środa, 1 stycznia 2014

Przygotujcie się!

Wy z miast co was stać na zakup ziemi – kupujcie ziemię i stawiajcie choćby drobne chatki nie wymagające pozwolenia na budowę lub przewoźne kontenery czy przyczepy campingowe aby uchronić się od upierdliwych i kosztownych formalności narzuconych nam przez żydokomunę.

Wy z miast, co was nie stać na zakup ziemi – dzierżawcie – od chłopów i agencji rolnej. Próbujcie załatwić kredyty na zakup tej ziemi na własność.

Wy z miast, co was nie stać na dzierżawę – zaprzyjaźnijcie się z rolnikami polskimi.

Nawiążcie znajomości, zacznijcie współpracę. Kupujcie zdrową żywność wprost od rolników z pominięciem pośredników. Nauczcie się nie donosić na polskich rolników do różnych instytucji, bo zostały one powołane nie dla waszego dobra i ochrony, a dla ochrony cudzych interesów. Polski rolnik hoduje na swojej ziemi zdrowe bydło i drób, zdrowe warzywa i owoce. Bez badania wiadomo, że polska wieś oferuje zdrową żywność jaką się nie mogą poszczycić inne kraje europejskie. Zatem ufnie kupujcie od polskich rolników. Jak zdarzy się, że rolnik wciśnie wam zgniłe mięso – to zażądajcie zdrowego, jeśli nie da – nie kupujcie już u niego, ale nie donoście na niego, gdyż strach przed miastowymi i ich donosami sprawia, że rolnicy nie produkują tyle zdrowej żywności ile by mogli, a do wyżywienia w przyszłości będzie nas 38 milionów. Unia nie da wam jeść za darmo. Skończą się mielonki, makarony, sery z Unii. Zostanie tylko to co jest na miejscu. Żywności będzie tylko tyle, ile rolnicy polscy wyprodukują, a wyprodukować nagle dziesięciokrotnie większe ilości żywności się nie da, gdyż proces produkcji rolnej jest bardzo długi, mozolny i kosztowny trwający często latami.

Jak chcecie poznać proces produkcji żywności – zgłaszajcie się do rolników polskich z ofertą pomocy w ogrodzie i obejściu. Jeśli się zgodzą na waszą pomoc – pomagajcie najlepiej jak umiecie. Ta umiejętność uprawy roślin i hodowli zwierząt może się wam przydać w przyszłości. Pamiętajcie, aby za możność poznania procesu produkcji żywności nie odpłacali podłymi donosami. Nie wszystko co wam się mieszczuchom wydaje drastyczne – jest drastyczne. A jeśli jest, to znaczy że takie musi być, bo taki jest proces produkcji rolnej. Aby było smaczne mięsko – trzeba zwierza ubić.

Ci co siedzicie na bezrobociu – czytajcie podręczniki zawodowe dotyczące rzemiosła. Uczcie się samodzielnie wyrabiać meble, budować szopy, chatki, prząść przędzę, tkać tkaniny, szyć ubrania, wyrabiać dzianiny. Uczcie się konkretnych umiejętności. Nauczcie się jednej, a dobrze. Lepić garnki, strzyc owce – cokolwiek, byle to umieć robić dobrze, bo będzie wam to potrzebne gdy pieniądz nie będzie nic wart, tylko to co się realnie potrafi zrobić.

Ci co jesteście zaangażowani w wymianę bezgotówkową – rozwijajcie to nadal.

Gdy pieniądz straci wartość, umiejętność sprawnej wymiany towarowej będzie cenna.

Szkolcie konie do zaprzęgów. Gdy ropy i benzyny nie będzie – żaden samochód nie pojedzie, nawet ten najbardziej wypasiony. Koń pojedzie. Musi być przyuczony do wozu i być bezpieczny w obsłudze. Szkolcie zatem konie do zaprzęgów.

Będą potrzebne rzemiosła takie jak wyrób: sań, wyrób wozów i powozów konnych.

