Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dobrostan zwierząt. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą dobrostan zwierząt. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 6 lipca 2020

czwartek, 26 lipca 2018

Zadbane owieczki Indianki

Owieczki uratowane z transportu śmierci zorganizowanego przez fundację Molosy Adopcje.




Te owieczki miały dużo szczęścia, że udało im się uciec z transportu śmierci zorganizowanego przez fundację Molosy Adopcje, w niesamowitym ścisku. W umieralni wójta Locmana zmarło 7 sztuk owiec. 



Osamotniony indyk chodzi razem i pasie się razem z owcami i kozą.


Owieczki na farmie Indianki: zdrowe, najedzone, napojone, wolno biegające, szczęśliwe czyli tak jak zawsze u Indianki.

Tymczasem na farmie złodziei, dramat - 7 trupów. Tak "polepszył" Salamon i Laskowski dobrostan moich owiec. Po prostu tragedia.

Fotki z dnia 22.07.2018, zdjęcia z farmy Indianki.

Indianka

piątek, 15 czerwca 2018

Inspekcja hodowlana o świcie




Indianka jeszcze dobrze oczu nie otworzyła, a udała się do zagrody skontrolować stan pogłowia koni, pastwisko i wodopój.

Siatka nie rozerwana.
Konie w komplecie i w bardzo dobrej kondycji.
Trawa nad rzeką do wygryzienia. 
Woda w rzece płynie. 
Źrebięta poznały się z kicią.

Powrót na śniadanie.

Fotki z 15.06.2018

Indianka

poniedziałek, 20 maja 2013

Certyfikowane gospodarstwo ekologiczne


Indianka prowadzi certyfikowane gospodarstwo ekologiczne od kilku lat.
Jej gospodarstwo jest poddawane kosztownym i szczegółowym kontrolom i certyfikacjom i spełnia narzucane wymogi dobrostanu zwierząt, właściwej agrotechniki upraw, prowadzenia niezwykle rozbudowanej i szczegółowej dokumentacji, natomiast niestety koszty tych kontroli nie zawsze są zwracane. Na dzień dzisiejszy jest z tego tytułu stratna 2000zł.

Natomiast w tym roku szykuje się kolejna opłata certyfikacyjna w wysokości: 1500zł. Plus opłata za nowy plan rolnośrodowiskowy w wysokości ok. 2000zł lub więcej, więc Indiankę na to nie stać i mimo, że jej gospodarstwo pozostanie ekologiczne i bez stosowania chemii – będzie musiała zrezygnować z tego programu rolnośrodowiskowego – po prostu opłaty są zbyt wysokie i w praktyce nierefundowalne, lub dopiero po roku lub półtora roku czasu – Indiankę nie stać na to, by sponsorować te opłaty – nie chce brać więcej lichwiarskich kredytów.

Nadal boryka się ze spłatą starego kredytu – zaciągniętego na zakup drzewek owocowych.