piątek, 23 marca 2018

Proces o uniemożliwienie kontroli

Pan inspektor weterynarii Salamon, dba by właścicielka koni, owiec i kóz, nie miała zbyt dużo czasu dla swoich zwierząt.

"Milcząco zabroniła kontroli" i tym podobne bzdety można było od łysej pały dziś usłyszeć na sali sądowej.

Indianka spędziła dziś wiele godzin w sądzie przesłuchując wraz z panem sędzią świadków prowokacyjnej bramy na mostku i drugiej równie agresywnej bramy wjazdowej na gospodarstwo, która "uniemożliwiła" kontrolę żądnych wrażeń inspektorów weterynarii.

Ciekawie było słuchać podejrzliwych inspektorów i ich doświadczeń z nękanymi chłopami z okolicy. Otóż podejrzewali Indiankę, że śladem innych chłopów, mogła zastawić pułapkę na intruzów w postaci zasiek i wilczych dołów 😁

Pan Salamon opowiadał zbolałym głosem czerwieniąc się przy tym niczym burak, iż pewnego razu nękany przez nich chłop wykopał dół przed swoim domem, w który wpadł inspektor szwendający się po posesji bez zaproszenia gospodarza. 😂

Indianka co prawdę wykopała fosę, ale niestety jest ona płytka. Trza pogłębić! 😈

4 komentarze:

  1. Ile tym razem kosztowała ta zabawa? Art. 225.§ 1. Kto osobie uprawnionej do przeprowadzania kontroli w zakresie ochrony środowiska lub osobie przybranej jej do pomocy udaremnia lub utrudnia wykonanie czynności służbowej,
    podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.

    OdpowiedzUsuń
  2. To nie była kontrola w zakresie ochrony środowiska, a kontrola weterynaryjna przeprowadzona na podstawie donosu stalkera.
    30sta z rzędu. Inspektorzy działając i zastraszając mnie na podstawie donosów stalkerów, sami się nimi stają.

    Ponadto niczego im nie udaremniałam. Nie wiedziałam, że przyjechali i gdzieś tam się kręcą. W moim przekonaniu oskarżyli mnie fałszywie nadinterpretując przepisy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu jak ktoś ma mnóstwo złej woli, będzie się przypierdalał do wszystkiego i wyszukiwał na siłę haczyki, aby tylko dojebać.

    Gdy Wąs pokaleczył mi klacz i inspektorzy widzieli pokaleczonego konia, ci sami inspektorzy odmówili interwencji. Gdy zwierzę ranne, prześladowane przez Wąsa czyli brata policjanta - nie reagują. Zakładają mi sprawy o to, że brama była zamknięta.

    Widać tutaj jawną i złośliwą dyskryminację nie licującą z urzędniczymi stanowiskami publicznego zaufania. Oni to zaufanie do instytucji PIW podrywają swoimi występkami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oni te kontrole robią na podstawie złośliwych donosów.
    M.in. socjalne zleciły im te kontrole i wystawienie mi negatywnej opinii potrzebnej im do założenia mi sprawy o pozbawienie wolności poprzez umieszczenie mnie w zakładzie psychiatrycznym oraz do przejęcia moich zwierząt. To są ewidentnie wrogie działania lokalnej kliki urzędniczej.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!