowanie zwykłego obywatela odbija się mega negatywnie na całym społeczeństwie. Tworzy liczne patologie społeczne.
Z jednej strony są grupy ludzi zaharowujących się niemal na śmierć by utrzymać siebie, swoje rodziny oraz rzesze urzędników i bezrobotnych,


z drugiej strony są owi ziewajacy ze znudzenia urzędnicy odpękujący leniwie godziny "pracy" w firmach państwowych utrzymywanych z podatków zabranych ludziom faktycznie pracującym i wytwarzającym dobra materialne, duchowe, kulturowe i świadczących usługi

oraz rzesza ubezwłasnowolnionych przez system biedaków - którzy nie potrafią sobie znaleźć pracy.

Biedacy nie potrafią i nie mogą się usamodzielnić - system działa tak, że zabija wszelką inicjatywę w zarodku. Założenie i prowadzenie własnej działalności to udręka. Koszmar naszpikowany kolczastymi przepisami, zakazami, nakazami itp.
Kiedyś wystarczyło wynieść stolik na chodnik, ustawić na nim skrzynki z warzywami czy czymkolwiek - i mogłeś sprzedawać, zarabiać na życie. Teraz za taką działalność zapłacisz karę. Czy to normalne?
Moim zdaniem nie. Nie powinno się ludziom utrudniać i uniemożliwiać zdobywania środków na swoje utrzymanie.
Za komuny prywatna inicjatywa była zwalczana. Ludzie przedsiębiorczy byli brzydko nazywani:
kułakami, badylarzami, zaplutymi burżujami.
Teraz mamy niby wolność i wolny rynek. Ale on nie jest wolny. Wisi nad nim całe mnóstwo upierdliwych regulacji, przepisów, rozporządzeń - mających na celu maksymalnie utrudnić wszelką swobodną inicjatywę i działalność gospodarczą.
Ten nadmierny kontrolizm prowadzi do tworzenia gatunku ludzi typu "bezradne melepety" które są sparaliżowane mentalnie i nie potrafią same o siebie zadbać, same sobie zorganizować utrzymanie siebie przy pomocy pracy swoich rąk. Roszczeniowo zwracają się te melepety do potencjalnych pracodawców żądając, by pracodawcy im zorganizowali pracę. Melepety nie są zdolne do samodzielnego działania i stworzenia sobie niezależnego miejsca pracy, niezależnej drobnej działalności gospodarczej. Melepety odbijają się od pracodawców którzy nie są w stanie ich zatrudnić i dobijają się do zasiłkowni, gdzie zwartymi szeregami miesiąc w miesiąc wybierają kasę odebraną tym rzeszom pracujących Polaków, którzy stają na głowie, by przetrwać. To jest patologia. Rząd wspiera patologie. Krzywdzi zarówno tych pracowitych jak i same melepety, gdyż na tych pracowitych pasożytuje, a z drugich robi bezradne melepety czyli beznadziejnych nieudaczników stanowiących ciężar dla klasy pracującej.
Istnieje rosnąca grupa ludzi, którzy cenią sobie powrót do korzeni i dawnego stylu życia.
Pragną oni ziemi nie dla dopłat, lecz na budowę swoich siedzib rodowych, na założenie ogrodu i sadu, które to plantacje miałyby ich wyżywić przez cały rok. Wśród nich są tzw. anastazjowcy - ludzie zafascynowani ideami Anastazji.


Nadto obecnie wśród zielonych  na świecie jest modny trend "samowystarczalność". Ludzie pragnacy być samowystarczalni żyjąc w zgodzie z naturą - realizują swoje zamiary poczynając od zdobycia kawałka ziemi który w tej idei jest kluczowy po budowę domu własnymi siłami i zakładanie ogrodu warzywnego. Tak więc i oni nie po to kupują/zdobywają ziemię, by czerpać dopłaty, ale po to, by się usamodzielnić i uniezależnić od systemu i żyć jak ludzie wolni na swoim przyjmując na siebie całą odpowiedzialność swego utrzymania i decyzji życiowych. To jest trudne, wymaga ogromnego wysiłku zarówno mentalnego, umysłowego, duchowego jak i fizycznego. Tacy samodzielni, światli ludzie to wspaniałe jednostki, indywidualiści godni naśladowania oraz propagowania ich stylu życia.
Ktoś w komentarzach do poprzedniego posta napisał, że bez PITu i dochodu nie da się zbudować domu. PIT to makulatura. Zbędna makulatura. Na budowie może posłużyć jako rozpałka - do niczego innego się nie nadaje. Na budowie potrzebne są narzędzie, umiejętności, materiały budowlane i przyjaciele. Tymi środkami można zbudować niedrogo dom za 1/10 ceny domu konwencjonalnego i diabelnie kosztownego.

