Indianka prowadzi różne rozmowy handlowe z różnymi osobami.
Od tygodni, dni, i od ręki jak się trafi okazja na jakiś handelek – czy to wymienny, czy to gotówkowy.
Na razie nie załatwiła tego na czym jej zależy, czyli koszenia i pszenicy oraz paru innych rzeczy, ale nie lubi tracić czasu i skoro nie może załatwić tego na czym jej zależy od ręki, załatwia to, co się daje załatwić – zwłaszcza, jeśli daje się to załatwić szybko i łatwo.
Nawiązała współpracę z hodowcą owiec wielkopolskich. Ma on jagnięcinę na sprzedaż. Indianka postanowiła, że zamiast kupować chemiczne mięso w Biedronce – kupi zdrowe mięso wprost od hodowcy.
Tym bardziej, że chce wspierać lokalnych rolników i dać im zarobić.
Taka z niej patriotka :) Co prawda ona też ma jagnięta, ale te jagnięta trzyma na rozmnożenie, więc ich ubijać nie będzie. Tym bardziej, że durnowate przepisy unijne tak komplikują ubój na gospodarstwie, że praktycznie uniemożliwiają, Cholerna Unia się musi wpierdalać rolnikom do gospodarzenia i utrudniać pracę i wiejski żywot.
Na 5 napoczętych interesów 2-3 dojdą do skutku na pewno i to już niebawem, a reszta być może – z dużym prawdopodobieństwem, lecz nieco później.
Znajomy też obiecał Indiance pomoc w podskubaniu gęsi i strzyżeniu owiec. Zaskoczył ją tą ofertą pomocy. Ciekawe, czy dotrzyma słowa. Pora dorwać owce, wyczesać z nich rzepy i trawę. Być może wykąpać. Wtedy będzie można je wygolić. Będzie runo.
Owce Wrzosówki i kurki rasy Rhode Island |