niedziela, 31 sierpnia 2014

Niedzielny wypoczynek

Indianka ulozyla swoj kregoslupek w lozku i wypoczywa.
Jak bosko ze dzisiaj nigdzie nie musi isc... :)
Zwierzaki wszystkie pod domem pasa sie grzecznie korzystajac z pieknego sloneczka.

Wczoraj napadalo sporo deszczowki. Gdy Indianus wypocznie -pozmywa naczynia. Juz jest po pozywnym lunch'u ktory sobie ugotowala.

Ostatni tydzien spedzila ryjac w internecie wsrod roznych ciekawych wynalazkow. Zaprojektowala sobie 5 rodzajow alternatywnego zasilania. Teraz trzeba te projekty sfinansowac i wcielic w zycie. Konieczne dofinansowanie. Przy dobrej organizacji bedzie miala internet w domu przez 25 godzin tygodniowo, a nawet do 45. Okazyjnie odpali drukarke, pastuch, maszynke do strzyzenia owiec. Docelowo uruchomi baterie fotovoltaiczne.

Indianka

piątek, 29 sierpnia 2014

Regulamin biblioteki wiejskiej z dnia 29 sierpnia 2014

Dziś do świetlicy przyszedł pan dzielnicowy przesłuchać Indiankę. Miedzy innymi pouczył ją iż spożywanie posiłków w bibliotece to według niego wykroczenie zagrożone karą mandatu.

Zarzucał Indiance ze rzekomo łamie regulamin świetlicy.
Na to Indianka poszła do biblioteki dowiedzieć się czy mają tam
jakiś regulamin, bo wcześniej nie było.

W bibliotece nagle pojawiło się kilka egzemplarzy regulaminu.
Leżały na ławce. Indianka pożyczyła jeden z nich by przeczytać.
Nie ma tam ani słowa o tym, ze jest zakaz jedzenia lub picia jogurtów. Zrobiła foto regulaminu. Wynika z niego jasno, ze baba świetliczana czepia się Indianki bezpodstawnie. Indianka ma prawo zjeść jabłko w bibliotece. Dzieci tez.

Regulamin Świetlicy Wiejskiej w Sokólkach,
 aktualny w dniu 29 sierpnia 2014.

Regulamin aktualny w dniu 29 sierpnia 2014 roku, podczas wizyty dzielnicowego Piotra Kacprzyka w świetlicy.
Pan dzielnicowy w świetlicy podczas ostentacyjnego przesłuchania mnie do sprawy o rzekomy wypas u Wąsa na polu - nie regulaminowo ubrany. Brak czapki.

Auto dzielnicowego parkującego pod świetlicą.






Fachowa wiedza o zasilaniu


Tym razem dotarla do Indianki droga telefoniczna.
Niezwykle inteligentny, obdarzony ogromna wiedza elektyczna pan z gor zadzwonil do Indianki i przez ponad godzine naswietlal jej i wyjasnial zasady funcjonowania roznych urzadzen elektrycznych z zakresu zasilania.

Indianka otrzymala potezna dawke wiedzy w skomasowanej formie. Mimo ogromu i natloku danych podanych w tak krotkim czasie zrozumiala i pamieta wszystkie wskazowki.
Pan z gor nawet pochwalil Indianke ze szybko lapie takie skomplikowane informacje. Rzekl, ze na tle innych osob z ktorymi na te tematy rozmawial Indianka wyjatkowo szybko 
zalapala.

Nie bez znaczenia jest forma przekazu skladajaca sie z serii tresciwych i klarownych zdan. Sama kwintesencja niezbednych wiadomosci do zbudowania sprawnego, bezpiecznego i ekonomicznego ukladu zasilania.

Indianka wdzieczna jest niezmiernie za te wskazowki.
Teraz te dane musi sobie przeanalizowac i wybrac dla siebie optymalne rozwiazanie.

Indianka

czwartek, 28 sierpnia 2014

Obejrzyj film „Świadectwo byłego geja | Filmy Dokumentalne z Lektorem PL na Ateizm Urojony” w YouTube

https://www.youtube.com/watch?v=RcfKSpOrb3Q&feature=youtube_gdata_player

Zaprawde powiadam wam - nawracajcie sie zboczence! ;)))

Indianka

Dziewczeta z Nowolipek


O jakiez to smetne...
Samo zycie. Takie potrafi byc.

Indianka postanowila raczyc sie co najmniej raz dziennie dobrym kinem. Trafila na Dziewczeta z Nowolipek.
Przedwczoraj byla Presja.

Film Dziewczeta z Nowolipek to opowiesc o losach 4 mlodych kobiet wchodzacych w zycie dorosle. Sa ubogie. Niedozywione.
Narazone na zgnilizne tego swiata. Zycie je ciezko doswiadcza.
Jest przegrane na samym starcie. Smutny film. Zapewne mial stanowic narzedzie propagandy socjalistycznej ukazujacej i przestrzegajacej jak nedzne potrafi byc zycie bez ZUSu i darmowego szkolnictwa :)

Nie przecze ze tak moglo byc. Jednak to znamienne ze w tamtych czasach tj. w czasach komuny nigdy nie pokazywano stylow przedwojennego zycia gdzie ludzie sobie niezle radzili i zyli dostatnio za sprawa wlasnej pracowitosci i przedsiebiorczosci lub dzieki duzym majatkom wypracowanym przez poprzednie pokolenia. ZUS nie byl im potrzebny.
Nam tez nie jest.

Moi dziadkowie zalozyli sklep na wsi i z niego utrzywali swoja rodzine. Wyrabiali kielbasy. Nigdy nie byli glodni. Zyli dostatnio. Nie bylo takich antyprzedsiebiorczych przepisow jak sa teraz. Bylo prosto i latwo zyc. Kto uczciwie pracowal glodny nie chodzil.

Natomiast Presja to opowiadanie o mezczyznie zyjacym w USA, ze sredniej klasy, zamoznym, dobrze zarabiajacym ktory wraz z praca traci wszystko. Wynika to glownie z tego, ze zyl ponad stan, na kredytach. Jego dom nie byl tak na prawde jego. Realnie nalezal do banku ktoremu ten czlowiek placil. Dopoki zarabial - mial na splate rat. Wiele osob zyje obecnie w takich zamkach na piasku w USA, a takze w Polsce.
Dopoki pracuja maja na raty. Jednak wiele osob zarabia za malo, gdyz lwia czesc ich wynagrodzenia pobiera rzad na swoje cele czesto odstajace od potrzeb narodu. To zmusza rodakow do wyjazdow do pracy za granice. Tak nie powinno byc. Polacy powinni miec mozliwosc godnego zycia i pracy we wlasnym kraju. Wladze stworzyly szereg szkodliwych przepisow podcinajacych skrzydla Polakom w ich wlasnym kraju. 

Polacy to bardzo pracowity i przedsiebiorczy narod, ale we wlasnym kraju nie maja szans rozwoju i szybkiego osiagniecia dobrobytu. To przykre. Konieczna i pilna jest zmiana prawa na bardziej ludzkie, przyjazne rodakom.

Indianka

środa, 27 sierpnia 2014

Kopalnia wiedzy


Indianka po wbiciu sie na youtube gdzie sa rewelacyjne instrukcje jak zrobic wlasna kielbase, jak ujezdzic konia itp.
przydatne kursy postanowila, ze za wszelka cene musi zachowac dostep do tej ludzkiej wiedzy, do dorobku ludzkosci.
Bedzie czerpac wiedze pelnymi garsciami i stosowac w praktyce.

Indianka

Agregat to nie koniec kosztów

 
 
Otóż okazało się, że nie wystarczy kupić odpowiedni agregat prądotwórczy.
Należy jeszcze do niego dokupić odpowiedni stabilizator prądu lub co najmniej listwy przeciwprzepięciowe.
Także akumulatory. Razem wyjdzie sporo.
 

Niespodzianka Pani Marzenki

Indiankę ucieszył taki miły gest, zestaw kosmetyków, głównie do zrobienia porządku z indiańską czupryną :) Dziękuję pięknie :)
Indianka w rewanżu zamiaruje wysłać nabiał kozi :)

Czyżby, czyżby...?


O lelelee, czyżby, czyżby?
Było to normalne, by dwie baby nawzajem lizały sobie pizdy??? :)))
O lelelee, czyżby, czyżby??? ;)))

Indianka

Mobilne biuro


Indianka po serii szykan ze strony baby swietliczanej uwienczonych zepsuciem indianskiego laptopa (wielokrotne wyciaganie wtyczki z gniazdka podczas pracy komputera) utwierdzila sie w koniecznosci ewakuacji z nienawistnego wsiowego miejsca w przyjazne pielesze domowe. 

Wykoncypowala sobie ciekawa alternatywe zasilania swego biura prawno-rolnego. Pozwoli jej to odzyskac niezaleznosc od kaprysow i zlosliwosci Krychy, ktora zawlaszczyla sobie Wiejska Swietlice pod swoje potrzeby i nie chce sie dzielic tym miejscem z Indianka uprzykrzajac jej przebywanie w tym miejscu jak tylko potrafi, manipulujac przy tym dziecmi i ich rodzicami niczym bezmyslnymi kukielkami.