Szkolcie się w tym kierunku, zwłaszcza ci z was którzy czują zamiłowanie do takich prac, bo w przyszłości takie umiejętności uratują was od śmierci głodowej.

Mieszczuchy bezrobotne – zacznijcie się organizować w ekowioski rzemielśnicze.

Kupujcie na spółkę ziemię, zakładajcie wioski, budujcie chaty z dostępnych tanich materiałów takich jak słoma, kamień, drewno, trzcina, glina.

Zakładajcie wspólnoty rzemieślnicze, razem budujcie swoje domy. Pomagajcie sobie.

Ta umiejętność rzemiosła i wspólnego działania, organizowania się i wymiany towarowej będzie wam konieczna do tego, by przetrwać.

Gdy rząd i system trafi szlag – a trafi szlag wcześniej czy później – być może to nie jest kwestia miesięcy, lecz kilku lat – ale trafi na pewno – wtedy nikt wam nie zabroni budować na swojej ziemi swoich chat według waszego widzimisię.

Zatem przygotujcie sobie już teraz plany, jak te chaty zbudować, by były wygodne, bezpieczne, ciepłe i funkcjonalne.

Zaopatrzcie się w podstawowe narzędzia niezbędne do przetrwania w tym do budowy domu, uprawy ogrodu i ziemi. Zaopatrzcie się w niezbędne wyposażenie domu – proste, nie elektryczne, nie napędzane ropą czy benzyną, bo to paliwo nie będzie dostępne.

7 komentarzy:

  1. Nie każdy ma to szczęście, że ma takie miejsce, w którym może myśleć o choćby częściowej samowystarczalności (ja akurat mam). I mimo tego, że obserwuję, że coraz więcej ludzi ma coraz większą potrzebę bycia niezależnymi od systemu, to niestety więcej mówią i marzą niz moga zrobić. Wiesz ile radości i rozbawienia wzbudziłam jak kupiłam ręczny mikser? od razu miałam propozycję przentu w pstaci elektycznego - i tłumacz, że to właśnie chodzi o to, żeby prądy nie ciągnęło, bo skąd ja wiem czy na emeryturze będzie mnie stać na taki zbytek jak używanie elektryczności...
    Serdeczności Indianko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja staram się być samowystarczalna. Dążę do tego cały czas w miarę moich skromnych możliwości. Piekę swój chleb, wyrabiam jogurt, sery.
    W przyszłości bym chciała wyrabiać własne wędliny.

    Jeszcze wiele zamierzeń i planów nie zrealizowane, ale realizuję je stopniowo krok po kroku.

    Ludzie przed setkami lat byli w pełni samowystarczalni. Bym chciała osiągnąć ten stan. Oni mieli łatwiej, bo nie było systemu który im w tym przeszkadzał.

