poniedziałek, 22 kwietnia 2013

Grządki wzniesione

Wczoraj Indianka posadziła przebiśniegi i narcyzy oraz bordowego kwiata, którego nazwy nie zna, a który już kwitnie. Na dworze dość chłodno było. Zostało jej jeszcze kilkanaście narcyzów do posadzenia, ale jakoś tak zimno się zrobiło od tego grzebania w zimnej ziemi, że się ewakuowała do domu.

Dzisiaj piękna pogoda. Indianka sprząta i porządkuje teren przed domem. Urządza grządki wzniesione. Szczypior już wyłazi. Kozy wiernie towarzyszyły Indiance podczas jej pracy nie odstępując ją nawet o krok. Trochę to Indiankę niepokoiło ze względu na wyłażący z ziemi szczypiorek. W końcu poszły sobie za dom. Indianka musi zabezpieczyć szczypiorek i w ogóle cały ten skrawek przed domem gdzie grządki sobie urządza, bo kozy zniszczą jej wszystkie kwiaty, zioła i warzywa, konie zresztą też. Trzeba ten kawałek szybko odgrodzić od reszty podwórka. Jak szybko – to tylko pastuchem przenośnym. Na solidniejszy płotek trzeba poczekać, aż Indianka słupki przeszlifuje i pomaluje oraz wkopie je.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!