niedziela, 2 października 2016

Ciepła niedziela początku października

Dzień minął spokojnie, ale Indianka jeszcze spokojna nie jest. Bandyta wydzwaniał do niej od rana i wygrażał Indiance. Chciał ponownie wtargnąć na jej rancho i zagnieździć się w stajni.

Cały dzień niespokojnie się rozglądała, czy się nagle nie pojawi. Pogroziła mu policją. Kamyk w swojej ostatniej rozmowie mówił, że jest blisko Indianki i zaraz będzie. Zabroniła mu i schowała się w domu. Zadzwoniła do dyżurnego na Komendę Olecko i uprzedziła, że może wzywać interwencję, gdy Kamyk się pojawi. Dyżurny wziął telefon do Kamyka i dzwonił do niego, ale ten nie odebrał.

Po południu Kamyk dzwonił z Giżycka z nie swojego numeru. Indianka nie odebrała. Oddzwoniła później. Właściciel telefonu powiedział, że Kamyk ponoć wybierał się na Olecko. Resztę dnia spędziła przed domem pracując i się rozglądając czujnie.

Przykryła siano plandekami i obłożyła kamieniami oraz podparła drabinami.
Zwróćcie uwagę, gdzie stoją drabiny.
Jeszcze do siebie nie doszła, ale przynajmniej w spokoju popracowała na siedlisku.

Chodniczek gotowy. Jeszcze kamieniec pod ścianą trzeba uporządkować.

Na obiadokolację Indii ugotowała smaczny obiad. Trzeba wzmocnić zestresowany organizm.



Lechia spięta

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!