niedziela, 22 kwietnia 2018

Co wydarzyło się na Rancho i w Bystrym?

Co wydarzyło się na Rancho i w Bystrym 5 lat temu?

5 lat temu urzędnik gminny UG Kowale Oleckie Locman (aktualny wójt) wraz z PIW Olecko wyłudzili ode mnie z gospodarstwa świeżo oszczenioną sukę. Zaskoczyli i zastraszyli mnie i pod wpływem tego zastraszenia, a także perswazji, że to dla dobra szczeniąt, wydałam moją suczkę do schroniska do odkarmienia tych szczeniąt. Ojcem szczeniąt był niepilnowany pies sołtyski, który przegryzł drzwi do stajni i na ganek, gdzie były trzymane suki w czasie rui.

Miano mi suczkę zwrócić po odpojeniu szczeniąt. Gdy to nie nastąpiło, pojechałam ze znajomymi zabrać Satję do domu. Właściciel schroniska, pan Kuncewicz, po telefonicznej konsultacji z UG Kowale Oleckie, konkretnie z panem Locmanem, odmówił wydania mi mojego psa. Gdy nadal nalegałam, powołując się na wcześniejsze uzgodnienia dot. powrotu psa do domu, usłyszałam, jak pan Locman poradził panu Kuncewiczowi, by ten wezwał przeciwko mnie policję.

Pan Kuncewicz wezwał. Ja też policję wezwałam wcześniej, w związku z odmową zwrotu mojego psa, ale komenda policji w Giżycku odmówiła wysłania patrolu do schroniska, gdy ja prosiłam. Dodam, że podczas tej rozmowy z komendą w Giżycku, przedstawiłam się i wyjaśniłam sprawę.

Policjantki przyjechały dopiero po zgłoszeniu Kuncewicza i nie sprawdziły dokumentów, na których podstawie pies trafił do schroniska.

Wylegitymowały tylko mnie i towarzyszącego mi Svena.
Właściciela schroniska w Bystrym: Kuncewicza, jego żony, ani jego pracowników - nie legitymowały. Znały ich. Widać to było po sposobie witania się.

Zażądały, abyśmy opuścili teren schroniska. Powiedziałam, że wyjdę, gdy zobaczę mojego psa. Policjantki zarządziły, że mam wyjść za bramę schroniska i pies będzie mi okazany. Wyszliśmy za bramę. Wyprowadzili gdzieś z zaplecza moją suczkę i okazali ją z dużej odległości, tak, żeby nie widziała mnie. Nie dali mi nawet podejść i pogłaskać mojego własnego psa, który urodził się na mojej farmie, którego wychowałam i wytrenowałam.
Którego karmiłam 10 lat, zanim został podstępem wyrwany ze swojego domu rodzinnego.

Moja suczka to była oryginalnie biała dalmatynka w czarne centki.
W schronisku w Bystrym zaś trzymali ją w niewyobrażalnym brudzie.
Gdy wyprowadzili ją na smyczy, była koszmarnie brudna, wręcz czarna.
Przeraziłam się, widokiem koszmarnie zaniedbanego psa. Ledwo ją poznałam.

Poprosiłam stojące obok policjantki, by interweniowały. Odmówiły. Wobec tego oświadczyłam, że jedziemy na komendę złożyć zawiadomienie.
Poprosiłam, by wskazały nam drogę na komendę w Giżycku, gdyż chcieliśmy złożyć zawiadomienie o zaniedbywaniu i znęcaniu się nad moim psem i przetrzymywaniu go wbrew mojej woli w schronisku.

Policjantki zaprosiły mnie do radiowozu. Myślałam, że chcą przyjąć ode mnie zawiadomienie. Tam zatrzasnęły drzwi za mną i nieoczekiwanie postraszyły mnie, że "idziesz siedzieć". " Idziesz siedzieć na pół roku albo dłużej". 😟

Zrobiło mi się słabo. Wyszłam z radiowozu na świeże powietrze.
Wtedy te policjantki wyskoczyły za mną i pobiły mnie oraz wrzuciły do klatki z tyłu radiowozu. Dusiłam się. Podczas transportu straszyły mnie ginekologiem i psychiatrykiem. Szydziły.

Już nigdy więcej żadnego zwierzęcia nie dam sobie wyłudzić z gospodarstwa, po tej gehennie, jaką zafundował mi Locman, Kuncewicz i policja giżycka.

Pies stracił rodzinny dom, a ja psa i nerwy.
Psina musiała bardzo cierpieć i tęsknić, że nie pozwolono jej wrócić do domu. Ciekawe, czy jeszcze żyje?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!