piątek, 6 stycznia 2017

Przypominamy i będziemy przypominać

Kamykowi bezinteresownie pomagałam ponad dwa lata.
Żywiłam, ubierałam, zapewniłam dach nad głową.
Pomagałam mu załatwiać jego sprawy w urzędach. Rejestrowałam do lekarzy.
Pilnowałam terminów. Usprawiedliwiałam go, gdy nawalił.
Dzieliłam się tym co mam, jak siostra.
Kilkakrotnie pomagałam mu znaleźć pracę i mieszkanie. Dawałam ogłoszenia.
Negocjowałam z pracodawcami.
Mediowałam pomiędzy jego pracodawcami, a nim, gdy podpadł lub miał problemy. Wielokrotnie ratowałam mu dupę, gdy był w opałach.

Kamyk nigdy nie poczuwał się do wdzięczności, by mi choć pomóc należycie na gospodarstwie. Koczował u mnie tygodniami, żerując na mnie.
Nigdy nie dokładał się do swojego utrzymania u mnie. Nie łożył też na utrzymanie domu, w którym mieszkał. Zniszczył lub zaprzepaścił wiele moich rzeczy. W pijackim amoku demolował mi dom. Nigdy po sobie nie posprzątał, ani nawet nie przeprał ubrudzonych przez siebie ubrań, podarowanych mu przeze mnie. Nie szanował mnie. Pyskował. Ubliżał.

19 listopada 2016 roku, zaatakował mnie. Pobił i wygrażał.
Tak wygląda wdzięczność agresywnego recedywisty. Miał mnie bronić. Miał pomagać. Nie dotrzymał słowa. Sam mnie zaatakował.

Był ogromnym ciężarem i utrapieniem dla mnie. Do tego chamem, bydlakiem, ostatnią świnią.
Niegodnym mojej dobroci i poświęcenia.
Nie chcę mieć z tą patologią i jego bredniami nic wspólnego.

Indianka rozczarowana i totalnie zniechęcona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!