niedziela, 10 grudnia 2017

Sukcesiki boleściwe

Mimo boleści, Indianka się ze sobą dziś zbytnio nie pieści.

Miała leżeć i umierać, a tymczasem podziałała nieco. Co prawda do toczenia beli się nie brała, ale drobnymi rzeczami się zajęła:

pocięła pieluchę na podpaski,
pościeliła łóżko,
poskładała i pochowała ubrania,
nakarmiła koty i psy,
umyła i skręciła kinkiet,
zrobiła dekorację pod lampę,
opisała i spakowała wydłubane nasiona,
zmyła stertę naczyń,
pościeliła kurom,
poprawiła bele siana koniom,
zagnała owce do owczarni,
wycięła z beli sznurek i wrzuciła do ogrodu gdzie potrzebny do mierzenia rzędów,
przyniosła wodę do garów na piecu,
podłożyła opał do pieca,
wykonała kilka niezbędnych telefonów.

Brunhilda dziś nocuje u sąsiada, więc jej zupę dała psom.
Pies ujada, więc jeszcze przejdzie się sprawdzić na co lub kogo.

Jak na bolesny dzień, to lista prac wykonanych jest imponująca - skonkludowała Indii.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!