Dzieki przeorganizowaniu sposobow zasilania oraz pracy biurowej Indianka bedzie mogla w domu pisac i drukowac,  a nawet zabrac ze soba mobilne biuro w podroz.

Obecnie szczegolnie drukowanie jest uciazliwe.
Praktycznie nic nie mozna w PIAPie wydrukowac. 
W tym wzgledzie PIAP nie ulatwia zalatwiania spraw urzedowych w najmniejszym stopniu.
Jazda do miasta by wydrukowac strone lub dwie nie wchodzi w gre. Wszak Indianka zwierzeta i gospodarstwo ma na glowie...

Zatem swe pisma urzedowe Indianka  bedzie musiala drukowac w domu. W tym celu niezbedny jest agregat pradotworczy. 
To znaczny wydatek. Poza tym akumulatory do magazynowania energii z agregatu na potem. Tez wydatek. Klawiatura do tableta podnoszaca znacznie jakosc i szybkosc edycji tekstu jest takze potrzebna. Trzeba bedzie pozyczyc kaske na te wynalazki.

Indianka

wtorek, 26 sierpnia 2014

Jogurcik dla Mamci


Aby zdrowa i silna byla i dzielnie znosila ciosy ktore spadaja na Indianke z rak ludzi zlych, glupich, beznadziejnych i nikczemnych lub z rak bezdusznych urzedniczych bazyliszkow.

Indianka wyslala Mamie prawie 5 litrow cudownego jogurtu koziego. Bedzie rarytas dla calej szczecinskiej rodziny.
Brat od dziecka jest smakoszem mleka - taki pyszny jogurt pewnie litrami bedzie wciagal ;)

Rodzice krowiego nabialu nie trawia, ale kozi jest inny, lepiej przyswajalny. Dobrze im zrobi.

Jogurt jest zajebiscie gesty, tlusty, pozywny.
Zarowno nadaje sie do picia w stanie naturalnym, jak do polania 
ziemniakow, plackow ziemniaczanych, do zageszczenia i zabielenia sosow i zup. Boski wychodzi z niego koktail owocowy. Pycha! :)))

Indianka wlasnie pije takie cudo :)

W planach jest ser smietankowy pelnotlusty, miekki, smarowalny, slodki. Taki tez Mamie wysle :)
Bedzie na chleb, do nalesnikow i na sernik.
A i pierogi mozna zagniesc z nadzieniem serowym :)

Indianka

Kronika a prawo


Indianka ma do opisania dwa ciekawe incydenty.
Zastanawia sie, jak je opisac by nie narazic sie na pozwy.
Zwlaszcza jeden temat poniedzialkowy jest drazliwy. Chodzi o probe sfalszowania mandatu. 

Dzisiejszy incydent swietliczany z wrzeszczacym tatusiem malego klamczucha natomiast da sie udowodnic, wiec o nim Indianka moze napisac bez leku.

Ale kronikarski obowiazek kaze Indiance relacjonowac rzetelnie. Nie moze pominac szokujacej proby sfalszowania mandatu!

Jednak jest dzisiaj zmeczona i ma dosc mozolnego klikania o grzechach miejscowych by wiernie oddac patologie z jakimi ma do czynienia na codzien.

Dzien chce zakonczyc przyjemna mysla.
Napisze zatem o czyms milym.

Indianka

Nagonka na dr Zbigniewa Kękusia trwa

Jak znajomo to brzmi...
Pomóż dr Z. Kękusiowi, wpłać 10 zł lub więcej na konto:
ING Bank Śląski S.A., 21 1050 1445 1000 0091 4564 6510
Eskalacja bezprawnych metod stosowanych przeciwko niewinnemu obywatelowi dr Zbigniewowi Kękusiowi sięgnęła, obok sądów i prokuratury także policji. Represjonowany z użyciem aparatu państwowego przez, co do tego trudno mieć wątpliwości, masońską mafię, dr Kękuś jest w posiadaniu niezbitych dowodów, że wymiar tzw. "sprawiedliwości" stosuje metody wykorzystywane tylko w reżimach totalitarnych, jak fabrykowanie i niszczenie dowodów oraz wydawanie wezwań, co do których wiadomo, że oskarżony nie będzie w stanie się pojawić na czas.
Dr Zbigniew Kękuś nie bezpodstawnie obawia się o swoje życie, bowiem bandyckie wręcz działania prokuratury, sądów, a teraz policji wskazują na to, że zamiary wobec niego ze strony "elit" i im podległych urzędników są niecne. Więcej: http://kekusz.pl

niedziela, 24 sierpnia 2014

Mala mobilizacja


Indianka rano regenerowala sily.
Potem poszla na wies odebrac rower.
Okazalo sie, ze warszawski sasiad da rade go naprawic sam. Good! :)
Przynajmniej sprobuje. Rower zostal w jego rekach.

Indianke wraz z zapasem wody odwiozl na farme.

Indianka wypuscila drob by sie napasl do woli.

Sama zabrala sie za mycie sprzetu do wyrobu jogurtu.
Wyszorowala garnki i lodowke turystyczna.

Zrobila sobie pozywny obiad.
Popila gestym, lejacym sie jak zywe srebro jogurtem owocowym.

Juz wieczor. Kury weszly do kurnika. Gaski mokna na deszczu i skubia trawe.

Trzeba wydoic kozy i zrobic magiczny jogurt dla Mamy.
Troche malo butelek, ale na jogurt powinny starczyc.
6 litrow powinno wyjsc.

Indianka

Beznadziejnostki dnia jesiennego

Smetna niedziela. Smetny nastroj sie sasiadom udziela.
Indianka mimo to odporna. Nalozyla na siebie gruby pancerz odpornosci na wszelkie zycia przeciwnosci. Olac wrogow.
Olac problemy materialne i finansowe. Nie dac sie stlamsic.
Byc dzielnym trza.

Jak mawial dawny szef Indianki - kapitan Wojtek - jak nie da sie muru przebic ani przeskoczyc to trzeba sie cofnac, nabrac perspektywy i... obejsc mur dookola... ;)

Pora na plan C.

Indianka nie ma kasy na remont? - Nie ma.
Nikt nie chce pomoc za nabial itp. ? - Nie chca gnoje.
Pora zatem sie doszkolic i samej z remontem zmierzyc.
Sa rzeczy ktore potrafi zrobic sama. Inne sprobuje zrobic.
Najwyzej spartoli.

Zacznie od czegos latwego jak bielenie scian w kurniku i spizarni. Tzw. wapnowanie. Robi to co roku sama. Nie podzieli sie ta fajna czynnoscia z zadnym wolontariuszem robiacym laske ze sciany pacykuje.
Najpierw trzeba teren przygotowac czyli wypirzyc smieci.

Indianka

Niedzielny relax


Dzis, po tygodniu ciezkiej pracy pora na gleboki relax.
Indianka musi odpoczac porzadnie.
Wylezec bol kregoslupa. Odespac zmeczenie.
Ugotowac sobie cos dobrego.

Indianka

Komunikat: konska zguba

Indianka dostala telefon od sasiadki, iz
W Czuktach, w okolicach Baran wedruja 4 konie:
jeden srokaty i 3 gniade.
Sa na polu pani Szczodruch.
Kto zna wlasciciela koni prosze go poinformowac o miejscu pobytu koni i by je zabral.

Indianka

Wyczerpana


Indianka totalnie fizycznie wyczerpana calym tygodniem ciezkiej pracy umyslowej i fizycznej. Plecak z laptopem, zasilaczem, teczka z dokumentami i jogurtem - ciezki. Do swietlicy i ze swietlicy godzina drogi - razem dwie w obie strony.
Duzo problemow finansowych, materialnych, do tego nagonka lesb i szykany swietliczanki. Wszystko to przytlacza Indianke.
Kraina piekna, ale lud wrogi i bezwzgledny. Probuje jakos sie w tym wszystkim odnalezc. Najgorzej, ze nie ma pradu i musi sie stykac na codzien z takimi wrogimi typami jak baba swietliczana. 

Jednak nie ma co sie usztywniac w beznadziejnej sytuacji.
Indianka znalazla sposob, by miec internet w domu i mozliwosc pisania pism procesowych na miejscu - przynajmniej w pewnym stopniu. Niebawem go wdrozy zyskujac pewna niezaleznosc w opracowywaniu pism. Nie bedzie musiala tak czesto ogladac pomarszczonej geby baby swietliczanej i znosic jej szykan.

Indianka

sobota, 23 sierpnia 2014

Nieudany dzien


To byl nieprzyjemny dzien. Indianka udala sie do swietlicy. Na miejscu okazalo sie, ze jej laptop nie dziala. Musiala skorzystac z komputera swietliczanego. 

