Ufff... Minął dzień. Pracowicie jak zwykle. Zaowocował kolejnymi czterema słupami. Razem w tym roku Indianka do tej pory wytworzyła 29 słupów ogrodzeniowych. Powinno z grubsza starczyć na ogrodzenie ogrodu. Ale aby połączyć słupy żerdziami, to może być ich za mało. Trzeba jeszcze dorobić kolejne słupki. Poza tym Indianka ma też pastwiska do grodzenia. Dwa lata temu ogrodziła jedno duże pastwisko i sad, ale tego grodzenia to jest tutaj mnóstwo. No i te istniejące ogrodzenie warto zagęścić. Indianka będzie wyrabiała te słupy dopóki jej materiału starczy. Potem trzeba to będzie wkopać, zanim ziemia wyschnie na pieprz.
Pora upichcić obiadek. Dziś ziemniaki gotowane oraz jajko sadzone na cebuli plus sos dyniowy curry. Indianka tęskni za mięsem...
indiańskie słupki w pięknym, łososiowym kolorze :) |
Powodzenia i smacznego!
OdpowiedzUsuńIza, nareszcie jakies zdjęcie! Słupki cudne fotel zresztą też.D.
OdpowiedzUsuńDzięki Danuś :)
UsuńSłupy i robota moja, a fotel moich przyjaciół z Krakowa, więc go zabiorą za czas jakiś :)
Ale mam w planach wykonanie kilku solidnych ław z litego drewna :)
Dzięki Falco :)
OdpowiedzUsuńByło smaczne :) Mimo, że to nie mięsko :)
Ale to się kiedyś zmieni i będę miała mnóstwo własnego smakowitego, zdrowego mięsa :)