Nie ma potrzeby aby się zadłużać w banku na pół wieku i drżeć i siwieć ze strachu, czy się uda zarobić na spłatę tego zobowiązania. Wystarczy kawałek własnego gruntu - a tam można sobie wybudować co się zapragnie - najtańszymi z możliwych metodami, wręcz za darmo.
Domy można zbudować: ze słomy, gliny, piasku, drewna, kamieni. Czyli materiałów dostępnych lub możliwych do uzyskania na swojej ziemi, ewentualnie możliwych do zdobycia w okolicy.
To nie prawda, że nikt nie chce domu ze słomy i gliny itp. Jest rosnąca rzesza ludzi zafascynowana takimi naturalnymi metodami budowlanymi. Na prawdę tanio i szybko można postawić sobie chatę posiłkując się konstrukcją z własnego drewna, zakupionej u rolnika słomy w kostkach użytej na wypełnienie ścian, gliną użytą do tynkowania i spajania, trzciną lub słomą użytą do pokrycia dachowego.

Takie domy są ciepłe, naturalne, oddychają i tworzą zdrowy klimat wewnątrz. Są też piękne.
Melepety są nieszczęśliwe, bo dały sobie wmówić, że dom lub mieszkanie to można tylko zdobyć poprzez kredyt który zrobi z nich niewolników banku i zakładu pracy na pół wieku. Otóż nie jest tak.

Melepety cierpią, bo mają wąskie horyzonty myślowe - kierują się utartymi schematami wpojonymi im przez system, przez media.
Wystarczy wyjść z ciasnego kręgu stereotypów, rozejrzeć się wokół siebie i spróbować znależć inne wyjście z sytuacji. Inne rozwiązania. Innowacyjne rozwiązania.
Kawałek własnej ziemi to podstawa. Na niej możesz postawić co chcesz: szałas, chatę, wydłubać ziemniankę czy zbudować solidny dom z drewna, kamienia, słomy i gliny. To twoje boskie prawo. Masz boskie prawo do własnego, ciepłego, bezpiecznego i przytulnego schronienia. Każdy, kto twierdzi, że jest inaczej - oszukuje cię i próbuje ugrać coś dla siebie twoim kosztem.

Taką prostą, starą szopę można z powodzeniem zaadaptować na duży, wygodny dom mieszkalny.
Budowa takiej szopy to też stosunkowo niewielki koszt.
Dom naturalny natomiast można zbudować stawiając drewnianą konstrukcję, a ściany tej konstrukcji zabudowując mocno sprasowanymi kostkami słomy pszennej lub pszenżytniej (twarda jest) po czym otynkować ją gliną aby zabezpieczyć przed korozją. Dom w ten sposób budowany jest tani, ciepły, zdrowy.
O niebo zdrowszy niż miejskie klity w blokach :P

Na fotce prosta szopa. Taką szopę stawia się szybko. Można istniejącą zaadaptować na dom mieszkalny. Kwestia wyobraźni i pracowitości.
Następne foto: stara uszkodzona ziemianka. Wykonana z kamieni, gliny, ziemi.
Wykopana w ziemi. Idealne miejsce na spiżarnię. Da się też w niej mieszkać i nawet przetrwać zimę.

Akurat ten przykład to ziemianka mocno zniszczona, ale są lepsze i większe ziemianki.
Ziemianki na Mazurach były kiedyś powszechnie budowane jako miejsca składowania płodów rolnych i żywności. Trzymano w nich z reguły warzywa okopowe takie jak: ziemniaki, buraki, marchew, pietruszkę.
A tu muzyczka fajna na zakończenie relaksującej niedzielnej wycieczki po okolicy którą Indianka dziś odbyła i z której te oto foty przyniosła :)))

http://www.youtube.com/watch?v=Lqm9o7q2pNo&feature=share

Znalezione w sieci:

