poniedziałek, 17 grudnia 2012

Dyńki Na Ostro



Wczoraj i przedwczoraj Indianka usmażyła sosy dyniowe na ostro.
Kilka słoi sosu dyniowego curry i kilka słoi sosu dyniowego cebulowo-czosnkowego. Smaczne. Zostało jeszcze kilkanaście dyń do przerobienia.

Dzisiaj już nie ma zamieci. Całą sobotę i niedzielę wiało i sypało. Dziś spokój.

Nadar poszedł obcinać gałęzie. Łańcuch zużyty – trzeba nowy. Nie da rady grubego drzewa uciąć, bo się zaraz on skończy całkiem – ten łańcuch.
Co najwyżej trochę krzaków, odrostów i gałęzi można jeszcze uciąć i trzeba będzie kupić nowy łańcuch.

Indianka wypuściła marudzącą Miriam na dwór, aby się przewietrzyła i nie przeszkadzała Indiance w trakcie śniadania. Koty mają pełną miskę jedzenia, ale nie zjadają wszystkiego. Jednak gdy widzą, że człowiek coś szykuje do jedzenia – to najchętniej by zamęczyły. Tzn. Miriam tak ma. Marmurka nie narzuca się, ale ona to niejadek. Nie ma apetytu i jest osowiała od samego początku gdy tu przyjechała. Je, ale jakoś tak bez przekonania. 

Wypuszczona na dwór Miriam wskoczyła na parapet okna, z którego widzi Indiankę w jej gabineciku. Siedzi na parapecie i wzywa Indiankę do wpuszczenia ją do domu. Głośno wzywa. Indianka widzi przez szybę okna jej rozdziawioną paszczę. Kicia wstaje na tylne łapy i przednimi drapie w szybę.

Indianka wpuściła kotkę do domu, Tutaj to się rozdarła całą paszczą. Karmy z miski ani ruszy, tylko do garnków zagląda. Indianka złapała sierściucha za grzbiet i wystawiła ją na dwór, by się przespacerowała dopóki Indianka nie zje śniadania w spokoju. Kotka jest nie do poznania. Gdy ją Indianka tutaj przywiozła – nie było jej widać ani słychać przez 2-3 tygodnie. Teraz kocisko się tak rozwydrzyło, że na głowę gospodyni wchodzi. Zamiast łapać myszy, tylko patrzy, aby coś lepszego od gospodyni wyciągnąć do jedzenia.
Chodzi po stołach i blatach, zagląda do garnków. Bezczelne, rozwydrzone kocisko się zrobiło. Trzeba to rozpasanie ukrócić i zabrać się za wychowanie kota.


4 komentarze:

  1. Moje koty takie same z tym,że ja ich wychowywać nawet nie próbuję bo nie mam cierpliwości i za dużo ich jest.Pozwalam im wchodzić prawie wszędzie i na stoły i na blaty i spać na łóżku.Są kompletnie zepsute.Jeść jedzą różnie.Niektóre mają apetyt a niektóre nie.Teraz jak mrozy przeszły znowu jedzenie zostaje a do moich kanapek biegną prawie wszystkie.Mnie to nawet nie denerwuje i jeszcze je karmię.Tak nauczyłam to mam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja staram się, aby moje koty załatwiały się na dworze, a nie w domu. Rano, w południe i wieczorem są wystawiane na dwór by się załatwiły.

      Oduczam je też łażenia po stołach. To nie są koty urodzone i wychowane na moim gospodarstwie, lecz u innych ludzi i tam były inaczej nauczone, więc teraz jest z nimi lekki problem. Trochę cierpliwości i konsekwencji - i one załapią o co chodzi.

      Usuń
  2. Kot jest mięsożercą a nie każdy potrafi łapa.ć myszy. TWÓJ KOT JEST GŁODNY!

    OdpowiedzUsuń
  3. Weź ty Ludka rozhisteryzowana, psychiczna kobieto przestań się produkować na moim blogu i spadaj z niego.
    Pieprzysz i pieprzysz od rzeczy. Przemądrzała dziumdzia!
    Oba koty łapią myszy plus mają pełna miskę żarcia.
    Ty i twoje niekończące się pretensje nie są mile widziane ani na moim gospodarstwie ani na moim blogu, więc poszukaj sobie inne miejsce upierdliwy rarogu gdzie będziesz mogła japę drzeć i gdzie znajdziesz takich, którym się nie znudzi słuchanie tego.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!