czwartek, 31 grudnia 2015

Winter decorations

Zimowe dekoracje stały się faktem dopiero po świętach. Za dużo zajęć spadło na Indiankę i nie wyrobiła się na czas.
Za to jakie piękne zrobiła :)
Indianka zbudowała sobie nad łóżkiem cudowny zielony, pachnący żywicą sosnową i jodłową baldachim. Za stelaż posłużył nieczynny kaloryfer zamontowany wysoko na ścianie nad łóżkiem.
Wczoraj dokupiła kilka czerwonych bombek z przeceny poświątecznej. Jeszcze nimi przystroi gałęzie na ganku.
Dziś jeszcze zrobi dekoracje sylwestrowe.

Indianka

piątek, 25 grudnia 2015

Rise and shine! :)


Co prawda ciało Indianki przyspawało się do łóżka, ale właśnie nieśmiało w okna domku Indianki zajrzało słoneczko wołając:
"Rise and shine, rancher!" ;)))
(Wstań i świeć przykładem, ranczerko!) ;)))

Indianka

Zmęczona w święta


Dziś Indianka nie poszaleje. Boli ją kręgosłup i jest zmęczona.
Dziś zatem dzień wylegiwania się. Może potem się lepiej poczuje i da radę wstać.

Indianka

czwartek, 24 grudnia 2015

Gniazdo Indianki


Jest ciepło i w miarę wygodnie w gnieździe Indianki.
Piec grzeje. Na piecu gotuje się wieczerza na dziś i jutro.
Indianka nie głodna. Na obiadokolację zjadła galaretę własnego wyrobu, a na deser czekoladę z paczuszki ;)

Na piecu gotuje się barszcz czerwony, ziemniaki z wody, piecze się kurczak. Grzeje się woda do zmywania naczyń i mycia.

Dopiero jutro ubierze choinkę. Za to dziś zrobiła obchód swoich zwierzątek i części włości. Wszystkie zwierzątki są w komplecie :) 

Jutro trzeba będzie pościelić owcom. Kozy i konie mają pościelone na bogato. Trzeba ziemniaki uporządkować w piwnicy. Papiery w gabinecie. Jak zwykle się Indianka nie będzie nudzić. Tym razem nic na siłę. Będzie robiła to na co będzie miała ochotę.

Jeśli jutro się uda tablecik podładować, to sobie coś poczyta.
Np. jak sobie radzą ludzie Prawa i Sprawiedliwości. Indianka zadowolona i pełna uznania, że energicznie zabrali się za niezbędne porządki w państwie i przywracanie demokracji. Tak trzymać :)

Indianka

Wigilia nietypowa


Indianka ma nietypową Wigilię - ale ma :)
Co prawda nie zdążyła wysprzątać i przystroić gałązkami iglastymi domu, ale zdążyła naprawić i zmontować mini zestaw solarny i podładować tablecik, by pomóc napisać Kamykowi kolejne pismo prawne. Napisała mu ich setki i ma już dość.
Jest Wigilia i chce wreszcie odpocząć. Zmusiła się po raz ostatni. Wigilia to dobry czas na robienie dobrych uczynków.
Niech biedaczysko ma od niej taki prawniczy prezent. Sam nie dałby sobie rady. Napisze mu jeszcze kilka rzeczy po Świętach, bo chce mu pomóc i mieć pewność, że jej pomoc będzie skuteczna. 

No i musi wreszcie zadbać o swoje bardzo zaległe sprawy.
Zaniedbała swoje sprawy, bo za dużo pomagała Kamykowi.
Jednak jest z natury obowiązkowa oraz konsekwentna i lubi mieć pewność i świadomość, że zrobiła wszystko co trzeba, by wyciągnąć biednego człowieka z bagna i pomóc mu stanąć na nogi. Jeśli się uda - będzie szczęśliwa. On tym bardziej.

