piątek, 8 grudnia 2017

Poza walką

Poza walką o przetrwanie, poza obroną przed atakiem skorumpowanych urzędasów, jest jeszcze przyjemniejsze życie. Indianka uwielbia swoje wygodne łóżko pełne poduszek i koloru. W centralnym miejscu, u szczytu łóżka, siedzi milusi w dotyku, śliczny pluszowy misio. Zajął miejsce kotów, które były zbyt namolne i brudziły pościel. Szczególnie latem dały się Indiance we znaki.

Teraz koty śpią na sianie w stajni, a Indii ma wreszcie trochę spokoju w domu. Zwierzęta 24h na dobę przez lata, mogą zrobić się męczące.

Gospodyni potrzebuje swojej osobistej przestrzeni tylko dla siebie. Kupiła zwierzakom i sobie korpusy kurze. Jutro je sprawiedliwie rozdzieli pomiędzy zwierzaki i ugotuje rosół dla siebie i Brunhildy.
Pomyśli też o ciepłym legowisku dla psów i kotów na ganku i nowej ściółce dla kur.
Indyk ciągle żyje. Łagodna Indii ciągle nie może zmobilizować się do ubicia tego wrednego, agresywnego ptaka. A trzeba.

16 komentarzy:

  1. ja byłam w Józefowie koło wawy i powiem szczerze ze nie było tak zle, w sumie chyba tylko dlatego ze poznałam tam ciekawych ludzi. Na początku trafiłam na oddział zamknięty jak mnie karetka przywiozła. Na początku rozmowa z psychiatrą dyżurującym, który stwierdził ze zatrzyma mnie na obserwacji po tym co odwaliłam i trafiłam na zamknięty, kazdy tam trafia na początku. Zabrali mi telefon, sznurówki, sznurki z bluzy i ze spodni i dali jakąś przyjebaną pizamkę. Tam masz po dwie osoby w pokojach, w kazdym kamery, są tez izolatki ale to dla tych którzy są dla siebie niebezpieczni, masz tam pasy i tam nie ma klamek ale zaletą jest to ze masz własną łazienkę ;p bo tak to na korytarzu była jedna na oddział i trzeba było sie z całym stadem nią dzielić, tym bardziej ze tam był kibel i prysznic w jednym więc trzeba było czekać trochę. A i oczywiście nie było zamków w drzwiach wiec zawsze ktoś sie wpieprzał jak ktoś się kąpał, w szczególności piguły zeby sprawdzać czy sie nie pali np. Na zamkniętym była tylko świetlica z telewizorem, plastikowe krzesła, talerze, kubki no i jesz łyzkami i to wszystko nawet to coś co przypominało mięso więc tak trochę słabo. O żarciu nie wspomnę bo to jakaś jedna porazka. Miłe panie kucharki które ciągle darły morde, KORYTO! i masz zryj póki ci dają, wiec zajebiście w sumie, ciagle docinały ze pojebani bo slady na rękach po cięciu czy próbach mają czy coś w tym stylu. Zarcie to albo chleb z masłem albo masło z chlebem, więc pełna róznorodność, do tego czasem przeterminowane serki i jogurty, na obiad jakies stare surówki, kartofle i cos co miało być chyba mięsem i co trzeba było łyzką jesc. A no i ta pyszna herbatka w której nie było chyba nic z herbaty bo tak rozcienczana ze az biała. No ale jak masz odwiedziny to ktoś moze ci coś fajnego zawsze do zarcia przywiezc wiec nie ma sie co przejmowac. Na otwartym to juz nawet dawali widelce, ale i tak po kazdym posiłku liczyli i łyzki i widelce zeby nikt nie zajebał, w przypadku widelców aby sie nie pociał chyba a łyzek dlatego ze łyzkami otwierali okna i uciekali, nawet jedną taką akcję widziałam osobiście wiec łyzki są cholernie niebezpieczne xd Na otwartym był nawet stół do pingla i jakaś niby pracownia artystyczna, no i oczywiście swietlica z tv, była nawet gitara wiec spoko w sumie no i rowerek do cwiczen ale nie działał bo ktos zajebał baterie aby z nich zapalniczke zrobic. Czajnik tez był zeby zalac woda jakies zupki czy cos ale ktos był na tyle mądry ze próbowal w nim mleko gotowac i sie czajnik rozjebał i potem wszyscy zupki wpieprzali na sucho ;p
    Ogólnie tam to nic sie zbytnio nie działo, a jedyna rozrywka to łazenie od pokoju do pokoju, wkurwianie pielęgniarek i przebiegłe wyłudzanie i przemycanie szlugów zeby piguły nie zauwazyły. Z lekarzem podczas mojego dwutygodniowego pobytu gadałam moze dwa razy, albo prawie wcale do pracy nie przychodza a jak juz przyjda to gadaja z tb 5 min, przepisza hydroksyzynę, bo ją chyba kazdemu dawali tak jak syropek na sen albo jakies chujowe leki na schizofrenie, których ludzie nie łykali tylko pod jezyk potem kruszyli, w nos i cały oddział chodził naćpany. Ale muszę przyznać ze niezle one ryją banie bo miałam chore schizy po tym.
    Zdjęc nie znajdziesz bo tam nie mozna miec tel z aparatami, ogólnie to jest tak ze jak po odwiedzinach wchodzisz na oddział, sciagaja cie do dyzurki i przeszukuja czy nie wnosisz niebezpiecznych przedmiotów, papierosów czy aparatów.
    Jak chcesz coś więcej wiedzieć to pisz to postaram sie pomóc ;)
    ogólnie mi to tam nie pomogli zbytnio, zwyczajna wegetacja, z lekarzem nie gadac prawie wcale, o psychologach nie wspomnę, wiec mój pobyt własciwie nie miał sensu ale taka była procedura bo mnie karetka przywiozła. A i obserwacja trwa 10 dni chyba ze wykryją ci chorobę psychiczną to siedzisz dłuzej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierdolę, jaka fascynująca wegetacja 😀
      W sam raz dla Giedrojć i policjantów oleckich.
      To był ich pomysł aby mnie w takim nudnym miejscu umieścić.

