piątek, 18 sierpnia 2017

Slow morning

Indianka zaczęła dzień na spokojnie, bez pośpiechu. Powoli przyrządziła sobie śniadanie: gotowane jajka na twardo i ćwiartki ogórków w śmietanie, do tego chleb i herbi liściana. Pycha i jakie zdrowe!

Do pełni kulinarnego szczęścia brakuje jej tylko kawałka mięsa. Ma skrzydełka i udka to ugotuje z nich smaczny obiadek z dodatkiem cukinii. Część ogórkowej sałatki i jajek zostało dla Brunhildy, której nie ma. Poszła wczoraj w plener i jeszcze nie wróciła.

Dziś pochmurno. Może będzie padać? Byłoby mniej podlewania.

Poranek błogi. Spokojny. Maszyn rolniczych nie słychać tylko odległe, sporadyczne strzały myśliwych i grzmoty pioruna.

Owce poszły do wspaniałego wodopoju urządzonego im przez Indiankę.

Indianka delektuje się herbatą w ogrodzie 😊

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!