wtorek, 11 czerwca 2013

11 Słupów


Indianka zdobyła wczoraj ostry szpadel. Wracała z Olecka pod wieczór okazją z plecakiem, czterema wiadrami i szpadlem, ale znalazły się dobre dusze, którą ją podrzuciły do jej wioski z tymi niezwykłymi bagażami :)

Zmęczona po wczorajszej wyprawie. Musi odsapnąć. Wysłała wczoraj ważne pismo na wysłanie którego kończył się deadline, kupiła szpadel i wróciła zmęczona do domu idąc wpierw kilometrami ze szpadlem i wiadrami, zanim coś się zatrzymało, by ją podwieźć.

Poranek chłodny. Obudziła się ok. 3.30 nad ranem. Jakoś wcześnie. Potem wstała i zajęła się zwierzętami. Pogoda jest idealna do wkopania pozostałych słupów, więc trzeba by nad nimi trochę popracować  dzisiaj.. 

Indianka jest zawalona taką ilością zaległej korespondencji, że musi co najmniej nad jednym dokumentem dziennie popracować. Ale szkoda dnia na papiery – warto wkopać te słupy póki ziemia miękka i poddaje się w miarę łatwo szpadlowi.

Indianka na dzień 11 czerwca ma wkopane 11 słupów :) Tempo przybywania słupów nie jest zawrotne, ale Indianka ma dużo pracy papierkowej i hodowlanej, więc niewiele zostaje sił i czasu na wkopywanie słupów. Przed nią kolejny odcinek do osłupowania. Około 10 słupów musi wkopać zanim puści prąd w pastuchu na tym odcinku. Jeden odcinek ogrodzenia jest już skończony – ten końcowy. Teraz trzeba uzupełnić ten środkowy i połączyć pastuchem wszystkie trzy odcinki.

Środkowy odcinek wczoraj napoczęła. Wkopała tam 2 masywne słupy i nadkopała kolejne 2-3 dołki.

2 komentarze:

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!