RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
poniedziałek, 30 maja 2016
Wiatrołom
Gdy Indianka wędrowała dziś wieczór na Barany, napotkała na drodze, po dzisiejszej, nagłej a ulewnej burzy, wiatrołom. Ona przez zwaloną na drogę gałąź przeszła, unosząc wysoko swą długą po kostki spódnicę, ale powoli zmierzchało i pomyślała, że ktoś w nocy będzie jechał na Czukty lub Barany autem i z rozpędu wbije się w tę gałąź. Byłby kolejny wypadek. Nie mogła do tego dopuścić, by ktoś ucierpiał, a ją sumienie by gryzło, że mogła zapobiec, a nie zrobiła nic, więc zadzwoniła na straż pożarną i poprosiła o usunięcie wiatrołomu.
Minęło ledwo 15 minut, gdy wracała z Baran, a dzielni strażacy już ostro cięli połamane gałęzie piłami spalinowymi. W użyciu była też długa drabina, bo trzeba było odciąć niebezpiecznie zwisający nad drogą, na wpół złamany konar. Do tej pory już pewnie droga wolna i bezpieczna. Strażacy zadziałali na prawdę błyskawicznie. Są o niebo sprawniejsi, niż te paniska z komendy.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊
Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!
🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎
Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈
Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.
Please no spam! I will not publish your spam!