Niektore dzieciaki podpuszczane przez wrosnieta w te swietlice jak rzep babe zachowywaly sie dosc wrednie wobec Indianki.
Chlopak wylaczyl jej komputer gdy na chwile odeszla od komputera. Innym razem czepial sie jej ze ona pije jogurt, a sam zarl chrupki. Potem puscil monotonna, meczaca piosenke - po raz setny w tym tygodniu. Gdy Indianka zwrocila mu uwage ze jej ten halas przeszkadza - poglosnil. W koncu Indianka zwrocila sie do swietliczanki, aby go uciszyla. Na to baba swietliczana wydarla sie na Indianke ze rodzicow dzieciaka na nia napusci. Indiance juz rece opadaja. Ma dosc tej rozwydrzonej baby, ktora nie umie sie wlasciwie zachowac w miejscu publicznym ktorym sie zajmuje za pieniadze podatnikow. Traktuje ona swietlice jak swoja prywatna spelune.
Jest to na prawde meczace. Klasyczna patologia. Ma ona bardzo negatywny wplyw na dzieci. Uczy je klamstwa i intryg.

Tymczasem uciazliwy chlopak poszedl na duza sale.
Dolaczyl do niego maly, rozwydrzony klamczuch.
Chlopak od monotonnej lupaniny podpuscil go, aby poszedl skarzyc do Krystyny na Indianke. "Powiedz, ze pani Izabella nie daje ci komputera".
Maly klamczuch poszedl i powiedzial.
"Powiedz pani Izabelli aby dala ci komputer" - rzekla Krycha.
Maly cofnal sie do kawiarenki, ale nie podszedl do Indianki ani nic nie mowil do niej.
"Mowiles cos o mnie do pani Krystyny?" - zapytala Indianka gdy uslyszala swoje imie.
"Nie!" - krotko szczeknal maly i poszedl na duza sale gdzie siedzial
intrygant.
Podpuszczacz wyslal klamczucha ponownie.
"Idz jeszcze raz powiedz ze nie daje ci komputera" - nakazal klamczuchowi.
Maly poszedl znowu do swietliczanki.
"Pani Izabella nie daje mi komputera!" - zaskomlal.
"Byles u niej i mowiles by ci dala komputer?" - zapytala Krycha.
"Tak, bylem i nie chce mi dac!" - sklamal patologiczny klamczuch.
Wszedl ponownie na salke komputetowa, ale nie odzywal sie do Indianki.
Za to ona go zapytala:
"Chciales cos ode mnie?"
"Nie!" - burknal maly Pinokio.
Poszedl znowu do Krychy skarzyc, ze pani Izabella nie daje mu komputera.
Mowiles rodzicom, ze pani Izabella nie wpuszcza cie na komputer?
"Mowilem."
"To niech matka przyjdzie na skarge to zglosimy to do dyrektora i zrobimy
porzadek z pania Izabella raz na zawsze." - podsumowala swietliczanka.
Pinokio poszedl na duza sale do Podpuszczacza i zdal mu relacje.
Podpuszczacz zarechotal zadowolony z efektu swojej podlej intrygi.
Inny maly chlopczyk podszedl do Indianki i poprosil by mu udostepnila komputer.
Indianka ustapila mu miejsca i poszla do lazienki.
Gdy wrocila trzeci komputer byl wolny, wiec go zajela.

Gdy wrocila do domu, odkryla ze
na domiar zlego konie wdarly sie pod dom i zdewastowaly doniczki i inspekty. Indianka ma dosyc tego dnia.
Dobrze, ze sie skonczyl.

Indianka

piątek, 22 sierpnia 2014

Komunikat


Niniejszym pragne zakomunikowac, iz ponownie odswiezylam moje stare komunikatory. Skype i Gadu Gadu dzialaja ponownie.

SKYPE: CreativeIndianka
GADU GADU: Indianka Mazurska

Indianka

Sniadanie na farmie

Indianka żyje skromniutko, ale nabiał ma pierwsza klasa.Teraz, gdy temperatura spadła - niepotrzebna już lodówka.
Serek wspaniale odcieka z serwatki w takiej temperaturze jaka jest. Jest smaczniejszy, słodszy, mięciutki. Pycha.
Rozpływa się w ustach. Takoż jogurcik zyskał na smaku dzięki obniżonej temperaturze i dłużej się przechowuje w stanie
świeżym. Koktaile mleczne z koziego mleka lub jogurtu z dodanym sokiem owocowym są zaiste przepyszne. Gęste i tłuściutkie.
Bardzo pożywne.

Indianka następną partię swoich cudownych nabiałów wyśle Mamie oraz Pani Marzence z Dobrej, która zrobiła jej dzisiaj przemiłą niespodziankę :)

Na foto między innymi potężne wymię ulubionej indiańskiej kozy mega mleczary zwanej Bezią Pręgowaną :)
Bezia jest niewielką kozą, ale ma ogromniaste, cudownie łatwe w dojeniu wymiona. Jest bardzo mleczna.
Fajnie się ją doi przy dębie tj. ekologicznym stanowisku udojowym na indiańskiej farmie :)
 

Madre gaski


Indianka znacznie spoznila sie do swietlicy, gdyz zaspala z przemeczenia, a rano musiala sie zajac zwierzetami. Wydoila kozy. Napoila i nakarmila drob. 

Po powrocie ze swietlicy wypuscila drob i zjadla obiadokolacje.
Polozyla sie zmeczona dniem i intensywnymi rozmyslaniami nad obowiazkami ktore musi wypelnic przed zima.

Musi kupic siano, zboze, pociac drewno i zwiezc z pola, wstawic okna do owczarni, przyuczyc konie do wozu, przeczyscic komin, zaopatrzyc sie w zasilanie i naprawic rury w domu, uruchomic wode, zalatac dach, naprawic rower, rozbudowac ogrodzenie domu i pastwisk, dokonczyc dokumentacje. Nie ma kasy wiec bedzie te wszystkie rzeczy niezmiernie trudno zrealizowac.

Madre gaski same weszly na ganek gdzie spia noca.
Takze kury bez wabienia ich weszly do kurnika na grzedy.
Indianka ma bardzo madre, dobre zwierzeta. 

Indianka tylko wstala by pozamykac drzwi i okna kurnika i gesnika, wypuscic koty na lowy i poszla robic jogurt.
Zrobila 6 butli i mysli by je wyslac walecznemu obywatelowi z Krakowa, Panu doktorowi Kekusiowi, ktory zmaga sie z napastliwymi, nekajacymi organami scigania tam w Krakowie.
Dlaczego prawo polskie nie chroni obywatela przed naduzyciami wladzy? Czemu wy Polacy do tego dopusciliscie?
Komu oddaliscie wladze w swoim kraju?

Kto zna adres pana Doktora Kekusia?
Indianka chce go dozywic mazurskim nabialem by mial sile walczyc o siebie, swoje prawa i sprawiedliwosc.

Indianka

czwartek, 21 sierpnia 2014

Nagonka


Kochani, po waszych komentarzach widze ze i wy byliscie uraczeni zafalszowanymi tresciami paszkwili stworzonych przez lesby i typa, ktory liczyl na cieple nozki a dostal zimna odprawe i teraz zwyczajnie a ordynarnie sie msci kalajac moje dobre imie i nekajac mnie pogrozkami. Do tego doklada sie jego zazdrosna kochanka ze swoimi dusznymi wyziewami, ktore ostatnio skasowala, ale ja i tak mam kopie jej pomowien i szyderstw. Dziumdzia nigdy nie byla na moim gospodarstwie ani nigdy mnie osobiscie nie poznala, ale ma tyle do napisania o mnie ze hej!

Nie przyloze reki do rozpowszechniania tych bzdur, wiec nie opublikuje waszych komentarzy gdyz zawieraja linki do tych szyderczych, zaklamanych stron.

Gdy bede miala mozliwosc, skopiuje wasze komentarze bez tych linkow i je opublikuje. Lub wy piszcie komentarze bez podawania tych linkow to je opublikuje.

Powiem, ze policja i prokuratura wie o tej nagonce ale odmawia (umarza) dochodzenia, a zwlaszcza scigania tych przestepcow gdyz to co te osoby robia to jest naruszenie kilku przepisow na moja szkode w tym przepisu kodeksu karnego. Moim zdaniem policja i prokuratura nie chca pomoc ukrocic ten przestepczy proceder gdyz im to pasuje. A moze sami stoja za tym? Lesbijki powoluja sie na wspolprace z lokalna policja. Pisza o tym, ze policja zbiera na mnie haki "przydatne informacje dla wszczecia ewentualnego procesu przeciwko Indiance".

Sadze tez, ze ten atak policjantek na mnie w Bystrym nie byl przypadkowy. Mozliwe ze mialam pecha bo te panie maja taki styl pracy gdzie nadmiernie stosuja przemoc a nastepnie oskarzaja ludzi o naruszenie (podobno maja wiele spraw gdzie oskarzaja ludzi o naruszenie) ale jest mozliwe ze kazano im mnie sponiewierac celowo i celowo oskarzyc. Nie bylo zadnych podstaw do aresztowania mnie a one znienacka sie na mnie rzucily.

Wedlug mnie to jest patologiczna sytuacja, gdyz policja zostala powolana do ochrony obywateli a nie ich naparzania.
Naparzanie niewinnych obywateli to symbol stalinowskiego totalitaryzmu. Mamy niby wolna Polske i jak to mozliwe, ze niewinna kobieta jest bita przez policje i pozywana o cos czego nie zrobila?

