sobota, 21 maja 2016

Wreszcie week-end!

Spokój. Żadnych wizyt. Pora na coconing. Totalne wyluzowanie. Booosko :-)

Co prawda Kamyk chciał się wprosić, dzwonił i nalegał na odwiedziny, ale Indianka ma dość jego picia i excesów. Kazała mu spadać.

Półtoratygodnia temu nie popisał się. Zarządził grilla. Wlewał w siebie alkohol jak wodę. Wciągał butelkę za butelką. Rozbił o ścianę jej domu jedną butelkę po piwie i zamierzał się na więcej. Zostawił potłuczone szkła na ziemi. Nie podobały mu się pieczone kiełbaski i kaszanka. Awanturował się. W pijackim widzie szarpał ją, lamentował i groził na przemian. Bała się go. Nie ma ochoty kontynuować tej znajomości. Za dużo przemocy i stresów. Wystarczy jej własnych problemów. Dodatkowe nie są mile widziane.
Wreszcie się zdecydowanie odcięła od niego. Niech sobie radzi sam. Ona musi zadbać o swoje sprawy. A on niech sobie robi co chce.

Ten week-end należy tylko do niej i jej łagodnych zwierzątków.
Chce być sama, wśród swoich zwierząt. Odpoczywa psychicznie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!