piątek, 29 maja 2015

Indyczęta

Indiance szczęśliwie wykluły się indyczęta. 
Na 13 jaj wykluło się 10 żywych piskląt.
Pierwsze jajo jak to zwykle jest było niezalężone.
Z dwóch jaj dwa pisklęta prawie się wykluły, ale podczas klucia padły. Szkoda :(
 Tak bywa...

Teraz walka o odchowanie tych piskląt co żyją. Dostały siekane jajko i powoli zaczynają dziobać i pić.

Rodzice ich śledzą młode przez okno gabineciku gdzie maluchy zostały tymczasowo umieszczone. Indor i indyczka nawołują pisklęta przez okno reagując na ich popiskiwania.

Na dworze słonecznie, ale za chłodno na spacer maluchów.
Muszą poczekać na cieplejsze dnie. Póki co, grzeją się w nagrzanym słońcem gabinecie i skubią paszę: drobnosiekane: jajko, krwawnik, pokrzywę, kaszę jęczmienną i śrutę owsiano-pszenną z dodatkiem mielonej kukurydzy.
Najchętniej wydziobują jajeczko i krwawnik.

Na noc wracają pod opiekuńcze skrzydła mamy indycy, która za nimi bardzo tęskni. Obok indyczki przytulony czarny kurczak - najmniejszy i najmłodszy z zakupionych na ryneczku. Widać mu jeszcze samemu za zimno, więc wtula się w indyczkę chowając się za nią. 

Indianka

1 komentarz:

  1. Nie oddzielaj pisklaków od matki !!!!! bo ci padną wszystkie,matka je odchowa,nauczy życia, ogrzeje, obroni jak trzeba......

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!