Ja nie popelnilam zadnego przestepstwa a zostalam brutalnie aresztowana i sila zawleczona do radiowozu. Zamiast mnie przeprosic - wytoczono mi sprawe.

Natomiast co do internetowej nagonki na mnie ktora ma swoje poklosie takze w realu w postaci atakow werbalnych we wsi,
jestem pewna, ze gdyby w internecie tak obelzywie i ordynarnie zaatakowano lokalnego policjanta, urzednika czy prokuratora to sprawcy by siedzieli od roku w wiezieniu czyli od czasu gdy zglosilam te strony na policji. Juz oni by sie postarali znalezc odpowiednie paragrafy i nie potraktowaliby je jako "bezzasadne".

Indianka

środa, 20 sierpnia 2014

Zasilanie alternatywne

Mysli Indianki kraza wokol alternatywnego zasilania.
Rozwaza rozne wynalazki. Robi porownania. Duma.

Indianka

Jesien sierpniowa


Lato skonczylo sie nagle. Nadeszlo ochlodzenie. Indianka nie zdazyla poplywac zajeta stosami papierow.
Juz w tym roku nie poplywa. Pola spowily mgly nostalgii.

Poszla na pole rozciagnac i zamontowac kolejna siatke.
Buduje swoj raj cierpliwie i wytrwale.

Indianka

Obludne, falszywe lesby


Nie sa waszymi przyjaciolmi, ani nie sa wam szczerze zyczliwe.
Pchaja sie tam, gdzie za darmo moga cos zyskac. To bewzgledne egoistki nie szanujace swojego gospodarza ani jego prywatnosci. 

Nie podaja swoich adresow zamieszkania, aby zostawic sobie furtke do bezkarnych pomowien szerzonych szeroko po internecie.

Mieszaja sie do prywatnych i zawodowych spraw swojej gospodyni. Pisuja i skladaja donosy. Knuja jak pozbawic ja zwierzat i jakiejkolwiek pomocy czy zyczliwosci ludzkiej.

Montuja rozbudowane pomowienia szkalujace dobre imie gospodyni. Oczerniaja ja i ponizaja. Zatruwaja jej zycie regularnie od dwoch lat. Nekaja ja ustawicznie zlosliwymi komentarzami. Napuszczaja na nia innych ludzi.

Przestrzegam przed zapraszaniem Izabeli U. (40 lat) i Marty P. (28 lat) z Krakowa do swoich prywatnych domow, a zwlaszcza na gospodarstwa rolne.

Dla nich nic nie jest swiete. Wszak one uprzywilejowane homoseksualistki lansowane przez obecny rzad, ktorych nie obowiazuja zadne normy moralne 
czy obyczajowe. Zwykla ludzka przyzwoitosc jest im obca.
Im wolno kalac miejsca ktore odwiedzily i krzywdzic gospodynie, ktore udzielily im z dobrego serca darmowej gosciny.

Na Couchsurfing.org maja profil jako "doctorprinter".
Uwazajcie na nie.

Indianka

wtorek, 19 sierpnia 2014

Indianka zmeczona opracowywaniem dokumentow


Popracowala intensywnie a umyslowo 7 bitych godzin w kafejce internetowej. Nie zdazyla wszystkiego zrobic gdyz tlen sie zawieszal i nie chcial wspolpracowac. Jednak sporo napisala.
Wazny wniosek dowodowy wyslala. Nikt inny by tyle nie dal rady zdzialac w tak krotkim czasie. Pracowita i wytrwala jest.

Kolejne ogromniaste dowody sa w opracowywaniu. Jeszcze sporo czasu nad nimi zejdzie. Idzie opornie przez te zawieszanie sie serwera, ale idzie. Indianka jest perfekcjonistka i by chciala, by jej dokumenty byly idealne, dopracowane do maksimum. Generalnie sa takie. Mimo to zawsze mozna cos dopelnic lub podniesc przejrzystosc dokumentu.

Obok w bibliotece odbywa sie ciche scontrum biblioteczne.

Natomiast w kafejce szaleja dzieciaki na komputerach.
Indianka bedzie musiala gawiedz uciszac, bo przeszkadzaja robic bibliotekarkom scontrum i jeszcze dyrektor zamknie kafejke. To by bylo upiorne, bo Indianka nie bedzie miala gdzie skonczyc dokumentacji.

Na rancho dotarly ostatnie 3 pomoce prawne. Dwa kodeksy i Konstytucja. Orez prawny ktorym uczy sie poslugiwac Indianka w walce z silami zla.

Indianka

Scontrum w centrum

Indianka zabrała się na dobre za porządki w gabinecie, łazieneczce do niego przylegającej oraz za porządek w kuchni czyli centrum domu.
Efekty scontrum w centrum domu są zadziwiające. Indianka znajduje różne ważne dokumenty pomocne jej w rozwiązywaniu trudnych spraw.

Na pierwszy ogień poszła nieczynna łazieneczka. Indianka w niej odchowała pisklęta, więc było co sprzątać.
Sprzątała, szorowała, zmywała, muskała aż łazienka stała się miejscem olśniewającej piękności.
Szkoda, że wody nie ma. Rury popękane, do wymiany. Póki co, łazieneczka służy jako przedłużenie gabineciku, który jest tyci i nie mieści się w nim wszystko co ma się zmieścić.Łazieneczka to obecnie magazynek dokumentacji rozmaitej, którą Indianka musi przejrzeć.

Gabinecik częściowo wysprzątany i odkurzony. Indianka znajduje coraz ciekawsze dokumenty... ;)))

Znaleziska skutkują nowymi wnioskami dowodowymi w lokalnej świetlicy, gdzie pilnie i sumiennie uczęszcza Indianka.

Kuchnia też została zaatakowana.

 

niedziela, 17 sierpnia 2014

Listy z pomowieniami


Indianka prosi osoby, ktore dostaly emaile, wiadomosci, komentarze, linki z pomowieniami na jej temat o kontakt z nia.
Zwlaszcza te osoby ktore pod wplywem tych pomowien odwrocily sie od Indianki, przestaly ja lubic, zaczely nia pogardzac i w komentarzach pod blogiem pomiatac, lub zaniechaly pod wplywem tych pomowien milych komentarzy pod postami bloga.
Prosi takze o kontakt osoby ktore przypadkiem natrafily w internecie na pomowienia dotyczace Indianki.

CreativeIndianka(@)vp.pl (usunac nawiasy)

Indianka

sobota, 16 sierpnia 2014

Odwiedziny Kosiarza


Wczoraj odwiedzil Indianke Kosiarz. Tak, ten sam co jej siano zmarnowal rok temu. Troche sie bal przyjechac, ale zajechal.
Porozmawiali na tyle dlugo, ze Indianka zdazyla rozplatac wiekszosc dredow. Kosiarz lekliwie przygladal sie zabiegom Indianki sadzac, ze szarpie wlosy z nerwow i jedna iskra wystarczy by sie poderwala z krzesla i walnela Kosiarza w leb z tych stresow co ja nekaja. Ale mylil sie. Indianka byla spokojna.
Po prostu nie potrafi usiedziec w miejscu nic nie robiac, wiec zabrala sie za swoja grzywe... ;)))

Wymienili informacje. Indianka uslyszala, ze w Kilianach kraza plotki, jakoby ona Indianka byla poszukiwana przez policje za zadzganie turysty nocujacego u niej w stajni pod namiotem... :D

Podobno ona sama "ledwo ciepla jest" gdyz powiesila sie z rozpaczy... ;)))

Takie plotki powstaja gdy dzielnicowy przynosi Indiance list z sadu do biblioteki... :D

Myslala, ze tylko ona jest kreatywna w tym regionie, a tu cala wies zarazona kreatywnoscia... :D

KK czyli kreatywne Kiliany daja czadu :D

Indianka

piątek, 15 sierpnia 2014

Swiatlo sektorowe w swietlicy



Wlaczniki glowne do oswietlenia duzej sali znajduja sie w drugiej kanciapie zlokalizowanej przy duzej sali.

Indianka widziala jak pani Krysia testowala je przed impreza ktora miala sie na tej duzej sali odbyc.

Istnieje zatem mozliwosc wylaczenia pradu na duzej sali w kanciapie. Mozna wtedy z niewinna mina wciskac wlaczniki na sali i wciskac kity, ze pradu nie ma ;)))

Pani Krystyna pracuje tu wg jej slow 10 lat, wiec zna Wiejska Swietlice jak wlasna kieszen. Wie jak manipulowac roznymi przyciskami, wlacznikami, kabelkami i wtyczkami by bylo jej wygodnie... ;)

Indianka

Wtyczka od internetu

Dyrektor byl wczoraj na tyle uprzejmy ze pokazal Indiance kanciape przy bibliotece. Jest w niej wtyczka od infomatu i od internetu.

Istnieje zatem prosta i latwa mozliwosc wylaczenia wtyczka urzadzen podtrzymujacych internet w Wiejskiej Swietlicy.

