sobota, 20 sierpnia 2016

Indiana idzie w zaparte


Co prawda rusza się na lonży i w ręku, ale pod jeźdźcem staje jak wryta i ani kroku do przodu, co najwyżej kilka w tył.
Dopiero prowadzona za uzdę z ziemi, rusza do przodu.

Francuzeczka na opornej Indianie

Koniarze, jak ją ruszyć do przodu z siodła?
Kobyła się zapiera i stoi jak wryta. Dopiero wzięta za uzdę przez osobę prowadzącą ją za uzdę z ziemi - idzie.


9 komentarzy:

  1. Silniejsze zadziałanie łydki + zdecydowana komenda słowna

    Jeśli brak reakcji:

    Silniejsze zadziałanie łydki + jednoczesne pyknięcie bacikiem za łydką + zdecydowana komenda słowna

    Powtarzać do skutku

    Jeśli koń ruszy, nawet jak ruszy od razu kłusem czy nawet galopem natychmiast pochwalić

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie te standardowe komendy nie działają na konisko.
    Ani drgnie. Dopiero, gdy dodatkowo wezmę ją za uzdę z ziemi i prowadzę, jakoś idzie. Gdy tylko puszczę uzdę, staje.

    OdpowiedzUsuń
  3. można wziąć też ją na lonże (jeśli jest nauczona na niej chodzić) i na łydke + komende słowną podgonić batem do lonżowania - o ile reaguje na niego prawidłowo. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. W taki wypadku wraca się do pracy na lonży i pracuje z koniem nad przejściami - na początku stęp - kłus - zatrzymania, potem dołączyć galop - tak by koń reagował bezzwłocznie na komendy głosowe.

    Ponownie wsiadać gdy koń zadowalająco odrobi lekcje na lonży.

    Gdyby pod siodłem nie chciał ruszyć naprzód mimo posyłania go łydką i bacikiem, zsiąść, doczepić lonżę i przeprowadzić lekcję na lonży, najlepiej w żywym kłusie i galopie ok 10 - 15 min.

    Ponownie wsiąść i koń po takiej mini lekcji na lonży powinien bez problemu zareagować.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przecież ona dopiero się uczy, nie ma co się śpieszyć. Wiem, że po tylu latach jesteś niecierpliwa, a do tego pomocnica niedługo się wykruszy, ale ja bym jej dała czas i zrobiła mniej więcej tak: póki co trzeba ją prowadzać i lonżować z jeżdźcem, ale nie za długo. Często się zatrzymywać i ruszać i po ruszeniu nagradzać. Przy ruszaniu używać zawsze tej samej komendy słownej i dodatkowo jeździec niech działa łydką. No i lonżowanie bez jeźdźca, niech wyrabia mięśnie i uczy się pracować. Tu też te same komendy do ruszania, stawiania, zmiany chodów i takie tam. Aha, koniowi w sumie jest wszystko jedno, ale ja tam bym używała "standardowych" komend zamiast "jedzie, jedzie" i tym podobnych. Łatwiej zapamiętać i przy zmianie trenera też nie ma problemu:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Beato, "stęp" i "stop" brzmią podobnie, a znaczą rzeczy przeciwstawne, zaś trenerka wpierw używała obu komend co wprawiało kobyłki w konfuzję, więc zarządziłam użycie zamiast stęp "idzie idzie", tym bardziej, że reagują na to :)
    Inne używane przez nas komendy to "kłus", "galop".
    Komendy "jedzie jedzie" nigdy nie użyłyśmy. Widzę Beato, że zaczytywujesz się namiętnie w syfiarni ;))) fujfuj, Beato! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Indiana dziś poczyniła duże postępy.
    Wzięłyśmy ją w dwójkę w obroty.
    Razem wyprowadziłyśmy ze stajni. Francuzeczka wzięła linkę z koniem, a ja kobyłkę od tyłu poganiałam. Wyszła prawie od razu, zachęcona moim żywiołowym indiańskim tańcem za jej zadem ;)))

    Lonżowałyśmy ją na podwórku. Szła ładnie w obu kierunkach. Tym razem nie musiałam jej poganiać co rusz batem. Tylko na wstępie ją ruszyłam batem, a potem Francuzeczka kontynuowała już samodzielnie i konisko szło jak burza.

    Potem siodłanie i ogłowie. Spokojnie zaakceptowała sprzęt.
    No i wreszcie Francuzeczka wsiadła na klaczysko. No reaction :) Spokój absolutny. "No reaction" na wsiadanie na koń, jest "good reaction" konia :)))
    Tak twierdzi Francuzeczka i ja się z nią zgadzam (zwłaszcza w kontekście dzisiejszej mojej pierwszej gleby :))) ) hahahaha :)))

    Następnie spacer na lonży w rynsztunku po podwórku i łące z jeźdźcem w siodle. Lonżowanie na łące z jeźdźcem. Kłusowała w kółku z Francuzeczką na grzbiecie! :))) Musiałam trzymać lonżę, żeby się klacz nie zatrzymywała.
    L O N Ż Ę ;)))
    Kilka razy przeprowadziłam klacz na lonży po łące z jeźdźcem na grzbiecie. Szła chętnie i dziarsko.
    Na tym ćwiczenia zakończyłyśmy jabłkiem :)
    Klacz cała zlana potem. Aż mokra była :) Zaś my zadowolone z postępów :)

    Szkoda, że nie trafiłam na taką osobę jak Francuzeczka wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzięki za porady. Pokrywają się z tym, co dziś intuicyjnie przećwiczyłyśmy z Indianą. Kobyłka nas miło zaskoczyła :)

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!