Aż mało nóg nie pogubiła :))) Indianka sama kontynuuje porządki i załatwia niezbędne sprawy. Za to Kamyk był dziś całkiem trzeźwy, wstał o dziwo rano i zabrał się do roboty. Pracuje chaotycznie i niewydajnie, ale coś tam porobi. Indianka w tym czasie może zająć się czym innym.
W kuchni zrobiło się przestronnie i jest bardzo ciepło, aż za ciepło.
Indianka z Kamykiem pocięła dziś trochę gałęzi i zwiozła 4 taczki drewna pod dom. Zmyła i wysuszyła naczynia. Nakarmiła kury, koty i psy. Dopilnowała, by Denver miała zdezynfekowaną ranę. Kamyk przemył rivanolem. Rana się zasklepia i zasycha. Klacz już kłusuje trochę. Zaś pozostałe konie np. ogier i Dakota nauczyły się bronić przed ludźmi, a nawet atakować. Stają na tylne nogi i idą na domniemanego agresora machając przednimi nogami. Tego doświadczyła Francuzka i Kamyk. Bojowe się zrobiły po tym ataku na Denver.
Do Indianki koniki mają więcej zaufania i respektu. Wszak Indianka to ich ukochana Pani i opiekunka. Nigdy im krzywdy nie zrobiła, nigdy nie biła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!