      Poza tym tutaj są Mazury i te psychiatryki są faktycznie wykorzystywane do pozbywania się niewywygodnych Indian 😕

      Usuń
    2. Wiesz, ja mam wiele spraw w toku zakładanych mi przez policję olecką (domniemane drobne naruszenia przepisików żydowskich), komorników, inspekcję weterynaryjna i urząd gminy, więc je wszystkie przegram będąc w psychiatryku.

      Poza tym ja nic nie odwaliłam, aby było to w jakiś sposób uzasadnione przetrzymywanie mnie w takim miejscu.

      Z tego co zrozumiałam podstawowym celem umieszczenia mnie w psychiatryku jest uniemożliwienie mi pisania bloga, czyli cenzura, doprowadzenie do przegrania spraw z Maciejewską i policjantami, oraz grabież mojego inwentarza i majątku.

      Podczas mojej nieobecności przyjadą hieny urzędnicze kraść moje zwierzęta i mienie. Resztę czego urzędasy nie ukradną, rozszabrują miejscowi, bo to trzeba było widzieć jak dom i siedlisko było splądrowane przez wsioków zanim to kupiłam 😕
      Lokalna hołota zrujnowała to gospodarstwo.
      Zarówno budynki były zdewastowane, jak i co cenniejsze drzewa powycinane i zrabowane. Gdy to gospodarstwo było plądrowane, obecna sołtyska co mieszka obok, ani razu policji nie wezwała. Gdy mnie zamkną łamiąc moje prawo do wolności, nastąpi straszna grabież mojego dobytku.

