Pogadaliśmy chwilę o tym co u każdego z nas słychać. On pracuje w lesie u Sobola, ale nie codziennie. Dostał też propozycję pracy z urzędu. Namawiałam go, by przyjął tę propozycję.
Porozmawialiśmy trochę o tym, o tamtym.
Dał mi jabłka od Grabowskiego. Bardzo ładne - takie czerwoniaste. Ja Mietkowi dałam wcześniej mu obiecany rower, a jaja na sprzedaż dla jakiejś kobiety ze wsi i kilka jajek dla Grabowskiego. Zjedliśmy obiad. Mietek przyniósł mi full wody do kotłów. Zabrał rower i jaja i swoje ręczniki i poszedł na wieś. Ma w sobotę wpaść, ale nie wiem czy towarzysko czy coś pomóc tutaj.