niedziela, 11 grudnia 2016

Spokojna niedziela

Minęła bezkonfliktowo. Indianka pomalowana drugi raz swój sypialny kąt. Załatała deskami sosnowymi kawałek podłogi.
Został jeszcze jej ostatni kąt kuchni, ten przy piecu. Rozrobiła wodą kolejne wiadra wapna na jutro. Jutro dokończy malowanie. Ku chwale świetlistej kuchni! :)


Izba kuchenna duża, pojemna. Zmieściła dwa łóżka, stół, krzesła i duży piec.
Pełni cztery funkcje: jest tu sypialnia, umywalnia, kuchnia i jadalnia.
Niemal garsoniera :)

Ściany w większości wybielone. Zrobiło się jaśniej i przytulniej.

Niemra też coś tam zrobiła dziś poza listą żądań. Pościeliła owcom i zmyła naczynia w kuchni. Potem malowała sobie obrazki, a następnie poszła na dłuuugi spacer. Jutro rano ma wyjechać, ale kombinuje, aby jeszcze tydzień zostać.

The Animals - The House of the Rising Sun 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!