      Usuń
    3. Każdy kto ma domek na Mazurach, który stoi przez większość czasu pusty, nie pilnowany, wie co to znaczy.
      Wielokrotne, bezczelne grabieże, do cna. Nawet gniazdka elektryczne wyrywają miejscowi złodzieje. Tu na Mazurach jest bardzo wysoka przestępczość, ale postkomunistyczna policja nie ma czasu się nią zajmować, bo zajmuje się pacyfikowaniem niegroźnej Indianki. 😕

      Usuń
    4. Trafiłaś na obserwację do szpitala dla dzieci i młodzieży. Psychiatryki dla dorosłych to już inna bajka, na niekorzyść tych drugich. Przykuwanie z założoną pieluchą na 24h to standard, podobnie jak sadystyczna obsługa. Tabletki pod język nie weźmiesz bo ci ją wepchną do gardła ale obezwładnią i zrobią zastrzyk. Jedna wspólna cecha, to bieda w jednych i w drugich.

      Usuń
    5. Zgadzam się, mnie martwi najbardziej okres przetrzymywania tam ludzi, bo jak się okazuje, najmniej zależy to od samego pacjenta.Drugą, równie zaskakująca rzeczą, są tzw pogadanki z lekarzem, nie rzadko się zdarza, że mogą być sporadyczne a wynik tychże jest wielką tajemnicą, jednym słowem, trudno powiedzieć co decyduje o wypisaniu ze szpitala po upłynięciu 4 lub 8 tyg.Znam przypadki, gdzie pobyt przedłużał się nawet do 6 mies.

      Usuń
  2. Ciesz sie przestrzenia i prywatnościa, bo długo jej nie zaznasz

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapoznaj się z tym :Odnosząc się do Pańskiego pytania o to, kto ma pokryć koszty przymusowej obserwacji psychiatrycznej lub leczenia. Odpowiedź znajduje się w art. 10 u.o.z.p.

    „Art. 10.
    Za świadczenia zdrowotne w zakresie psychiatrycznej opieki zdrowotnej udzielane osobie, o której mowa w art. 3 pkt 1 lit. a) i b), przez świadczeniodawcę, który zawarł umowę o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej, o której mowa w art. 132 ust. 1 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz. U. z 2008 r. Nr 164, poz. 1027, z późn. zm.), zwanej dalej »ustawą o świadczeniach«, nie pobiera się od tej osoby opłat.
    Osobom, o których mowa w art. 3 pkt 1 lit. a) i b), przebywającym w szpitalu psychiatrycznym przysługują ponadto produkty lecznicze, wyroby medyczne, wyroby medyczne do diagnostyki in vitro oraz aktywne wyroby medyczne do implantacji, w rozumieniu przepisów ustawy z dnia 20 maja 2010 r. o wyrobach medycznych (Dz. U. Nr 107, poz. 679 oraz z 2011 r. Nr 102, poz. 586 i Nr 113, poz. 657), i środki pomocnicze, za które nie pobiera się od tych osób opłat.
    Osobom, o których mowa w art. 3 pkt 1 lit. a i b, przysługują także produkty lecznicze i wyroby medyczne określone w wykazach, o których mowa w art. 37 ustawy z dnia 12 maja 2011 r. o refundacji leków, środków spożywczych specjalnego przeznaczenia żywieniowego oraz wyrobów medycznych (Dz. U. Nr 122, poz. 696), w zakresie kategorii, o której mowa w art. 6 ust. 1 pkt 1 lit. b tej ustawy, zakwalifikowane do odpłatności zgodnie z art. 6 ust. 2 tej ustawy”.