Wczesniej wpierano Indiance ze nie ma takiej mozliwosci zatem swietliczanka rzekomo nie bylaby w stanie odciac komputerow od netu o co ja podejrzewala Indianka.

Bywaly sytuacje, ze dwie godziny lub godzine przed zamknieciem swietlicy nagle zanikal internet bez jakiegos wyraznego powodu.
Towarzyszyly temu odglosy otwierania i zamykania drzwi do kanciapy przy bibliotece do ktorej wstep ma tylko swietliczanka. W kafejce zas piszczaly zasilacze pozbawione zasilania. O dziwo, swiatlo bylo :))).
Tylko zasilacze wyly, a po chwili komputery gasly.

Stad Indianka droga obserwacji i dedukcji doszla do wniosku, ze to jej robota.

Sadzi ze sie nie myli. Ba, jest pewna ze to krecia robota Krychy.

Jest tez mozliwosc wyjecia poszczegolnych kabelkow w skrzynce internetowej.
Jest ona otwarta. Jak kto wie ktory kabelek jest od komputerow bibliotecznych, a ktory od komputerow kafejkowych to pewnie moze wylaczyc komputery lub sam internet sektorowo, np. wylaczyc komputery lub sam internet na nich tylko w bibliotece lub tylko w kafejce.
Takie sytuacje tez sie zdarzaly, tzn. byl wylaczony internet tylko w kafejce lub tylko w bibliotece... ;)))

Indianka rozpracowala bibliotecznego trolla ;)))

Indianka

czwartek, 14 sierpnia 2014

Pracowity dzien umyslowy


To byl dzien wytezonej pracy umyslowej. Indianka pilnie pracowala na komputerze nad paroma sprawami sadowymi.
Stworzyla kilka niezlych pism dowodowych. Napisalaby lepiej i wiecej, ale byla juz znuzona ta pisanina.

Nikt jej nie przeszkadzal. Nie przerywal ani nie dogryzal.
Nikt jej nie wyrzucal z komputera. Krystyna o dziwo udostepnila poza PIAPem takze kafejke, wiec 5 osob korzystalo jednoczesnie z komputerow.
Spokojnie sobie popracowala bez stresu na jednym z nich.

Zapytala Eryka, czy ona go od komputera kiedykolwiek odganiala. Zdziwil sie i powiedzial ze nie. Zapytala go o to, bo Krystyna oskarzyla ja na policji, ze ona, Indianka odgania dzieci od komputera. Strasznie to Indianke ubodlo, bo to bezczelne klamstwo. Nigdy zadnego dziecka od komputera nie odganiala. Przeciwnie. Zawsze domagala sie rownoczesnego dostepu do wszystkich komputerow dla dzieci. To dzieki Indiance dzieciaki nadal maja mozliwosc korzystania z komputerow mimo wakacji i scontrum.
Naprosila sie i naperswadowala dyrektorowi az jej jezyk kolkiem stawal. Napisala sie pism az grubo. Poswiecila swoj czas i intelekt by doprowadzic do tego. Teraz dzieki niej wszyscy nadal moga korzystac z darmowego netu, a sporadyczne wydruki nadal beda za darmo. Niech nikt nie wazy sie jej wysilku i staran w tym wzgledzie umniejszac.

Pojawil sie pan dyrektor GCK Kowale Oleckie.
Wreczyl Indiance pisemna formalna odpowiedz na jej wniosek o nie utrudnianie dostepu do internetu i umozliwienie korzystania z komputerow w czasie scontrum zaplanowanego na sierpien. 

Pismo jezy sie od gniewnych pomrukow w postaci zjadliwych wypowiedzi i ostrych paragrafow, ale wynika z niego, ze komputery i internet beda dostepne w czasie scontrum.
I oto chodzi :))) Indianka i dzieciaki uszczesliwione. :)))
NIKT NIE MA POJECIA ILE INDIANKE NERWOW I WYSILKU KOSZTOWALO TO, BY KOMPUTERY BYLY DOSTEPNE W WAKACJE. No, ale udalo sie i to sie liczy. SUKCES.
Podziekowala panu dyrektorowi, ale i tak byl bardzo, bardzo zly.
Jednak wyrazil takze zgode, by Indianka normalnie korzystala ze swego laptopa w dowolnym miejscu swietlicy w razie potrzeby.

Powiesil tez kartke z informacja o godzinach i miejscu udostepnienia komputerow w czasie trwania scontrum.

Biblioteka bedzie od 19 sierpnia 2014 nieczynna, ale kafejka w swietlicy bedzie nadal dzialac. Takze w dnie biblioteczne beda dostepne komputery w swietlicy. HURRA! :)))

Indianka

Perpetum mobile


Indianka rozczaja w internecie rozne rodzaje perpetum mobile zdolne naladowac jej komorki i tablet, by podtrzymac na rancho kontakt z globalna wioska.

Znalazla cos ciekawego i taniego i bada parametry tych wynalazkow.

Indianka

wtorek, 12 sierpnia 2014

Dlugi dzien


To byl dlugi dzien. Indianka wpierw dotarla do prokuratury gdzie zlozyla zeznania w sprawie nielegalnego jej aresztowania rok temu w Bystrym. 

Zajrzala tez do akt sprawy sokolskich grozb karalnych i wyzwisk ordynarnych gdzie zapoznala sie z klamstwami i pomowieniami wiesniaczek (juz ona przypilnuje aby nikt w sklepie ani przed sklepem u "Babki" nie pil piwa i nikt w kiblu swietlicy wiejskiej nie wypiekal tortow).

Poszla na komende sprawdzic akta trzeciej sprawy. 
Okazalo sie ze dowody wyparowaly i musi je uzupelnic.

Udala sie z ta sprawa do przystojnego i emocjonalnego pana adwokata.

Potem ruszyla niespiesznie na rancho maszerujac noca z rozwianym wlosem i wciagajac w nozdrza nocne powietrze.

Oczywiscie z miasteczka na rancho ruszyla odswiezona. Najbardziej urzekla ja pachnaca lazienka w prokuraturze. Najskromniejsza jest na komendzie, najwieksza zas w bibliotece miejskiej i Kauflandzie.
Najwygodniejsza jest w bibliotece miejskiej :)

Indianka

Scontrum


Indianka zainspirowana pomyslami trolla bibliotecznego postanowila urzadzic w swoim gabineciku scontrum, czyli inwentaryzacje swoich pism, dokumentow, ksiazek, podrecznikow, poradnikow.

Zaczela od odkurzenia szafek. W nieczynnej lazieneczce umyla kafelki i zastanawia sie czy tam nie urzadzic malej serowarni lub magazynu nasion.

Indianka porzadkujac swoje papiery ma nadzieje znalezc kilka waznych dokumentow potrzebnych jej do paru spraw.

Do nabialu jest jej potrzebna lodowka lub spizarnia. Spizarnie ma, ale jest tam ciut za cieplo. Trzeba postarac sie o lod do lodowek.

Na zestaw fotovoltaiczny, nawet ten najtanszy Indianke i tak nie stac.

Indianka

Ogloszenie duszpasterskie
Zamienie nabial kozi (mleko, jogurt, twarog) oraz jaja od szczesliwych kur na zestaw pradotworczy (fotovoltaiczny lub inny).

Troll biblioteczny szaleje

Indianka udala sie w ostatnia sobote by skorzystac z internetu w wiejskiej swietlicy w Sokolkach. O dziwo pani Krysia byla wyjatkowo mila i nawet zezwolila Indiance usiasc na duzej pustej sali i uzyc indianskiego laptopa (DZIEKI PANIE DYREKTORZE!).

Co prawda bez dostepu do internetu, ale za to z dostepem do pradu udalo sie napisac kilka pism. O 19.oo Indianka przesiadla sie na komputer swietliczany i wyslala napisane pisma tam gdzie miala wyslac (nie "donosy" lecz wazne pisma urzedowe).

W miedzyczasie gdy pilnie pracowala nad dokumentacja (do czego ma pelne prawo i do czego sluzy to publiczne miejsce) - zauwazyla niespokojne reakcje innych uzytkownikow swietlicy.
Mianowicie matka wniosla dziecko do lazienki by je umyc, ale wycofala sie niepyszna stwierdzajac, ze wody nie ma. Byly tez rozczarowania innych osob ktore zapragnely uzyc wody publicznej.

Indianka uniosla brew ze zdziwienia, ale byla zbyt zajeta by zbadac ten wodny przypadek, poza tym byla pewna, ze to kolejny numer trolla bibliotecznego. Troll biblioteczny to taki zlosliwy chochlik zagniezdzony w bibliotece, ktory plata rozne figle uzytkownikom swietlicy wiejskiej.
Troll biblioteczny np. wylacza prad lub internet 2 godziny przed zamknieciem kafejki lub wyciaga kabel z drukarki.