Jeszcze mu troszkę pomoże, a potem to już musi wziąć się za bary z piramidą jej problemów. Jej problemy są innego typu, ale jest ich za dużo. Użeranie się ze skorumpowanymi organami ścigania to jej główny, ale nie jedyny problem. Są też inne problemy. Finansowe i materialne. Musi z tego wyjść. Uporać się. Ktoś inny będąc na jej miejscu dawno załamałby się. Niejeden facet nie dałby rady.
Ona, kobieta - jakoś to wszystko znosi. O dziwo znosi. Ciężkie życie na wsi wśród nieprzyjaznych ksenofobów wyrobiło u niej niesłychany hart ducha. Aż sama się sobie dziwi, że taka twarda i uparta jest. Ma charakter na miarę pierwszych kolonistów amerykańskich. Tych zwanych The Pilgrims czyli Pielgrzymami. Oni dali radę na nowym kontynencie jako pierwsi Europejczycy. Silna wiara, kult pracy, doskonała organizacja - to ich zbawiło.
Indianka także ma te cechy i to jeszcze bardziej rozwinięte i spotęgowane, gdyż jest sama, bez bratniej, życzliwej, pomocnej, wiernej duszy. Ona liczy tylko na siebie i ufa tylko sobie.
Zna swoją wartość, potencjał, możliwości.

Zanim rozwinie skrzydła musi jednak uporać się z trollami, którzy sabotują jej życiowe plany. Tymi internetowymi i lokalnymi. Czuje, że da radę. Jest niezłomna jak stal. 
Pokona wrogów i zbuduje swój wymarzony raj.

Indianka

Indianka elektrykiem!

"I can charge, I can chaaarge, I can chaaaarge! :-) :-) :-)

Indianka podśpiewuje sobie radośnie po tym jak udało jej się naprawić swój mini zestaw solarny i dodatkowo uruchomić ładowanie drobnej elektroniki wprost z solara :-) :-) :-)

Słoneczko miłosiernie zagląda w okna domku Indianki delikatnie ładując komórkę. Ufff... Czyżby wreszcie jako taka niezależność energetyczna od nieprzyjaznych ksenofobów?

Jest szansa, że utrzyma kontakt ze światem przez święta.
Póki słoneczko świeci, coś tam się po troszku ładuje :-)
Jak cudownie! :-) Już 5% na tableciku :-). Mało, bo mało, ale zawsze się zdąży napluć na przebrzydłego wroga :-) :-) :-)

Jakby się tak udało bardziej naładować tablecik, to można by było sobie odpuścić ciąganie się po gminnych świetlicach i poważne pisma procesowe pisać w domu. Byłoby bosko. A jeśli da radę uruchomić swoją drukarkę, to wtedy rozgromi wszystkich wrogów w try miga i z wielkim hukiem :-) :-) :-) Ole! :-) :-) :-)
Drżyjcie skorumpowane, chciwe ksenofoby! Indianka ma power! :-) :-) :-)

środa, 23 grudnia 2015

Home sweet home :-)

Nareszcie w domku. Koniec krążenia na rowerze po galaktyce. Zdecydowanie za dużo tych maratonów było. Jest zmęczona nimi.
Indianka załatwiła co miała i teraz zakopuje się w domowych pieleszach.
W plecaczku zgoda na wycinkę drzew na opał. Będzie ciąć :-)
Choć nie od razu, bo najpierw trzeba ogarnąć chałupę, zwierzynę i święta.

O co tyle hałasu - nie mamy dla was już czasu :)))

O co tyle hałasu w Sejmie teraz? 
Chodzi o to, że przegrane PO nie chce oddać władzy.
Trzyma się zębami i pazurami ostatniego bastionu swej władzy jakim jest wybrany przez PO stary skład TK.

PO próbuje nadal kręcić Polakami za pomocą wybranego przez siebie Trybunału Konstytucyjnego.
PiS platfusom to udaremnia - stąd lamenty i zgrzytanie zębami posłów Platformy Obywatelskiej.