    Art. 3. (fragment):

    „Ilekroć przepisy niniejszej ustawy stanowią o:
    1) osobie z zaburzeniami psychicznymi, odnosi się to do osoby:
    a) chorej psychicznie (wykazującej zaburzenia psychotyczne),
    b) upośledzonej umysłowo,
    c) wykazującej inne zakłócenia czynności psychicznych, które zgodnie ze stanem wiedzy medycznej zaliczane są do zaburzeń psychicznych, a osoba ta wymaga świadczeń zdrowotnych lub innych form pomocy i opieki niezbędnych do życia w środowisku rodzinnym lub społecznym”.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te przepisy nie dotyczą mnie, bo ja żadnych zaburzeń nie mam. Zaburzenia ma Giedrojć, która osobę normalną kieruje do zakładu psychiatrycznego. Głównymi zaburzeniami Eweliny Giedrojć są brak sumienia i chęć czynienia zła. Ona jest potworem.
      Potworem, który nadużywa swoje stanowisko po to, by czynić zło. Niech ona i jej rodzina, która takiego potwora zrodziła i wychowała, niech będą przeklęci na wieki i niech plagi koszmarne na nich spadną i zniszczą to podłe plemię. Za moje łzy, za moje nieszczęście, które ta plugawa dziewucha sprowadziła na mnie. 😧

      Usuń
  4. Szkoda, że się kotów z domu pozbyłaś, bo one wnoszą dobrą energię. Poczytaj o felinoterapii. Były namolne, bo Cię kochały...
    Felinoterapia – zalety Wykorzystywanie zwierząt w lecznictwie niesie ze sobą wiele pozytywnych aspektów tej metody. Tak więc walorami stosowania felinoterapii są: przełamywanie barier kontaktowych, psychicznych, uczenie bliskości, relacji z innymi, nauka okazywania własnych emocji, leczenie chorób, pomoc w przezwyciężeniu samotności, odosobnienia, ukojenie nerwów dla osób zestresowanych, nadpobudliwych, pobudzanie osób cierpiących na apatię, depresję, poprawa kondycji ruchowej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wpuszczę je jak śniegu nawali i będą miały czyste łapki.
      Teraz brodzą w błocie na dworze i to błoto nanoszą do domu.
      Żeby grzecznie siedziały pod piecem, a nie pchały się z tymi łapami do łóżka i na stoły to by mnie to tak nie irytowało.

      Usuń
  5. Nie wierz w te bzdury. Szpitale psychiatryczne są takie same jak inne. Warunki są przyzwoite, jest rzecznik praw pacjenta. np. w Twojej okolcy wojew. szpital w Olsztynie http://www.wzlp.pl/. Nie bój się, pomogą ci tam, a urzędy muszą zadbać o Twoje mienie, albo powiadom rodzinę żeby ktoś przyjechał przypilnować. obserwacja trwa tylko 10 dni, dostaniesz dokument, że jesteś zdrowa i będziesz miała święty spokój. Krystyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O taaak. Pełne zaufanie do szpitali psychiatrycznych może mieć ktoś naiwny kto z bliska szpitala nie widział.
      Byłam tu w dwóch zwykłych szpitalach i na testach w psychiatrycznym. Żaden mi się nie podobał, ale z tych zwykłych normalnie wypisałam się jak chciałam.

      Ten szpital psychiatryczny w Węgorzewie wygląda jak atrapa PRLu, a psychiatrzy mają swoje sympatie i antypatie.
      Z reguły duża spolegliwość w kierunku oczekiwań sędziego.
      Badany nie liczy się. Liczą się oczekiwania sędziego.
      Widzieli na nagraniach jak Maciejewska się zachowuje wobec mnie i zero adekwatnego komentarza do skali jej agresji i zero podkreślenia, że mimo ataku świetliczanki zachowałam zimną krew.

      Usuń
    2. Lokalne urzędy już "zadbają" o moje mienie.
      Skonfiskują moje zwierzęta i zlicytują dobytek.
      Mam tu ciągłe, uporczywe naciski urzędników by sprzedać zwierzęta i gospodarstwo 😕

      Usuń
  6. Zakładają mi dziesiątki spraw o drobne wykroczenia i całkowicie ignorują moje zeznania i moich świadków, tych, których dopuszczą. Większości moich świadków nie dopuszczają w ogóle.
    Wydają wyroki na podstawie plotek policjantów, którzy nie byli świadkami zdarzenia.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!