Tym razem byl zakrecony zawor wodny w lazience.
Indianka jest pewna, ze trollowi chodzilo o to, by uniemozliwic Indiance umycie dziubka. :)))

Gdy sytuacja dojrzala do tego by udac sie do lazienki, Indianka jednym rzutem oka odnalazla zakrecony zawor i otworzyla go by umyc rece i dziubek. Nastepnie by nie psuc psikusa trollowi i pozostawic go w zlosliwej satysfakcji, ze przeszkodzil sie Indiance umyc - zakrecila ponownie zawor... ;)

Indianka ubawiona psotami trolla po pachy wrocila na laptop by dokonczyc pisemka, a potem gdy sie zwolnilo miejsce w kafejce wyslala czesc pism ktore zdazyla wyslac przed godzina 20.oo.

Indianka

niedziela, 10 sierpnia 2014

Wieczorna toaleta ziemianki

O pomaranczowym ksiezycu Indianka wziela swoja ulubiona rozowa sciereczke i udala sie nad srodpolna rzeczke by umyc dupeczke :)))

Dobrej nocy,
Indianka :)

Lato odchodzi


Poranki i noce nie sa tak cieple jak przed 5 sierpnia. Trzeba zdazyc poplywac poki cieplo. Tylko na razie nie ma czasu ni mozliwosci. Trzeba poczekac kilka dni.

5.30 rano 8 sierpnia gdy Indianka pisze tego posta. Jeszcze czas. Jeszcze czas do rozpoczecia dziennej aktywnosci. Indianka przeciaga sie rozkosznie w lozku. Otworzyla okna i oddycha porannym, orzezwiajacym powietrzem. 

Patrzy na swoj tekst i przypomina sobie te niezwykle intensywne i szybkie maratony pisania na lekcjach jezyka polskiego w swojej dawnej szkole podstawowej.

Byla nauczana przez bardzo wymagajacych, znakomitych polonistow. Nie raz i nie dwa reka puchla z wyczerpania, ale zawsze zdazyla napisac dyktowany tekst, a jej ogromne oczytanie od dziecka pozwalalo jej unikac bledow ortograficznych i innych. Byla uzytkowniczka czterech bibliotek.
Tygodniowo czytala od 10 do 15 grubych tomow powiesci rozmaitych gatunkow. Takie oczytanie bardzo pomaga uczyc sie na pamiec wygladu kazdego slowa. Dzieki temu pisanie idzie gladko i szybko, bez potkniec. Wiedziala juz wtedy, ze kiedys napisze powiesc, ale nie sadzila, ze to bedzie blog online :)))

Indianka

Niech lesby spia spokojnie


Doszly Indianke sluchy, iz lesbom i ich przydupasom watroby gnija ze zlosci, ze rzekomo ludzie dobrej woli przysylaja Indiance pieniadze i paczki na przetrwanie. Otoz juz od dawna nic nie przyslali, wiec lesby moga spac spokojnie. Dopiely swego.

Takze nabial nie ma nabywcow, wiec Indianka nic nie zarabia.
Zawistne, pelne zlej woli lesby moga odetchnac z ulga.
Lesby moga odwiedzic inna farme i poszukac sobie nowej ofiary do zmieszania z blotem. Moze np. Pania z Mojego Podlasia? Ma podobne marzenia i plany. Warto zajechac na jej wlosci i nasrac jej do zycia, tak jak obludne, zawistne lesby uczynily Indiance.

Indianka

sobota, 9 sierpnia 2014

Durszlak sera


Indianka zrobila dzis caly durszlak i pol sera.
Duzo bialej smakowitosci.

Dobrala sie tez do wielkiego skamienialego gara.
Wlala ocet, potem dolala wody i odstawila gar na pare dni, az rozpuscil kamienny nalot. 

Potem powtorzyla proces i doprowadzila do calkowitego i starannego rozpuszczenia kamienia.
Ma teraz gar gotowy do warzenia sera. Przyda sie.

Indianka

Dyskryminacja obywatela

Indianka zrobila porownanie traktowania jej osoby przez policje,
A traktowania osob, ktore ja atakuja.

W Bystrym nie popelnila zadnego przestepstwa a zostala brutalnie i bezpodstawnie aresztowana i zawleczona do radiowozu.

W Sokolkach facet ja wulgarnie wyzwal oraz grozil smiercia, a policja go nie aresztowala.

W Bystrym Indianka nawet soku nie wypila,
A zostala zmuszona do dmuchania alkomatu.

W Sokolkach facet byl podpity, nosil sie w miejscu publicznym z piwem, a nie kazano mu dmuchac alkomatu, ani nie dostal mandatu za picie w miejscu zabronionym.

W Gizycku, mimo ze Indianka nie popelnila zadnego przestepstwa toczy sie przeciwko niej sprawa karna, mimo ze nie ma zadnych danych potwierdzajacych rzekome jej wykroczenie.

W Olecku prokuratura nie widzi danych do wszczecia dochodzenia w sprawie grozb karalnych skierowanych do Indianki. Oprych chodzi dumny i pewny siebie po wsi, bo jest bezkarny.

Indianka jest chora fizycznie, a dostala skierowanie na badania psychiatryczne. Przymusowe i upokarzajace.

Faceta ktory ja atakowal bronily dwie kobiety tlumaczac go ze on ma cos z glowa, ale nie dostal skierowania na badania psychiatryczne.

Gdzie tu sprawiedliwosc i rowne traktowanie obywateli?

Niewinna kobieta sadzona jak jaki zbir i ostatni kryminalista,
A oprych popelnia przestepstwa i nie jest nawet dochodzenie nalezycie przeprowadzone.

Taki jest wasz system prawny. System zalegalizowanego bezprawia. Rodem z czasow przestepczej komuny.





Indianka

piątek, 8 sierpnia 2014

Pojaśniało

Na dworze pojaśniało. Słońca dziś nie widać, ale dzień wstaje jak co dnia. 

Indianka już zjadła  płatki owsiane z mlekiem kozim i pokrojonym w plasterki bananem. 

Teraz zastanawia się jak zacząć swój dzień. Jak go sensownie rozplanować? W zasadzie już ma ramówkę.

Najpierw podziała na gospodarstwie, a potem pójdzie popracować w PIAPie. Musi też kupić podpaski, bo ją krew zalewa.


Przydałaby się Indiance tablica do kredy. Kredę już ma. Na takiej tablicy można szybko i zamaszyście rozplanować sobie dzień, tydzień czy miesiąc zakreślając najważniejsze wytyczne. Póki co napisze na malinowej szafie.

Indianka ma wiele spraw na głowie i jest o czym myśleć i pamiętać.

Zamglony świt

Indiankę obudził o 4.oo nad ranem senny koszmar. Śniła jej się szkoła i psychopata w niej, który odrąbywał dłonie. We śnie rozmawiała z nim przyjaźnie próbując dotrzeć do niego. Jednak te odrąbane dłonie znalezione potem przy nim, a należące najprawdopodobniej do dziewczyny którą w tym śnie była pomogły jej zrozumieć, że psychol to jednak psychol i nie ma co próbować do niego dotrzeć. Zaprzyjaźnianie się z nim też jest bez sensu. Bezzasadne :)))

Zastanawia się, kogo reprezentował ten psychol? Czy to symbol wsiowych burków? Lokalnej korupcji? A może internetowych, chorych z nienawiści trolli?

Tak czy inaczej zastanowiła się nad swoim zaproszeniem do lądowania z namiotami na jej ziemi. Co prawda nie zakłada by wśród osób decydujących się ją odwiedzić miały się znaleźć takie kanalie jak dwa lata temu, które narobiły jej problemów ciągnących się po dziś dzień, ale jednak należy zachować ostrożność. Byle kogo na hurra wpuszczać nie wolno. Nie można. Trzeba ludzi sprawdzać.

Indianka delektuje się pięknym charakterem swojego pisma. Pisze posta na papierze drukarkowym, przy pomocy lekko ślizgającego się po nim nowego długopisu z poczty (kupionego na poczcie za 1,60 zł). Trzeba poszukać kalkę i kolejne wnioski i pisma pisać ręcznie, gdyż dyrektor GCK Kowale Oleckie podniósł cenę wydruku kartki na pół złotego. To koszmarnie drogo jak na wydruk strony.

Indianka jeszcze w czasie studiów i pracy w szkole płaciła po 8 i 10 groszy za wydruk strony lub kopię. Było to w czasie, gdy papier kosztował 30 zł za ryzę, a toner setki złotych. Teraz papier można kupić od 10 zł/ryza, a toner za 40 zł. Mało używaną, sprawną drukarkę z funkcją skanera i kopiarki można dostać też za 40 zł.
Zatem koszty wydruku na przestrzeni lat zmalały mocno. W tej sytuacji podwyżka na pół złotego za jedną nędzną kartkę wydaje się ostro zawyżona, tym bardziej, że płaci się pół złotego nawet za kartkę z wydrukowanym jednym zdaniem.

Niestety, takie argumenty do pana dyrektora nie trafiają. Ma on inne argumenty. Mówi on, że wiejskie świetlice na wsiach to jedyne miejsca, gdzie można wydrukować kartki, więc cena musi być wysoka, bo alternatywą jest jazda PKSem za 11 zł do miasta w jedną stronę i powrót PKSem za tę samą kwotę, co czyni wyjazd do miasta kosztownym, bo kosztującym aż 22 zł. W tej sytuacji petent jest zmuszony wydrukować za te pół złotego. 

