piątek, 29 grudnia 2017

Woda destylowana

Indii przywiozła rowerem aż 15 litrów wody destylowanej do swoich mocarnych akumulatorów, aby przywrócić im ową mocarność 😊

Wszak trzeba się bronić przed policyjną nawałnicą. 😈

Nie ma pewności, że ta woda pomoże zwiększyć pojemność i funkcjonalność akumulatorów, ale trzeba spróbować odświeżyć ich zdolności akumulacyjne.

Poza tym jeszcze trzeba umyć kilka okien by zwiększyć ilość światła w domu.

Indii z wyprawy do Mściszewa wróciła przemoczona. Rano była wiosna na Mazurach Garbatych, w południe - jesień, a po południu zima z nawałnicą śnieżną. Deszcz ze śniegiem. Kapało z Indianki rzęsiście. Włóczkowa czapka okazała się znakomitą gąbką chłonącą cały deszcz ze śniegiem. Indianka jechała z tym mokrym, zimnym kompresem na głowie śnieżnymi kilometrami.

W końcu dojechała. Brunhilda leniwie kimała w łóżku w domu. Indianka rozdziała się i mokrą odzież zawiesiła na sznurku przy piecu.
Zjadła nadmiernie duży obiad i teraz trawi go pracowicie pod swoją ciepłą pierzyną 😊

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!