Ciepło. Śnieg stopniał. Brunhilda poszła na spacer, a Indii na siedlisko i do ogrodu.
W ogrodzie ma zaległości, więc je nadrobiła.
Wyznaczyła rzędy i punkty sadzenia roślin wieloletnich. Sprzątnęła i poprawiła kilka rzeczy. Zrobiła obchód. Obejrzała ziemię pod wiosenne siewy. Żyzna. Warzywa będą ładnie plonować.
Potem poszła sprawdzić szczelność ogrodzenia. Okazało się, że są dziury i luzy wymagające załatania i zabezpieczenia.
Głównie w korytarzu. Postanowiła zamontować bramę i tym samym odciąć zwierzętom dostęp do korytarza. Wzięła sznurek i wymierzyła długość bramy.
Odcięła kawałek zapasowej siatki od ogrodzenia ogrodu.
Jutro wytnie z niej bramkę. Musi znaleźć mocniejsze kombinerki, bo te małe szczypce są za slabe do cięcia siatki. Ręka boli podczas cięcia.
Ściemnia się. Pora udekorować świerkowy wieniec. W domu już są świąteczne ozdoby, ale jeszcze jeden wieniec został do dekoracji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!