Pokazywanie postów oznaczonych etykietą deser. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą deser. Pokaż wszystkie posty

sobota, 11 lipca 2009

Uczczenie wielkiej rocznicy

Tak się zastanawiam, jak tu uczcić tę rocznicę. Wydoiłam kozę i zrobiłam budyń, wstawiłam ciasto drożdżowe do pieczenia, a na kolację zrobię naleśniki z rabarbarem z koziego mleka. Rano ugotowałam jaja na miękko i twardo. Jaja zjadłam ze świeżym chlebkiem własnego wypieku. Popiłam herbatą rumiankową zaparzoną na świeżo zerwanym rumianku. Na obiad może upiekę sobie kozinkę.

Pogoda ładna, trochę pokropiło. Wczoraj złapałam dwa koźlaki. Jednego pomógł mi przytrzymać listonosz, bo akurat przyniósł listy i paczuszkę. Tak więc koziołki już nie wejdą do sadu, by mi ogryzać drzewka.

Mam do złapania jeszcze dużego kozła i kozę bezrożną. Kozę muszę bezwzględnie złapać, bo ma ogromne wymiona do wydojenia. Jest płocha. Nie daje do siebie podejść.

Brakuje mi linek. Miałam z dwadzieścia linek, a teraz ledwie kilka. Ale jest jakiś łańcuch do naprawienia. Jak te kozy złapać? Kozioł duży i wyrywny. Nawet jak go złapię to mi się wyrwie od razu. Za silny jest. Chociaż i jedno i drugie nabiera powoli zaufania do mnie i coraz bliżej podchodzą.Wcześniej czy później złapię je, ale kozę muszę wydoić dzisiaj, więc dzisiaj ją złapać.

Już wiem jak uczczę tę rocznicę – napiszę powieść w 7 tomach. Każdy tom to będzie jeden rok perypetii na Suwalszczyźnie.

wtorek, 7 lipca 2009

Budyń czekoladowy

Wydoiłam wczoraj kozy i mam garnek mleka. Mam ochotę na budyń czekoladowy. Tylko garczek do mleka trzeba wyszorować, bo pan Rysio zaniedbał.. ;)