"POZDRAWIAM WSZYSTKICH POLAKÓW POSIADAJĄCYCH W POLSCE STATUS BEZROBOTNY BEZ PRAWA DO ZASIŁKU – OKOŁO 3 MILIONÓW
POZDRAWIAM POLAKÓW POZBAWIONYCH Z POWODU BEZROBOCIA UBEZPIECZENIA MEDYCZNEGO – OKOŁO 1,5 MILIONA
I WRESZCIE POZDRAWIAM POLSKICH BEZDOMNYCH W ILOŚCI OKOŁO 400 DO 500 000 LOKATORÓW KANAŁÓW CIEPŁOWNICZYCH , ZIEMIANEK I TYCH CO NIE LUBIĄ ZADUCH WIĘC MIESZKAJĄ POD MOSTAMI LUB W KRZAKACH
ZAPEWNE MNIE CZYTAJĄ NA SWOICH LAPKACH – HEJ!!!
A NA RAZIE – RÓBTA CO CHCETA ABY JAKOŚ PRZEŻYĆ DO WIOSNY !!!Link dla Zasi:

Link dla Zasi i innych niedowiarków:
Pod linkiem foty domu zbudowanego z niczego, prostymi narzędziami typu siekiera.
Dom stworzono z materiałów z odzysku zbieranych po okolicy, czyli z palet, złomu itp.
Para, która go zbudowała nie jest budowlańcami z zawodu, lecz parą opiekunów.
Swój ekologiczny dom zbudowali sami, od podstaw. Budowa trwała 5 lat.
W tym czasie utrzymywali się z płodów rolnych ze swojej ziemi: warzyw oraz jaj i wełny swoich zwierząt. Żyją bez prądu. Dom ogrzewają drewnem. Gotują na piecu opalanym drewnem, lub na kuchence gazowej. Nie posiadają kanalizacji. WC to wychodek drewniany, tzw. toaleta kompostowa. Nocami dom oświetlają lampą naftową. 
Ich jedynym problemem są urzędnicy i nieżyczliwi sąsiedzi (nie wszyscy są nieżyczliwi, ale kilka osób im źle życzy i działa na ich szkodę).

http://www.dailymail.co.uk/news/article-2570061/Couple-spent-five-years-building-Britains-greenest-home-HAND-tear-refusing-planning-permission-against-principles.html

Zobacz Zasiu, jak Angole sobie fajnie poradzili budując chatę z byle czego.
Grunt to podstawa. Materiał na budowę chaty znajdzie się choćby z odzysku.
Inna alternatywa to naturalny materiał budowlany z własnych włości.

CHCIEĆ ZNACZY MÓC.

Polacy są sprytniejsi, obrotniejsi i pracowitsi niż Anglicy.
Skoro Anglicy z niczego zbudowali dom, to Polacy tym bardziej mogą.
Zgadza się?

sobota, 3 sierpnia 2013

Upalna sobota


Wczoraj bociuś - jeden z trójki młodych boćków - wyfrunął z gniazda po raz pierwszy.
Dziś zwiedzał teren wokół podwórka.
Poznał się tez z gąsiętami. Gorąco. Stawik wysechł i zamienił się w błoto.
Sobota minęła szybko i pracowicie. Co Indianka robiła?

Wykosiła trawę i chaszcze nad odcinkiem strumyka, podlała kwiaty, posiała i posadziła w doniczkach to i owo,

Cebula cała i piętki. Z piętek też wyrośnie szczypior.


Jedyne miejsce gdzie można obecnie wbić szpadel to wyschnięty stawik.
Jest jeszcze na tyle wilgotny, że można tu kopać i wydobywać torf do donic i skrzynek.
Pod grubą warstwą forfu znajduje się tu lita glina.
Materiał budowlany - spoiwo do kamieni.
Chyba się Indianka zacznie bawić w budowlankę tradycyjną skoro tyle tu tego ma :)


wcześniej oczywiście nakarmiła i napoiła zwierzęta. Sklepała młotkiem odkształcone śmigło od wykaszarki, tak, aż je naprostowała. Naostrzyła ostrzałką. Kosiło aż miło. Trawa tylko fruwała na boki. Ugotowała sobie smaczny obiad na białej kiełbasie, cebuli i z młodymi ziemniaczkami... wyrosłymi w piwnicy :D

Obiadek pieczony na białej kiełbasie, cebuli i młodych ziemniaczkach :)

Orzeźwiająca mięta do picia - w upalny dzień dobra na cały dzień :)


Teraz jest noc i pora na kąpiel, relax i sen :)
Ach, jeszcze tylko trzeba chleb wstawić do pieczenia by był gotowy na jutro rano świeżutki :)