Indii dziś słabiej się czuje niż wczoraj. Krwawi bardziej obficie. Obudziła ją Brunhilda dobijająca się do domu nad ranem. Noc Niemka spędziła w szopie u Warszawiaka pod stertą kołder, jak twierdzi. Mówi, że lubi atmosferę szopy - szum wiatru i ciszę. Sąsiad ponoć nie wiedział, że nocowała u niego w szopie. Niemka twierdzi, że nie zmarzła, ale gdy weszła do domu Indianki natychmiast rozpaliła w piecu i poszła spać.
Indii, gdy wstała zobaczyła świeży śnieg za oknem.
Zrobiła sobie herbatę i śniadanie. Zagrzała się przy piecu. Osłabiona położyła się znowu do łóżka. Kopytne mają siano i wodę, a psom i kotom coś później ugotuje, chyba, że Brunhilda coś im już dała. Chyba dała, bo miseczki puste, a wczoraj wieczorem były pełne.
Indianko czy wszystko w porządku? Krystyna
OdpowiedzUsuń