Indiance się ta argumentacja nie spodobała. Nawet bardzo się jej nie spodobała. Indiankę nie stać na taką drożyznę, jak pół złotego za wydruk jednej kartki.
10 kartek urzędowych pism to już 5 zł. Drogo. Indiankę nie stać na taką drożyznę, ale stać by sprawdzić u sponsorów PIAPu, czy taki proceder jest zgodny z ideologią tych projektów unijnych, z ich wytycznymi, bo wydaje się jej że nie.

Wszak podstawowymi założeniami tego projektu jest otwartość na człowieka, na ułatwienie mu egzystencji w tym skomplikowanym świecie, na ułatwienie dostępu do Internetu, teleinformatycznych technologii, mających na celu usprawnienie załatwiania spraw w różnych urzędach. Przy cenie pół złotego za wydruk jednej strony to nie jest żadne ułatwienie, a wręcz przeciwnie. Utrudnienie. Masakryczna zapora finansowa.

Indianka nie ma czasu walczyć z uciążliwościami życia codziennego stwarzanymi przez nieprzyjaźnie nastawionych do ludzi miejscowych decydentów, no, ale nie ma wyjścia. Kto jak nie Ona upomni się o uczciwe, przyjazne traktowanie ludzi? 

Indianka złoży wniosek o obniżkę tych wyśrubowanych cen do 10 groszy za stronę. Wszak wiejska świetlica ma być miejscem przyjaźnie nastawionym do człowieka, pomocnym, a nie kolczastym jak jeż. Wiejska Świetlica w ogóle nie powinna pobierać żadnych opłat jako jednostka użyteczności publicznej, a jeżeli już pobiera, to te ceny powinny być na rozsądnym poziomie, po kosztach własnych, a nie z grubym zarobkiem na biednym petencie skazanym na to jedyne w okolicy miejsce wydruku.

czwartek, 7 sierpnia 2014

Zmeczona i niedysponowana


Indianka po wczorajszej wyprawie do Kowal zmeczona.
Ma migrene i ogolnie sie zle czuje. Musi odpoczac.
Na tablecie resztka doladowania. Zrobila w necie wstepne rozeznanie co do zestawow pradotworczych. Obecnie i tak ja nie stac na zaden. Jeszcze niestety bedzie musiala z tej Wiejskiej Swietlicy korzystac.

Takze na naprawe roweru musi poczekac. Poki co kupila tani zastaw lampek rowerowych. Na razie bedzie sie nimi oswietlala na drodze w nocy, gdy bedzie wracala z miasteczka stopem.

Indianka

Rozwazania nad zasilaniem


Indianka rozwaza rozne opcje zasilania swego domu.
Podlaczenie do sieci energetycznej nie wchodzi w gre, bo chca 5,500 zl gotowka plus koszta projektu i licznika.
W sumie moze wyjsc ok. 10.000 zl.
A potem trzeba i tak placic za prad zuzywany na biezaco, wiec nic sie nie oszczedzi.

Duzy zestaw solarny obslugujacy calorocznie wszystkie typowe 
dla domku urzadzenia to koszt 20.000 zl.
Jest to jednorazowy wydatek. Jest mozliwosc dofinansowania 40% ale koszt uzyskania dofinansowania jest spory bo 19% podatek dochodowy od dotacji na zakup instalacji oraz koszt odsetek bankowych od kredytu i ubezpieczenia kredytu.
Zatem realne dofinansowanie jest na poziomie 30%?
Slabo.

Co zatem? Mlot czy kowadlo? 

Po co Indiance prad?
Minimum musi miec mozliwosc skorzystania z laptopa i drukarki. Potrzebne tez zasilanie lodowki i roznych urzadzen kuchennych.

Ale zadluzyc sie na 20.ooo zl by lodowka dzialala?
Lepiej zbudowac spizarnie ziemna i tylko zaopatrzyc ja w lod.
Elektryczne urzadzenia kuchenne wymienic na mechaniczne.
Zbudowac piec chlebowy.
Na lato zaopatrzyc sie w kuchenke gazowa do gotowania i pieczenia.

Natomiast laptop bedzie dzialal na jednym panelu.
Drukarka pewnie na dwoch.

Teraz trzeba dobrac panel do laptopa i ewentualnie drukarki.

Indianka

środa, 6 sierpnia 2014

Pora poplywac


Trzeba znalezc czas na jezioro.
Naprawic rower. Napompowac ponton.
Moze kupic wedke i zlowic pare rybek?

Za oknem indianskie skarby chrupawszcze chrupia ziola wokol domu az chrzesci. Indianka juz po sniadaniu. Bulki z serem kozim, cebula i pomidorem. Do picia zsiadle kozie mleko i parzona mieta.

Wczoraj popracowala pilnie nad papierami w PIAPie.
Dzieciaczkow grajacych w gierki tez bylo sporo.
Po pracy zaniosla Panu Wojtkowi jogurt i wrocila do domu, zmeczona juz dosc tym komputerowym wysiadywaniem pism.
Kilka pisemek stworzyla. Nigdy nie ma konca pisania. Zawsze cos jest pilnego do napisania.

Trzeba w koncu pomieszkac na rancho. Lepiej zajac sie zwierzyna. Ostrzyc owce. Wyprac runo. I innych kilka czynnosci gospodarskich dokonac. Zbudowac ogrodzenie.

Indianka

wtorek, 5 sierpnia 2014

Woda! :)))


Indianka o 5.oo rano otworzyla oczka. A tam za oknem, pod domem zapasy wody pitnej od dobrego sasiada!
Baniaki, butelki i... owies! WOW! :))) BEDZIE NAGRODA dla sasiada.
Indianka podzieli sie jogurcikiem... :)

Indianka

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Indianka w domku!


Dobry Bog kocha Indianke! 
Nie pozwolil jej sie zmeczyc!

Przyslal dobrego czlowieka, ktory Indianke zgarnal z przystanku na Goldapskiej i zawiozl pod same drzwi jej cieplego tipi. 

Wdzieczna Indianka podzielila sie z kierowca swiezym, kozim jogurcikiem. Dala dwie szklane butle pieknie zgestnialego jogurtu naturalnego. Na zdrowie! :)

Indianka

Utknela na Goldapskiej

Indianka po wydojeniu koz i zrobieniu jogurtu wybrala sie do Sadu do Olecka, ale nie dotarla. Uknela na przedmiesciu w poszukiwaniu uzywanych rowerow ktorych nie bylo. Sklep zlikwidowany. Za to znalazla przypadkiem firme montujaca ogniwa fotovoltaiczne. Najtansza instalacja to koszt 4000 zl.
Niestety bardzo droga instalacja. Indianke nie stac na nia.

Potem dopracowala dwa wnioski, wyslala i wydrukowala.
W lazience publicznej umyla spocona, zakurzona glowe.
Z mokrymi wlosami poszla na poczte. Po drodze podrywal ja miejscowy pan i zapraszal na piwo. Nie skorzystala.

Na poczcie zaplacila rachunek. Poszla na kolacje do Kauflandu.
Kupila tez miekka szczotke do ubran aby rozczesac nia sfilcowane wlosy. Zwykla szczotka do wlosow nie daje rady.
Wlosy miekkie, aksamitne, krecone - podatne na sfilcowanie jak welna indianskich wrzosowek. Teraz sa czyste i puszyste, ale sfilcowane. Niemozliwe do ruszenia, ale Indianka je ruszy.
Ta nowa szczotka bedzie je glaskac - az wyglaszcze.

Wychodzac z Kauflandu znowu sie odswiezyla. Jednak czlowiek  chodzac po miescie caly dzien poci sie i kurzy.
Tym razem sciereczka umyla miejsce intymne. Juz ja Indianka do wycierania twarzy uzywac nie bedzie :)))

Indianka czysciutka i radosnie odswiezona ruszyla na rancho... :)

Indianka

Jogurt Indianki


Indianka zrobila jogurt. Az 4,5 litra jogurtu koziego.
Nie ma lodowki, wiec go musi szybko zjesc.

W spizarni dojrzewa twarog na topiony ser.
Mama dobre sery topione wyrabia.
Indianka tez sprobuje.

W kuchni stoi kwasne mleko kozie. Dobre na upal na zgaszenie pragnienia.

Indianka

Upau!

pau pau pau :D

Indianka

Letni krajobraz


A za oknem pieknie jest! Cudowne, gorace lato.
Trzeba korzystac. Trzeba znalezc czas na przyjemnosci.

Indianka

Zarzadzanie czasem


Indianka jak zwykle za duzo zaplanowala sobie do wykonania na jeden dzien i zabraklo czasu na kilka waznych spraw.
Niemniej jednak to co zrobila - to zrobila. Pare zadan do przodu.
Te dalekosiezne wycieczki za duzo czasu zajmuja. No, ale teraz w Sokolkach znowu sa dostepne komputery, wiec troche blizej.
Troche czasu zaoszczedzi. 

