wtorek, 23 października 2012

Postrach Wsi

Wczoraj na Czukty padł blady strach. Komornik zapukał do drzwi ośmiu dłużników ;)))

Indianka jest zaskoczona, gdyż jej sąsiedzi mają 10 razy więcej ziemi i dotacji, mają po kilka traktorów i wszystkie niezbędne maszyny do uprawy ziemi, żyją i pracują całymi rodzinami więc jest im łatwiej, dodatkowo ich dziadkowie zasilają budżet domowy o pieniędze z rent i emerytur, dostali odszkodowania od Telekomunikacji za wykop pod kabel internetowy (niektórzy podobno nawet po 20.000zł) i mimo tego, są zadłużeni i nie płacą rachunków ;))) Ciekawe. Cała wioska po uszy zadłużona :)))

Ciekawe czy wójtowa umorzy im podatek rolny ;) Ciekawe, czy sołtysowa będzie umiała napisać im odpowiednie podania ;)))

9 komentarzy:

  1. Tak to już jest w tym naszym Bogobojnym społeczeństwie.
    U kogoś dostrzegają okruszek a u siebie nie widzą ogromnego głazu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja jestem szczera. Nie owijam w bawełnę. Natomiast na wsi powszechna jest hipokryzja.
      Nie potrafią się przyznać do swoich błędów.
      O ile w mojej sytuacji nic dziwnego, że jest mi trudniej, bo start miałam bardzo trudny - żadnego wsparcia ani z banku, ani z ARiMR ani znikąd. Kupiłam zapuszczone gospodarstwo i zabrałam się do pracy.

      Natomiast moi sąsiedzi za darmo odziedziczyli całe wielkie gospodarstwa zadbane, traktory, maszyny, inwetarz, domy mieszkalne i budynki gospodarcze i podpisane z mleczarnią umowy na dostawę mleka. Mieszkają i pracują całymi rodzinami, a i tak sobie nie potrafią finansowo poradzić.

      Moim zdaniem, jak ktoś został na samym starcie tak doskonale wyposażony, a mimo to zadłuża się i doprowadza do sytuacji, że komornik jego odwiedza - to zły gospodarz.

      Ja jestem sama, bez dochodu, bez pomocy, a jakoś sobie radzę choć z trudem.
      Gdybym dostała na starcie poważny zastrzyk gotówki, np. dotację dla Młodego Rolnika - to bym już dawno gospodarstwo rozwinęła i świetnie prosperowała.

      To, że tu przetrwałam 10 lat bez pomocy i finasów - to cud. Nikt inny by sobie na moim miejscu nie dał rady, nie tylko miastacy, ale i wieśniacy.

      Usuń
  2. Nie wiem na pewno, ale myślę, że te długi to właśnie z nadmiaru maszyn - łatwo wziąć kredyt, trudniej go spłacać. Jednak - jak tu się rozwijać bez potrzebnych maszyn? Chyba, że długi są wynikiem rozpasania. Niemniej kontakty z komornikami nigdy nie są rozrywką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też potrzebuję się rozwijać i kupić traktor i maszyny rolne do niego. Niestety, żaden bank mi kredytu nie udzieli, bo mam za małe gospodarstwo i nie mam wymaganej zdolności kredytowej.

      Jedyne źródło do niezbędnych inwestycji w gospodarstwo to dotacje, a oni ciągle mi je zabierają, albo przewlekają w nieskończoność ich wypłatę, tak, że nie mogę kupić środków produkcji w wymaganym terminie, np. drzewek owocowych na wiosnę lub na jesieni.

      Zamiast pomocy tylko kontrole.

      Usuń
  3. Przeanalizowałabym te wnioski dokładnie, przeważnie tak jest,że raty za wszystko co możliwe ludzie płaca bo banków się boją, ale podatki są na ostatnim miejscu :) to mógł być poborca skarbowy albo komornik...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnica polega na tym, że ludzie biorą z banków kredyty dobrowolnie, choć często przymuszeni potrzebą zainwestowania w nową mszynę czy środki produkcji. Pożyczają - więc muszą oddać.

      Natomiast podatki, to przymusowy haracz świadczony dla grupy rządzącej, na który nikt dobrowolnie się nie godzi. Podatki to okradanie obywateli przy użyciu środków masowego przymusu podpartego odpowiednimi, cwanymi ustawami.

      Wójtowa miesięcznie zarabia tyle, co moje roczne dotacje wynoszą. Ona nie prowadzi gospodarstwa i nie ma kosztów prowadzenia gospodarstwa. Nie musi kupować maszyn, zwierząt hodowlanych, środków produkcji, paliwa itd. Nikt jej pensji z byle błahego powodu nie zabiera. W ogóle jej nikt pensji nie zabiera. Nie musi dostosowywać gospodarstwa do kosztownych wymogów Unii Europejskiej.

      To jest nie fair, że człowiek haruje w sytuacji zwiększonej konkurencji z Zachodu i Wschodu, musi się dostosowywać do kosztownych, wyśrubowanych i często absurdalnych przepisów i regularcji unijnych a w zamian za to dostaje lub nie marny ochłap który nie starcza nawet na podstawowe rachunki i koszty.

      Usuń
    2. Dodam, że te okrojone często z byle powodu ochłapy są wypłacane grubo po terminie tzn. np. w czerwcu, gdy rolnik potrzebuje pieniędzy najbardziej na jesieni i na wiosnę.

      Francuzi dostają 5 razy większe dotacje i dostają je z góry, tzn. na rok 2012 dostają na początku 2012 roku lub pod koniec 2011, a nie tak jak Polacy - za rok 2012 dotacje są wypłacane dopiero w czerwcu 2013r. kiedy jest za późno na zakup i posadzenie drzewek owocowych wymarzniętych zimą.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Masz rację, ludziom palma odbija, bo myślą tylko jak kupić za kredyt, ale nie myślą z czego oddadzą to co pożyczyli plus odsetki. Ale fakt, sąsiedzi podziwiają... przynajmniej przez jakiś czas :)

      Usuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!