Tymczasem PiS dzielnie przywraca demokrację w naszym kraju. Tak trzymać! Polacy zasługują na zdrowe prawo i prawdziwą demokrację. Tylko uczciwie działający Trybunał Konstytucyjny ma szansę zabezpieczyć nam zdrowe prawo i sprawiedliwość. Ten Trybunał wybrany przez PO tych podstawowych wartości nie zabezpieczał.

Nowych 5 sędziów TK wybranych przez PiS będzie gwarantem uczciwego prawa w Polsce. Stąd zmiany w składzie TK są konieczne.

Prezes TK wybrany jeszcze za PO niestety blokuje nowym sędziom dostęp do rozpatrywania spraw. Miejmy nadzieję, że niebawem przestanie blokować praworządność w Polsce.

Ja bym wolała, aby moje sprawy rozpatrywał uczciwy sędzia, a tacy są wybrani przez PiS. Nowa piątka sędziów TK wybrana przez PiS to nadzieja na realną sprawiedliwość.
Stąd mój apel do prezesa TK:
Daj pan robotę nowym sędziom! Niech rozpatrują sprawy Narodu, bo zrobią to porządnie i uczciwie.
Ja, skromny, biedny hodowca chcę, by sprawy w sądach były rozpatrywane uczciwie i rzetelnie, a nie tendencyjnie i byle jak.

Gdy zawiodą sądy pierwszej i drugiej instancji, chcę by sprawiedliwość gwarantował Trybunał Konstytucyjny.
Stary skład TK wybrany przez PO tego nie gwarantował.
Cała nadzieja w nowym składzie.

Ponawiam apel do prezesa TK:
Daj pan sprawy do rozpatrywania nowym sędziom!

Indianka

sobota, 19 grudnia 2015

Samęta

Wygląda na to, że Indianka będzie cała samęta w te Bożego Narodzenia Święta. Nawet to ją cieszy :-) Nie będzie musiała się dzielić paczuszkami :-) :-) :-) Kamyk utknął na farmie pod Sejnami i raczej nie wpadnie: "Ktoś musi doić krowy!" - Taki obowiązkowy dojarz się z niego zrobił :-) Po prostu nie można go od wymion krowich oderwać :)

Kamyk namawia gorąco Indiankę by do niego przyjechała na święta, choć na jeden dzień, ale ona ma na głowie dziesiątki zwierzaczków, o które trzeba dbać, a do Sejn daleko. Wyjazd nie wchodzi w grę. Tęskniłaby i zamartwiałaby się o swe zwierzaczki. Postanowiła, że zostaje wśród swej zwierzęcej braci.

Za to ma zamiar wysprzątać sobie mieszkanko i je świątecznie udekorować.

piątek, 18 grudnia 2015

Zapachowe świeczuszki


Nękanie trolli z profilu antyindiańskiego na Facebooku wychodzi poza stronę ich paszkwila. Tym razem przysłali zapachowe świeczuszki i w pewnym sensie patrol policji za sprawą nielegalnego zamieszczenia przez nich zdjęcia Miecia sprzed lat. Miecio nie wyraził zgody, aby internetowe trolle wycierały sobie swoje parszywe gęby jego wizerunkiem na ich syfiastej, lepkiej od brudnych intencji stronie.
A co będzie następnym razem? Co przyślą trolle Indiance?Trujące tabletki? 

Znicze owszem, ładnie pachną, ale najbardziej nadają się do podgrzewacza potraw, a nie do oświetlania kuchni. Kuchnię Indianka oświetla wysokimi świecami, gdyż dają najwięcej światła.Zniczami podgrzewa herbatę lub potrawy, gdy piec wygaszony. Jak zwykle durne trolle nie zgadły co robi Indianka.

Indianka

Miecio poszukiwany przez policję

Indianka zdębiała, gdy dziś na jej włościach niespodziewanie pojawili się panowie policjanci poszukujący Miecia. 
Oczywiście trolle z Facebooka namieszali. Kolejny przykład nękania.

