Powitanie Wici :) Nawet koniki go przywitały przyjaźnie :) |
Wczoraj Indianka ugotowała Wici spaghetti z grzybami shitake własnej hodowli, liśćmi selera z własnej uprawy doniczkowej oraz z sosem pomidorowym. Potrawa smakowała gościowi, zwłaszcza grzyby shitake.
Grzyby shitake i liście selera. Składniki wczorajszej potrawy powitalnej :) |
Dziś CouchSurfer odbył warsztaty permakulturalne ;))). Podziałał w stajni, gdzie szykuje miejsce na opał. Wywiózł trochę obornika i rozścielił go za domem, gdzie na wiosnę Indianka założy przydomowy warzywnik, aby koty mogły mordować gryzonie do woli. Gryzonie zżerające warzywa :)
Na śniadanie były wypasione naleśniki z dżemem, a na obiad gęsta i pożywna zupa jarzynowa z marchwią, selerem, ziemniaczkami i przyprawami oraz dodatkiem mleka koziego na zasmażce.
Kozie mleko. Samo zdrowie! Każdy chłop ci to powie :))) |
Na kolację Indianka upiekła wielkie ciasto urodzinowe dla Wici oraz zrobiła budyń. Wicia jednak dzisiaj wcześniej padł zażywszy ruchu oraz świeżego powietrza i śpi jak kamień nie reagując na wezwania do pożarcia budyniu :)
Wielkie ciasto drożdżowe jeszcze stygnie i dochodzi do pełnej dojrzałości. Dzisiaj wieczorem lub jutro rano będzie dmuchał świeczki na swym torcie :)
Natomiast jutro Wicia się wybiera odwiedzić ludzi bez butów ;)))