Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dyskryminacja. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dyskryminacja. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 12 lipca 2016

Papierowy wieczór

Indiance nie chce się jak cholera, ale musi się wziąć za papiery.
Kolejny deadline nad nią wisi.
Oj jakżesz się nie chce! Odwleka ten moment w nieskończoność.
Wolałaby siać, kopać, uprawiać rośliny lub strzyc owce. 

Niestety, musi uporać się ze skutkami nagonki urządzonej przez anonimowego łajdaka z Facebooka, niejakiego Rada z Mazur. Ciągle się musi tłumaczyć na policji z różnych, uciążliwych posądzeń i udowadniać, że nie jest wielbłądem. Anonimowy skurwiel ma wielką radochę z nękania samotnej, spracowanej i niezbyt zdrowej kobiety. Tzw. Rad Mazurski vel Rancho de Syf donosy z lewych e-maili składa sam, a także podjudza swoje durne klakierki, by robiły to za niego. Stąd deszcz anonimowych donosów, którym zatruwa życie Indiance. 

Policji zaś, o dziwo, wystarczy anonimowy donos z internetu, by Indiance zawracać głowę. To ciekawe, że wystarczy anonimowy donos z fałszywego konta emailowego i z fałszywym posądzeniem, by ją wzywać na oficjalne przesłuchanie. 

Zaś gdy Indianka drogą emailową składa pisemne, podpisane jej nazwiskiem i adresem zawiadomienie o naruszeniu prawa - policja nie chce się nim zajmować i żąda, by osobiście przybyła na Komendę, by złożyć zawiadomienie na piśmie do sekretariatu lub do protokołu.

Jej zawiadomienie o naruszeniu prawa musi być wydrukowane, podpisane prawdziwym nazwiskiem, dostarczone na Komendę. Komenda zaś twierdzi, że ma 30 dni na rozpatrzenie zawiadomienia. Faktycznie, nie śpieszy się. Rozpatruje zawsze w ten sam sposób, mianowicie jest odmowa lub umorzenie śledztwa - bez względu na rodzaj przestępstwa i dowody w sprawie.

Czyli ona by złożyć zawiadomienie musi osobiście przebyć 40 km na Komendę, a anonim nie musi. Dyskryminacja? A może współudział policji w nękaniu?


poniedziałek, 2 listopada 2015

Mmmdddliiii...


O jakżesz Indiankę mdli po tych apetycznie wyglądających, smacznych lecz niestety toksycznych ścinkach.
Więcej nie kupi tego syfu. Nawet koty bez entuzjazmu jadły plasterki. Normalnie na zdrową, świeżą ekologiczną mysz przyniesioną im przez matkę (kocią matkę :)) rzucają się z pożądliwym warkiem. Tymczasem ścinki konsumowały ostrożnie i z wolna.

Co gorsza po kurczaku z marketu też Indiance robi się niedobrze.

Trzeba będzie zabrać się za swoją zwierzynę. Zacznie od kury lub indyka. Coś zdrowego trzeba jeść. Nie ma sensu truć się supermarketowym ścinkiem skurwysynkiem czy wykarmionym paszą GMO kurczakiem z dodatkiem roundupu i genami szczura ;)

Indianka

wtorek, 21 maja 2013

Policjant-sadysta nie będzie bezkarny. Więzienie w zawieszeniu i wyrzucenie z policji

Moim zdaniem za ten jego czyn to słaba kara - funkcjonariusz na służbie winien świecić przykładem i być szczególnie ostro traktowany za wszelką przemoc i nadużycie swojej funkcji.
Facet zflekował bezbronnego człowieka i dostał ledwo wyrok w zawieszeniu. Policjanci są jak święte krowy. Nietykalni.

Gdy biskup po pijaku się przejechał po mieście - to media zrobiły na niego nagonkę, że ho ho ho, a nikomu krzywdy nie zrobił, nawet palcem nikogo nie tknął. Ale biskup dostał od sędziego szczególnie ostry wyrok, ze względu właśnie na pełnioną funkcję. Sam proces był nad wyraz szybciutki - raz dwa i ksiądz skazany.
Sędzia w tamtym przypadku twierdził, że biskup musi być ostro ukarany, z racji pełnienia funkcji publicznej, gdzie powinien świecić przykładem. Jak widać różne grupy zawodowe są w naszym kraju różnie traktowane. Widzę dyskryminację i naciski polityczne.


"Karol C., policjant, który brutalnie pobił Daniela Kloca, uczestnika Marszu Niepodległości w 2011 r., został wreszcie skazany. Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia skazał go na rok i sześć miesięcy pozbawienia wolności. Oprócz tego przez osiem lat sprawca nie może wykonywać funkcji policjanta.

Sędzia orzekający uzasadnił, że Karol. C. drastycznie nadużył regulacje obowiązujące policjanta podczas pracy. Kara jest zawieszona na trzy lata.

Postawienie przed sądem Karola C. było możliwe dzięki internautom, którzy na zamieszczonym w internecie filmie zauważyli, że atakującym Daniela Kloca jest funkcjonariusz policji, który wówczas był ubrany po cywilnemu.

Mecenas Nina Tomicka, reprezentująca oskarżyciela posiłkowego Daniela Kloca, stwierdziła, że czyn Karola C. należy traktować jak przestępstwo chuligańskie. Odmienne stanowisko zaprezentowała prokuratura, która orzekła, że funkcjonariusz działał pod wpływem stresu. Dlatego śledczy złożyli wniosek o warunkowe umorzenie postępowania na rok. O to samo wzniosła też broniąca policjanta Patrycja Herod, która stwierdziła, że jego zachowanie tłumaczy poczucie "wzburzenia" i "osaczenia".

 Na poprzedniej rozprawie Karol C. był pytany przez reportera "Gazety Polskiej Codziennie" dlaczego z taką furią zaatakował uczestnika marszu.  - Nie jesteście prokuraturą ani sądem i nie będę udzielał wam żadnej odpowiedzi - odpowiedział."

http://niezalezna.pl/41529-policjant-sadysta-nie-bedzie-bezkarny-wiezienie-w-zawieszeniu-i-wyrzucenie-z-policji