Miecia nie widziała od lat. Patrol powiedział, że chce Mieciowi wlepić karę grzywny. Indianka ma nadzieję, że to nie z zemsty za to, że jej kiedyś przez dwa tygodnie pomagał. Było to aż 7 lat temu! Wczoraj foto Miecia nielegalnie zamieścili trolle na profilu facebookowym cwelowni zajmującej się z chorym zacietrzewiem nękaniem Indianki.

Widać policja olecka pilnie śledzi ten profil (a może i sama uczestniczy w nękaniu internetowym?) i pomówienia tam padające - zapewne z chęcią dokopania Indiance i ludziom jej pomagającym lub po prostu przychylnym. Stąd ta niespodziewana wizyta. Zdjęcie sprzed 7 lat wywołało zbędną wizytę na rancho Indianki. Indianka nie ma pojęcia, gdzie Miecio jest - na pewno nie u niej. A gdyby wiedziała, to też by nie powiedziała policji oleckiej, gdyż olecka policja nie zasługuje na gram jej zaufania, natomiast Miecio to dobry, spokojny człowiek, który z całą pewnością nikomu nic złego nie zrobił.

Pewnie jak nie będzie miał na zapłatę grzywny i nie zapłaci to go wsadzą do pudła, bo nie będzie się umiał odwołać. Biednym ludziom zawsze wiatr w oczy. Indianka by mu chętnie pomogła napisać odwołanie, gdyby się pojawił u niej z postanowieniem sądu o ukaraniu. Od odebrania postanowienia ma tylko 7 dni na sprzeciw. Jeśli postanowienie doręczono na jego adres zamieszkania, a on się nie odwołał w terminie i jeśli postanowienie się uprawomocniło a on nieświadom tego jest i nie uiścił grzywny - to sąd zamieni karę grzywny na areszt, wyda list gończy i nakaz zatrzymania i przymusowego doprowadzenia do aresztu. Tak się wydaje Indiance, ale prawnikiem nie jest i może się mylić. Biedny człowiek :(((

Indianka

Mroczny, magiczny świat Indianki


Zaiste mroczny i magiczny jest świat Indianki,
rozświetlają go świece, oliwne lampki i kaganki.

Przyszły też cudowne, smakowite i śliczne paczuszki,
w tym nawet jedna od najsłynniejszej, znanej wszystkim kaczuszki :)

Zgadniecie od kogo? :)))

Indianka

ps. Jeśli ktoś wyśle paczkę anonimową, nie poleconą - nie   
      dojdzie niestety.
      Jest też duży problem z kurierami. Sugeruję, aby wysyłać   
      pocztą polską usługą paczka48 lub firmą kurierską UPS.
      Proszę podawać swoje prawdziwe adresy zwrotne. Wtedy  
      jest szansa, że się latem zrewanżuję za świąteczną  
      paczuszkę nabiałem kozim albo ziołami lub upominkiem 
      ręcznie wytworzonym moimi rękoma :)

środa, 16 grudnia 2015

:-) :-) :-)

Dziś Indianka uświadomiła sobie, że jednak na Mazurach jest co najmniej jedna dobra dusza o złotym sercu. To krzepiące odkrycie, zwłaszcza na tle powszechnej znieczulicy tu panującej.
Niespodziewanie została obdarowana różnościami! :-)

Przyszły też od czytelników trzy paczuszki-niespodzianki :-) :-)
Jak miło! :-) Indianka dziękuje za śliczne prezenty. :-)
Bóg zapłać :-) Trafią pod choinkę i na stół :-)

niedziela, 13 grudnia 2015

Rozważna i romantyczna

Indianka kilka dni temu rozważała, czy kogoś przyjąć pod swój niedoskonały, cieknący dach. Rozważała wszystkie za i przeciw. Już nie wierzy w zachęcające gadki chętnych. Nigdy nie jest tak, jak ludzie obiecują. Wlisiają się do niej, a potem nie wywiązują się z obietnic, a bywa, że jej szkodzą. Absolutnie nie stać ją by kogokolwiek utrzymywać i absolutnie nie chce jej się. Domek Indianki tylko dla Indianki i jej zwierząt. Reszta won :)
Samotna, chora, spłukana, na odludziu? To nic. Da radę. Daje radę tak już 13 lat. Owszem, przydałaby się bratnia dusza, ale takiej na Mazurach nie ma. Mazury to piękna, mroźna kraina pełna zimnych ludzi bez serca. Bratniej, gorącokrwistej i kreatywnej duszy - niet. Mówi się trudno i żyje się dalej w obłokach swych marzeń i ideałów.