Tak czy inaczej trzeba pomyslec o lepszej organizacji czasu.
Moze jakis rower? Przynajmniej byloby czym pojechac na zakupy i czym wrocic z miasta. Czym pojechac nad jezioro by poplywac. Indianka uwielbia wode.

Indianka

niedziela, 3 sierpnia 2014

Pranko

Indianka idac za glosem natchnienia zrobila pranko.
Wyprala najpierw biale i kremowe ciuszki, a nastepnie kolorowe.
W goracym sloncu i cieplym wietrze wyschly szybko.
Namoczyla tez katane do prania.
Wyrownala tez nieco swoja opalenizne.

Niestety, zaginely dwie gaski :(((. Tym razem to chyba wydra je dopadla, gdyz zaginely w korycie rzeki...

Indianka

Oderwanie od trosk i negatywnych ludzi

Dzisiaj Indianka pragnie sie oderwac od trosk zycia codziennego, toksycznych ludzi i odpoczac psychicznie.
Zregenerowac sie mentalnie.

Wypuscila drob. Zjadla smaczne sniadanko. Tym razem buleczki z kozim twarozkiem, pomidorkiem, pora i jajkiem na twardo pokrojonym w talarki.

Urwala swieza galazke miety i zaparzyla mocno mietowa herbate, ktora popila swoje buleczki.

Wczoraj i w piatek w wiejskiej swietlicy w Sokolkach pojawila sie pani Krystyna. Wyraznie bardzo zla ze musiala na wniosek Indianki otworzyc swietlice. Chwala dyrektorowi ze ja do tego zmusil. 

Ciekawe czy PIAP bedzie dzialal w tygodniu. O to tez Indianka wnioskowala. Na wszelki wypadek trzeba sie wybrac z tym wnioskiem osobiscie do Kowal.

Dzieciaki sie cieszyly z otwarcia swietlicy. Gromadnie oblegaly komputery mimo ladnej pogody idealnej na kapiel w jeziorze.
Czesc z nich nie ma dostepu do komputera w domu, a zadne z nich nie ma tej ekscytujacej farmeramy ktora jest w cafe.

Indianka, gdy czekala na dostep do komputera, poszla do lazienki umyc swoja opalona, spocona twarz. Bardzo dokladnie ja umyla dzieki szorstkawej, ale miekkiej sciereczce.
Oczywiscie wlasna, czysta sciereczka kupiona w Lewiatanie.
Zwykla rozowa sciereczka generalnie zaplanowana do naczyn i blatow swietnie oczyszcza pory skory.
Wytarla tez spocona szyje i dekolt. Idac do swietlicy w zar lejacy sie z nieba, pokryla sie mokrym potem. Bylo co wycierac.
Bedac przy kranie umyla tez zabki.

Jej normalnym zabiegom czystosci przygladala sie niechetnym okiem rozezlona Krystyna. Na szczescie sie nie odzywala ani nie wzywala policji. Szurala tylko nerwowo i trzaskala drzwiami.

Indianka mokra sciereczka z odrobina mydla dokladnie umyla twarz, ktora stala sie przyjemnie gladka. Pory skory odblokowala. Skora odetchnela.

Potem usiadla na duzej sali przy stoliku i zjadla buleczke.
Tego Krystyna nie mogla juz zniesc. Urzadzila Indiance awanture. Awanturowala sie o odrobinke okruszkow.
Do awantury wciagnela dziecko z kafejki, zajetego gra malego Kacpra. Pokazywala mu oskarzycielsko drobinki okruszkow.
Teraz pewnie pojdzie plota na wies, ze Indianka "zacnej" swietliczance zarzygala cala swietlice, a z sadu przyjdzie skierowanie na odwyk. To nic ze Indianka pije tylko ziola i mleko. Ale skoro swietliczanka stwierdzi ze zarzygala a jej zaklamane kumpele potwierdza a do tego szeroko rozpowiedza po okolicy, tzn. ze tak jest.

Od takich wlasnie toksycznych zolz Indianka wlasnie odpoczywa :)

Indianka

Piekna niedziela


Indianka w koncu chce pomieszkac na swoim rancho.
Odpoczac. Nigdzie nie chodzic. Nie meczyc sie.
Zajac sie nabialem, kozami, drobiem.
Umyc okno. Ugotowac obiad. Ogarnac kuchnie.
Jeszcze w tym roku nie byla nad jeziorem, ale po prostu nie ma na to czasu. Ma ochote poplywac. Ma ochote na kokoning.
Niestety, musi jeszcze popracowac nad dokumentacja.
Tym razem w domu.

Indianka

Indianka contra korupcja

Indianka urodzila sie i wychowala w Szczecinie.
Tam wzrastala w zdrowej atmosferze uczciwosci, sprawiedliwosci i zyczliwosci.

Tutaj natomiast ma do czynienia z falszem, obluda, zaklamaniem, obmierzla korupcja i przestepczoscia zorganizowana.

Od nizin spolecznych po lokalnych kacykow.
Wiekszosc nawzajem lize sobie dupy jak psy i mocno trzymaja sie razem w klamstwie i obludzie krzywdzac niewinne istoty takie jak Indianka.

Trudno taka zgnilizne moralna ugryzc, ale Indianka sprobuje.

Indianka

Dwa wnioski


Indianka napisala wczoraj dwa wazne wnioski dowodowe i poparla je dowodami.
Przygotowanie tych pism i opracowanie dowodow zajelo jej sporo godzin, ale zrobila to bardzo rzetelnie. Jest zadowolona ze swej pracy umyslowej. Natomiast strona przeciwna zapewne telepie sie ze zlosci... ;)))

Indianka

Wydajnosc prawnicza


Indianka nie jest prawnikiem i zapewne popelnia bledy proceduralne ale bardzo stara sie pisac wyczerpujace pisma procesowe i rzetelnie dokumentowac dowody w sprawie.

Jest dokladna i staranna. Uczy sie formulowania pism od adwokatow i z kodeksow prawa. Robi bardzo duzo w przeciwienstwie do adwokatow ktorzy nie robia miesiacami nic.
Przeto jest w porownaniu do nich wydajna i jest tym samym swoim najlepszym adwokatem.

Polskim adwokatom daleko do amerykanskich ktorzy aktywnie buduja linie obrony i natarcia i dbaja o ich spojnosc oraz moc przekonywania.

Mimo wiedzy prawnej polscy adwokaci sa bierni i w odczuciu Indianki mierni. Nie sa w stanie wiele pomoc. Zdawanie sie na nich to strata czasu i zaprzepaszczone okazje do samodzielnej obrony i dochodzenia swych spraw.

Dlatego trzeba postawic na samoksztalcenie prawnicze.

Indianka

piątek, 1 sierpnia 2014

Survival Camp

 
Na mocy swej nieskończonej, genialnej kreatywności, Indianka stworzyła możliwość obozowania na swych włościach w zamian za przydatne na gospodarstwie sprzęty, narzędzia, materiały budowlane lub w zamian za drobną pomoc na gospodarstwie lub przy wykończeniu domu czy łataniu budynków gospodarczych. Dajesz z siebie tyle ile czujesz :)))

Na obóz należy zabrać ze sobą: namiot, śpiwór, kalosze, prowiant, wodę pitną.

Indianka udostępni miejsce na rozbicie namiotu, dostęp do strumyka z czystą wodą do mycia naczyń i siebie, sprzęt kuchenny oraz kuchenkę polową i grilla.

Więcej szczegółów na email.

Kontakt:

PolskaNatura((@))tlen.pl
607507811
--
Indianka

Owocna współpraca

 
Nawiążę współpracę z fachowcami w celu podremontowania mojego domu i siedliska.
W zamian za pomoc w tymże remoncie podzielę się ekologicznymi produktami z mego gospodarstwa lub nauczę języka angielskiego.
Możliwe letnie obozowanie w namiotach na rancho.
--
Indianka
 
607507811
PolskaNatura((@))tlen.pl  (usunąć nawiasy z emaila).
 

Pora otworzyć gościnnego wora

Nie ma Internetu, nie ma TV, nie ma radia, nie ma bieżącej wody w domu, ani prądu, a na wsi wsiowe burki szczekają - pora na odskocznię i urozmaicenie :)))
Pora otworzyć gościnnego wora. Nie, żeby się Indianka nudziła - absolutnie. Na nic nie ma czasu i może właśnie dlatego przydałoby się jej na rancho trochę miłego towarzystwa :)
Zatem zaprasza dobre istoty by lądowały na jej włościach ze swoimi namiotami :)
Kontakt: 
PolskaNatura((@))tlen.pl (usunąć nawiasy w adresie emaila).
tel. 607507811

 

Ufff, juz w domku...


Serce dla Indianki mial Pan Tadeusz z Sedrank.
Zatrzymal sie by zabrac Indianke w Sedrankach i zawiozl ja pod sam dom... Jak cudownie... Indianka szczesliwa i wdzieczna.
Nawet jajek nie chcial, poczciwa czleczyna.
To juz druga anielska dusza w tym tygodniu co Indiance pomogla dostac sie do domu...
Indianka byla tak potwornie zmeczona, a teraz dzieki Bogu i Panu Tadeuszowi w lozku lezy i wypoczywa...

Indianka