W sumie Indianka zwiozła pod dom około 10 taczek drewna.
Kamyk wstał dopiero po południu, ale wziął się za rąbanie drewna i porąbał gdzieś z trzy metry sześcienne drewna.
Kamyk wstał dopiero po południu, ale wziął się za rąbanie drewna i porąbał gdzieś z trzy metry sześcienne drewna.
Indiankę bolą lędźwie od pchania taczki pod górę. Jutro dla odmiany pracuje w domu.
Ma do wysprzątania kuchnię, ganek, sypialnię, piwnicę. Trzeba zrobić miejsce na opał na ganku i w piwnicy. Mnóstwo roboty.
Lechia drewniana ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!