Indianka

Dom świec


Indianka przemokła dziś załatwiając dostawę pszenicy i ziemniaków. Przy okazji wracając pozbierała sobie kilka gałązek sosny. Zrobi świąteczne stroiki i choinki. Wczoraj znalazła do nich bombki. Ma w planie wycięcie dodatkowych dekoracji z kartonu. Przygotowania do świąt w toku.

Tymczasem szczur napchał sobie bebech ryżem tak, że wyglądał jak puchata bombka. Kicia Szarunia go zgładziła.
Miejmy nadzieję, że prowiant już bezpieczny.

Indianka wróciwszy do domu zapaliła świece. Rozjaśniają one dom dużo skuteczniej niż znicze. Dają ciepłe światło. Przytulne.

Na dworze plucha i śnieg. Indianka w łóżku zagrzewa się.
Zwierzaki w budynkach. Wykrakana zima przyszła.

Indianka

Dwie gabloty

Indii nie zważając na narośl w gardziołku robi swoje.
Guza się wytnie przy najbliższej sposobności. Może wtedy wróci jej dawna sprawność i niezmordowana aktywność. Póki guz tam jest - będzie się oszczędzać. Organizm i tak to wymusza. Ogólne, permanentne, wszechogarniające przemęczenie i zwalająca z nóg senność skutecznie redukują jej codzienne zadania. Musi dzielić zamiary na siły. Dzieli. Wczoraj i dziś uwolniła z klamotów oraz wyszorowała i umyła dwie wysokie gabloty. Szyby lśnią. Półki ciasno zastawiła suchym prowiantem. Dla niej i psów starczy na całą zimę.

Zapasy suchego prowiantu wzbudziły żywe zainteresowanie i wręcz dziki zachwyt szczura-rabusia. Bydle już się dobrało do kaszy i mąki mimo zamkniętych drzwiczek. Znalazło szparę od góry gabloty i przez nią się wcisnęło na półki, podgryzając też drzwiczki.

W domu 5 kotów, a szczur bezczelnie pomyka po półkach???!
Cała nadzieja w doświadczonym łowcy szczurów i myszy - czyli w kocicy Tygrysi. Dzisiaj Tygrysia nocuje w domu. Tylko na nią Indianka liczy w temacie skutecznej zagłady szkodnika żywności.
Oj się będzie działo! :D

czwartek, 10 grudnia 2015

Przygotowania do zimy w toku


Co prawda piękną wiosnę mamy tej zimy, ale Indianka przezornie gromadzi zapasy paszy i prowiantu na zimę, bo licho nie śpi. Może z dnia na dzień zmienić się pogoda i nawalić śniegu - tym samym odcinając farmę od świata. Wtedy nikt i nic do niej nie dojedzie.

Czuje się strasznie zmęczona. Już wie dlaczego. Ma guza tarczycy. Właściwie kilka guzków i jednego dużego. To on ją tak męczy i osłabia. To on powoduje duszności i dławienie się. Trzeba wyciąć dziada!

Paskud dokucza Indiance od dawna. Już dwa lata temu mocno dał się we znaki Indiance, gdy sadystyczne policjantki dla kaprysu zamknęły ją w dusznej klatce. Wtedy się dławiła. Powiedziała im o tym, a one miały pomysł, aby chorą spryskać gazem. Zabiłyby Indiankę. I tak wtedy o mało udaru mózgu przez te dwie nie dostała.Tak to jest jak w policji zatrudnia się byle kogo.

