Wyszło Słońce, a wraz z nim wielki gorąc. Po deszczu zostały tylko wielkie kałuże wody, które stopniowo wsiąkają w glebę.
Indiance udało się wykopać gliniany dołek na podwórku przed domem. Lita glina. Głebokość dołka ok. 70cm. Czyli nawet więcej, niż Indianka potrzebuje, aby wkopać w niego masywny słup. To już dzisiaj drugi napoczęty dołek – a właściwie kontynuowany. Gdy było sucho – nie dało się w niego szpadla wbić. Teraz szpadel wchodzi jak w ciasto.
Pierwszy trudny dołek natomiast rozkopany szeroko, aby wydobyć zaklinowane w nim głazy i kamloty. Jest w nim pełno dużych kamieni i mniejszych głazów. Ciężko go przekopać na głębokość 50cm, bo trzeba walczyć z kamieniami – wykopywać je, wydrążać, wyciągać. Indianka wyjęła z niego kilka kamieni i zostawiła dołek na kolejne moczenie, bo nie ma siły z nim walczyć.
Chwilę musi odsapnąć i wkopać pierwszy słup do tego już wykopanego dołka.
Powodzenia Indianko przy tych ciezkich robotach. Jesli masz tyle gliny, to moze warto byloby sie zastanowic nad zalozeniem kopalni gliny. Zarobisz troche grosza (gliny sie pozbedziesz) a jednoczesnie komus, kto gliny potrzebuje, pomozesz!
OdpowiedzUsuńNie wiem gdzie na Twoim rancho znajduja sie poklady gliny ale moze warto sie nad tym zastanowic....?!?
Ja jestem ekologiczna, a nie industrialna.
OdpowiedzUsuńNie mam chęci mego pięknego rancza rozdrabniać na drobne i przerabiać w wyrobisko gliny lub żwiru.
Glina mnie się przyda do łatania obór i budowy drobnych budowli ogrodowych, inspektów, studni itp.
a jak już ogarnę to co mam do ogarnięcia - to garnki będę lepić :)
Nie swieci garnki lepia!! Indianki rowniez ;)
UsuńNie moge sie doczekac na zdjecia pierwszych egzemplarzy (i oczywiscie kolejnych tez ;) .
A swoja droga, zgodnie z zasadami permakultury (kiedy kazda rzecz ma pelnic przynajmniej 2 funkcje), mozna wyrobisko zaplanowac tak, zeby poprawic (jesli to jest mozliwe) uksztaltowanie Twojego rancha. Swale i stawiki jakos czlowiek wykopac musi (co wcale nie oznacza, ze nie moznaby wykorzystac "urobkach" w innych celach ;) .
To sa jedynie drobne uwagi na marginesie. Niestety zbyt malo wiem na temat uksztaltowania terenu Twego racha oraz mozliwosci jego rozwoju, dzieki wykorzystania bogactwa wszystkich jego zasobow.
Powodzenia w realizacji Twoich planow!!
No, na te garnki to długo poczekasz, bo ja mam tutaj bardziej przyziemne obowiązki typu budowa ogrodzenia, prace ogrodowe, opieka nad zwierzętami, remont siedliska itd.
OdpowiedzUsuńA swoją drogą to zabawne, jak ktoś poucza mnie jak żyć używając do tego celu moich własnych pomysłów, sposobów działania itd. :)))
Tak się składa, że zasada aby za jednym zamachem robić co najmniej dwie rzeczy tj. można robić jedną rzecz, ale zyskiwać tym samym dwie korzyści - to jest moja indiańska stara zasada. Moje zasady są wymienione na moim blogu gdzieś tam w przeszłości.
Mam ich więcej - takich właśnie praktycznych sposobów na lepszą samoorganizację i ekonomikę oraz wydajność swoich prac. Trzeba być mega dobrze zorganizowanym, gdy się ma tak wiele pracy do zrobienia i tylko jedne ręce :)
Co do ukształtowania mojego terenu to jest on jak dla mnie perfekcyjny - pagórkowaty, zadrzewiony, strumyki, oczka wodne, stawiki. Uwielbiam różnorodność. Nic tutaj nie trzeba zmieniać. Wystarczy staw pogłębić i wpuścić ryby :)