RANCHO NA MAZURACH GARBATYCH - Życie w harmonii z Naturą... Blog dzielnej kreatywnej romantyczki z miasta, gorącej patriotki kochającej swą Ojczyznę i jej piękną Naturę oraz życie w harmonii z nią, wielbiącą tradycję i tradycyjną kuchnię polską, historię, zwyczaje, obrzędy i polskość oraz jej słowiańskie korzenie, wiodącej sielskie życie na rancho pełne pracy i wyrzeczeń, realizującej z pasją swe marzenia o cudownym raju na Ziemi :) Blog Serbii (Indianki) to jedyne źródło prawdy w tym kraju.
czwartek, 31 grudnia 2015
Winter decorations
piątek, 25 grudnia 2015
Rise and shine! :)
Zmęczona w święta
czwartek, 24 grudnia 2015
Gniazdo Indianki
Wigilia nietypowa
Indianka elektrykiem!
Indianka podśpiewuje sobie radośnie po tym jak udało jej się naprawić swój mini zestaw solarny i dodatkowo uruchomić ładowanie drobnej elektroniki wprost z solara :-) :-) :-)
Słoneczko miłosiernie zagląda w okna domku Indianki delikatnie ładując komórkę. Ufff... Czyżby wreszcie jako taka niezależność energetyczna od nieprzyjaznych ksenofobów?
Jest szansa, że utrzyma kontakt ze światem przez święta.
Póki słoneczko świeci, coś tam się po troszku ładuje :-)
Jak cudownie! :-) Już 5% na tableciku :-). Mało, bo mało, ale zawsze się zdąży napluć na przebrzydłego wroga :-) :-) :-)
Jakby się tak udało bardziej naładować tablecik, to można by było sobie odpuścić ciąganie się po gminnych świetlicach i poważne pisma procesowe pisać w domu. Byłoby bosko. A jeśli da radę uruchomić swoją drukarkę, to wtedy rozgromi wszystkich wrogów w try miga i z wielkim hukiem :-) :-) :-) Ole! :-) :-) :-)
Drżyjcie skorumpowane, chciwe ksenofoby! Indianka ma power! :-) :-) :-)
środa, 23 grudnia 2015
Home sweet home :-)
Indianka załatwiła co miała i teraz zakopuje się w domowych pieleszach.
W plecaczku zgoda na wycinkę drzew na opał. Będzie ciąć :-)
Choć nie od razu, bo najpierw trzeba ogarnąć chałupę, zwierzynę i święta.
O co tyle hałasu - nie mamy dla was już czasu :)))
sobota, 19 grudnia 2015
Samęta
Kamyk namawia gorąco Indiankę by do niego przyjechała na święta, choć na jeden dzień, ale ona ma na głowie dziesiątki zwierzaczków, o które trzeba dbać, a do Sejn daleko. Wyjazd nie wchodzi w grę. Tęskniłaby i zamartwiałaby się o swe zwierzaczki. Postanowiła, że zostaje wśród swej zwierzęcej braci.
Za to ma zamiar wysprzątać sobie mieszkanko i je świątecznie udekorować.
piątek, 18 grudnia 2015
Zapachowe świeczuszki
Miecio poszukiwany przez policję
Mroczny, magiczny świat Indianki
środa, 16 grudnia 2015
:-) :-) :-)
Niespodziewanie została obdarowana różnościami! :-)
Przyszły też od czytelników trzy paczuszki-niespodzianki :-) :-)
Jak miło! :-) Indianka dziękuje za śliczne prezenty. :-)
Bóg zapłać :-) Trafią pod choinkę i na stół :-)
niedziela, 13 grudnia 2015
Rozważna i romantyczna
Dom świec
Dwie gabloty
Guza się wytnie przy najbliższej sposobności. Może wtedy wróci jej dawna sprawność i niezmordowana aktywność. Póki guz tam jest - będzie się oszczędzać. Organizm i tak to wymusza. Ogólne, permanentne, wszechogarniające przemęczenie i zwalająca z nóg senność skutecznie redukują jej codzienne zadania. Musi dzielić zamiary na siły. Dzieli. Wczoraj i dziś uwolniła z klamotów oraz wyszorowała i umyła dwie wysokie gabloty. Szyby lśnią. Półki ciasno zastawiła suchym prowiantem. Dla niej i psów starczy na całą zimę.
Zapasy suchego prowiantu wzbudziły żywe zainteresowanie i wręcz dziki zachwyt szczura-rabusia. Bydle już się dobrało do kaszy i mąki mimo zamkniętych drzwiczek. Znalazło szparę od góry gabloty i przez nią się wcisnęło na półki, podgryzając też drzwiczki.
W domu 5 kotów, a szczur bezczelnie pomyka po półkach???!
Cała nadzieja w doświadczonym łowcy szczurów i myszy - czyli w kocicy Tygrysi. Dzisiaj Tygrysia nocuje w domu. Tylko na nią Indianka liczy w temacie skutecznej zagłady szkodnika żywności.
Oj się będzie działo! :D
czwartek, 10 grudnia 2015
Przygotowania do zimy w toku
środa, 2 grudnia 2015
Powrót do domu
wtorek, 1 grudnia 2015
Kozioł-podpierdalacz
Kozieł jak na wieśniaka mieszkającego po drugiej stronie wsi, 2km od domu Indianki - miał zadziwiająco dużo do powiedzenia o gospodarstwie Indianki i jej zwierzętach. A jak ściemniał aby tylko jak najbardziej zaszkodzić Indiance. Co za dzia-dzi-sko! :(((
Wąs też się popisał. W sumie gorszy niż Kozioł, bo nie tylko na policję donosi, ale i do weterynarii. Śliska gadzina!
Kolejny ksenofob - Czerwony Muchomor - kłamał o rzekomych szkodach jakich doznał, gdy owieczki weszły mu na jesieni na zaorane pole. Traktorem na swoim polu wybebeszył glebę do góry nogami. Łgał, że raciczki owieczek mu tę oranicę wydeptały. Przeszły raz po oranicy i mu ją wydeptały? Co za nonsens!
Na wiosnę i tak tę glebę przewali kultywatorem. Nic na tym polu nie rośnie, a jeśli rosło - sam zniszczył roundapem i traktorem. Do owieczek zaś się bezzasadnie czepia. Ksenofob i tyle. Okropnych sąsiadów ma Indianka.
W zasadzie nie zasługują na miano "sąsiad". Wrogi, ksenofobiczny narodek.
Wredny i nieprzyjemny. Nieżyczliwe i nieużyte, zadufane w sobie rarogi. Wstyd.
Indianka wróciła po długim i męczącym dniu do domku już późno.
Boli ją kręgosłup. Padła jak długa do łóżka i odpoczywa.