    Owszem, były grabieże, napady, bitwy i wojny - ale nie było totalitarnego systemu który by na codzień perfidnie latami gniótł ludzi i przypierał do muru, jak to ma miejsce obecnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim marzeniem jest ręczna lub nożna maszyna do szycia marki Singer - sprawna i w dobrym stanie :) Można na niej szyć pasjami i niezależnie od prądu :)
    Kiedyś szyłam na nożnej maszynie marki Łucznik mojej Mamy. Uwielbiałam pedałować stopami. Szkoda, że się jej pozbyła. Tutaj by się bardzo przydała.
    Pedałując rozładowywałam nadmiar mojej energii, bo bym inaczej nie usiedziała przy maszynie :) Gdy w bloku nie było prądu, a Mama miała napoczęte szycie - mimo braku prądu kończyła je :) (miała też pedał elektryczny do tej maszyny).
    Ja miałam dużo wyczucia w stopach i potrafiłam sprawnie szyć na tej maszynie używając jednocześnie wszystkich moich kończyn :) Stopami pedałowałam, a rękoma prowadziłam maszynę po materiale :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam. Trochę przypadkiem znalazłem ten blog i zacząłem go czytać. Podoba mi się stosunek Indianki do natury. Sam czasami myślę o przeniesieniu się na wieś. Blog Indianki będę czytać żeby zdobywać wiedzę na temat zwierząt i upraw. Podobnie jak Indianka przewiduję koniec świata jaki znamy - głównie ze względu na brak paliw i surowców. Po prostu ludzkość wyczerpie całe zapasy ropy, węgla, gazu, rud metali, drewna, ryb itd.. I dotyczyć to będzie całego świata a nie tylko Polski. I mam nadzieje, że nastąpi to za kilkadziesiąt lat a nie za kilka. Co do pomysłu, żeby ludzie kupowali ( dzierżawili ) ziemię i uczyli się na niej żyć: to raczej mało prawdopodobne. Polski bezrobotny czeka na mannę z nieba ( czytaj: zasiłek ), narzeka na swój los ( ma stary samochód lub nie stać go na nowy 50 calowy telewizor ). Gdzie bezrobotnemu w głowie praca na wsi. Mógłby się spocić.
    Pozdrawiam, Kocur.

    OdpowiedzUsuń
  5. http://www.sfora.biz/Masowa-migracja-na-wies-Polacy-uciekaja-z-miast-a63284
    Polacy wyprowadzają się z miasta na wieś , głównie jednak ci, którzy mają lepsze dochody czy odłożone pieniądze.
    Ja nie mam ani jednego ani drugiego i nie znalazłam na razie sposobu by wyprowadzić się na wieś. A marzę o tym, nie tylko marzę, również mam za sobą nieudaną próbę.
    Ty też Indianko potrzebowałaś na początek pieniędzy by kupić ziemię i dach nad głową.
    Może ktoś ma pomysł jak to może zrobić bezrobotna, bez pieniędzy. Z góry dziękuję za sugestie.
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  6. Kochana Olu - skup się na tym co masz, a nie na tym czego nie masz :)
    Ja owszem, mam gospodarstwo, ale nie mam gotówki by je zagospodarować, ani możliwości by wyjechać za granicę by zarobić na finansowanie działalności gospodarstwa.

    Ty nie masz ziemi i domu, ale masz wolność i czas oraz możliwość by wyjechać, zarobić, odkuć się, wrócić i kupić piękny kawałek ziemi z domkiem lub bez.

    Inna opcja - tak jak wskazałam w poście - zorganizować się w kilka osób bezrobotnych i kupić kawał ziemi na spółkę by założyć na niej swoje ogrody i móc postawić na nich malutkie chatki.

    Możesz być kreatywna i wymyśleć coś jeszcze.

    A, podpowiem Ci jeszcze jeden sposób:

    Zapisz się do szkoły rolniczej i złóż wniosek o przyznanie premii dla Młodego Rolnika 75.000zł. Za tę kwotę kupisz sobie ziemię.

    Ja swoją ziemię kupiłam za swoje pieniądze, niestety, nie pozwolili mi skorzystać z premii dla Młodego Rolnika abym mogła to zapuszczone gospodarstwo które kupiłam zagospodarować sensownie i szybko. Unia stawia bardzo głupie warunki przyznawania dotacji. Nie kieruje się rozsądkiem i dobrem rolnika, lecz małostkowymi przepisami.
    Ja nie dostałam tej premii, bo miałam gospodarstwo 2 lata, gdy ten program został uruchomiony, a by skorzystać z tych pieniędzy można było być najwyżej rok czasu właścicielem ziemi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Inny pomysł - poszukaj stowarzyszenia, które pomoże sfinansować ci zakup ziemi lub udostępni swoją ziemię..
    Jednym z takich stowarzyszeń jest Stowarzyszenie Dla Ziemi.
    Ono dysponuje 14 hektarami ziemi w Barkowie na Mazurach i tam możesz dostać swój kawałek na szczególnych warunkach.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!