czwartek, 5 września 2013

Wrzesień

Zagajnik przy pasku Indianki.
Wstał nowy dzień, a wraz z nim wstała piękna Indianeczka :)))
Obudziła się wpierw i rozmyślała, jak zacząć ten dzień i go mądrze zagospodarować. Przez ostatnie parę dni jeździła do wsi po pszenicę dla kur. Na rowerze, gdyż niestety koń do wozu jeszcze nie nauczony. Rower się już rozpada i niewiele jeszcze nim przewiezie. Zamieniła też jaja na warzywa. Kupiła kaczora dla ocalałej kaczki.

Indianka ostatnio przyrządza sobie jagnięcinę przywiezioną przez znajomego, ale stwierdza, że smakowo nie jest lepsza od koziny – po prostu inna. Chyba jednak woli kozinę. Przywykła do niej. Jest bardzo zdrowa i odżywcza, a odpowiednio przyrządzona – przesmaczna.

Dzisiaj się nigdzie nie wybiera. Trzeba wydoić kozy. Ugotować karmę dla psa. Napoić kicię mlekiem kozim, by miała duużo mleka w swoich maleńkich cycuszkach dla swoich ślicznych kociaczków.

Trzeba trawę ukosić dla królików i drobiu, naprawić pastuch przy wjeździe na podwórko. Naciąć pokrzywy dla kur i indycząt, krwawnika dla indycząt. Zajrzeć do papierów. Posiać zioła w donicach do uprawy domowej na parapetach. Pozmywać naczynia. Trochę ogarnąć chałupę. Znaleźć precyzyjną wagę do ważenia warzyw. Zrobić jogurt kozi. Upiec chleb. Może upiec ciasto? Zaparzyć herbatę z czarnego bzu. Naciąć młodą pokrzywę do suszenia na zimową herbatę wzmacniającą. Napisać reklamację do Zakładów Energetycznych i parę innych pism.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!