piątek, 22 sierpnia 2014

Sniadanie na farmie

Indianka żyje skromniutko, ale nabiał ma pierwsza klasa.Teraz, gdy temperatura spadła - niepotrzebna już lodówka.
Serek wspaniale odcieka z serwatki w takiej temperaturze jaka jest. Jest smaczniejszy, słodszy, mięciutki. Pycha.
Rozpływa się w ustach. Takoż jogurcik zyskał na smaku dzięki obniżonej temperaturze i dłużej się przechowuje w stanie
świeżym. Koktaile mleczne z koziego mleka lub jogurtu z dodanym sokiem owocowym są zaiste przepyszne. Gęste i tłuściutkie.
Bardzo pożywne.

Indianka następną partię swoich cudownych nabiałów wyśle Mamie oraz Pani Marzence z Dobrej, która zrobiła jej dzisiaj przemiłą niespodziankę :)

Na foto między innymi potężne wymię ulubionej indiańskiej kozy mega mleczary zwanej Bezią Pręgowaną :)
Bezia jest niewielką kozą, ale ma ogromniaste, cudownie łatwe w dojeniu wymiona. Jest bardzo mleczna.
Fajnie się ją doi przy dębie tj. ekologicznym stanowisku udojowym na indiańskiej farmie :)
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!