sobota, 25 lutego 2017

Przedwiosenna sobota

Przymrozek. Słonecznie. Indianka chciała iść po obrządku na spacer, ale ścięło ją z nóg i zasnęła. Gdy obudziła się, jeszcze było jasno, więc posadziła kolejną partię cebul hiacyntowych. Gdy zakwitną, będzie pachniało upojnie hiacyntami w całym domu...

Brunhilda dzisiaj o dziwo nie poszła na swój codzienny spacer. Też ją ścięło.
Śpi cały dzień.

Indianka zrobiła obiad i podkłada opał do pieca, by ciepło w domu było.
Nadal się pali.

Nie chce się wstawać, ale trzeba latarki odłączyć od ładowania, aby nadmiernie akumulatorów nie rozładowały...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!