Na wizytę u endokrynologa czekała pół roku. Długo. Kiedyś lekarze przyjmowali chorych natychmiast.
Kto jest odpowiedzialny za to, że w dwudziestym pierwszym wieku poziom służby zdrowia w Polsce jest gorszy niż w zeszłym wieku? Dlaczego jest za mało lekarzy?

Indianka

środa, 2 grudnia 2015

Powrót do domu


Indianka z ulgą uwolniła się wczoraj z dusznego towarzystwa ksenofobów, by powrócić do krzepiącej społeczności swoich zwierzaczków. Pieski szalały i tarzały się z radości. Koty miałczały i łasiły się do Indianki. Konie i owce witały Indiankę pod gankiem. Owieczki i klacze wtulały się w Indiankę i domagały się jej uwagi. Indyki wskakiwały jej na ramiona. Raj :)
Raj Indianki :)

Kilka dni temu zbudowała pieskom legowisko na ganku i wymościła grubą warstwą słomy. Dziś dołożyła słomy i dociepliła budkę psią. 

W paszarni uratowała owieczkę i baranka z opresji. Owieczka zaplątała się w sznurek, a baranek utknął między belami.

Zajrzała do grubej Berty, która choć graniasta - nadal jeszcze nie urodziła. Coś oszukuje kozisko. Gruba jak armata, a poród odwleka.

Zdjęła koniom zbędne kantary. Założy, gdy będzie je szczepić. 
Klacze dziś nocowały na łące za stajnią. Tam im dobrze, mimo, że mają otwartą stajnię z pościeloną grubą warstwą słomy.
Koń, jak to koń - najlepiej czuje się na otwartej przestrzeni.

Napaliła w piecu i gotuje obiadokolację.

Jak dobrze w domu wśród ukochanych zwierząt :)

wtorek, 1 grudnia 2015

Kozioł-podpierdalacz

Indianka była dziś na dwóch sprawach. O wypas i "bezzasadne" wezwanie glin. Miała o tym nie wspominać, zwłaszcza o sromotnej roli Kozła, ale tak się domagał reklamy w internecie, taak domagał - że nie mogła mu odmówić. Jak napierdalał na Indiankę! Jak się wił i wyginał na tej ambonie! Hm! Aż Indiankę zatkało i zapytała typa wprost - jaki ma interes w donoszeniu na Indiankę? Czemu nie powiadomił jej, że uciekły jej zwierzęta, tylko donosił Wąsowi?

Kozieł jak na wieśniaka mieszkającego po drugiej stronie wsi, 2km od domu Indianki - miał zadziwiająco dużo do powiedzenia o gospodarstwie Indianki i jej zwierzętach. A jak ściemniał aby tylko jak najbardziej zaszkodzić Indiance. Co za dzia-dzi-sko! :(((

Wąs też się popisał. W sumie gorszy niż Kozioł, bo nie tylko na policję donosi, ale i do weterynarii. Śliska gadzina!

Kolejny ksenofob - Czerwony Muchomor - kłamał o rzekomych szkodach jakich doznał, gdy owieczki weszły mu na jesieni na zaorane pole. Traktorem na swoim polu wybebeszył glebę do góry nogami. Łgał, że raciczki owieczek mu tę oranicę wydeptały. Przeszły raz po oranicy i mu ją wydeptały? Co za nonsens!
Na wiosnę i tak tę glebę przewali kultywatorem. Nic na tym polu nie rośnie, a jeśli rosło - sam zniszczył roundapem i traktorem. Do owieczek zaś się bezzasadnie czepia. Ksenofob i tyle. Okropnych sąsiadów ma Indianka.
W zasadzie nie zasługują na miano "sąsiad". Wrogi, ksenofobiczny narodek.
Wredny i nieprzyjemny. Nieżyczliwe i nieużyte, zadufane w sobie rarogi. Wstyd.

Indianka wróciła po długim i męczącym dniu do domku już późno.
Boli ją kręgosłup. Padła jak długa do łóżka i odpoczywa.