piątek, 21 września 2012

Wieczór

W tej budzie została wywieziona Satja ze szczeniętami do odchowu szczeniąt w schronisku.
Jak się później okazało - została podstępnie wyrwana z rodzinnego domu  na zawsze :(((
Nie wolno ufać tym ze schroniska w Bystrym ani tym z UG. Absolutnie! :(((

Skończył się gaz. Musiałam w piecu napalić, a źle się pali, bo nie ma ciągu. Nie mam też drewna na zimę.

Trochę suchego na teraz. Zagrzałam mleko na ser, ale się zważyło, bo za długo stało. Wkruszyłam do mleka resztkę chleba jaka mi dzisiaj została i dałam Sabie. Duży gar. Rozdzieliłabym spokojnie na dwie suki i więcej dostałaby Satja, bo właśnie urodziła małe i potrzebuje dużo ożywczego mleka żeby się zregenerować i wykarmić małe. Ale Satja zamiast mleka od dzisiaj będzie chrupać chrupki gdzie indziej. Trochę się martwię o jej żołądek, bo nie jest przyzwyczajona do chrupek, a same chrupki nie są dobre dla psów. No, ale podobno tam też gotują ryż psom.

Po południu przyjechał samochód ze schroniska i zabrał suczkę z całym jej potomstwem. Tam maluchy będą miały dobrze - ja nie byłabym w stanie wykarmić dodatkowych 7 psów. Ale szkoda mi Satji. Samochód był nieprzystosowany do przewozu maleństw. Gdy zobaczyłam wnętrze – chciałam zabrać suczkę i jej małe z powrotem. Ona sama zaczęła wynosić małe z samochodu. Chciała zostać. Tu jej dom. Zrobiło mi się przykro i pożałowałam, że zgodziłam się ją oddać przez wzgląd na małe do schroniska. Wzięli mnie przez zaskoczenie. Osaczyli. Nakłonili. Myślę, że to był błąd. Suczka powinna tu zostać. Mimo wszystko. Najwyżej małe bym oddała do schroniska po ich odkarmieniu. Mam nadzieję, że żadne nie zostało zgniecione po drodze jadąc teraz.

Było ich siedem. W samochodzie powinien być jakiś kojec, coś miękkiego na co można by było położyć maleństwa. Nie było nic. Sama guma. A droga do Giżycka daleka. A one ledwo co urodzone. Zestresowana suka może je nawet pozagryzać przez taki transport. Za późno o tym pomyślałam. Za szybko się to wszystko działo dziś. Ale oni powinni to wiedzieć i nie namawiać mnie na oddawanie suki z małymi do transportu zaraz po porodzie. Więcej nigdy w życiu się na coś takiego nie zgodzę. Po tym jak zobaczyłam w jaki sposób jest zabierana suka z ledwo narodzonymi małymi - nie wierzę, że zwierzęta są zabierane do schroniska dla ich dobra. Myślę, że raczej dla kasy. Ktoś na tym zarabia. Interes się kręci. Są dofinansowania. Tu nie chodzi o dobro zwierząt, tylko o czysty biznes. Niepotrzebnie dałam się wkręcić w to oddawanie psa do schroniska. Mam wystarczająco dużo mleka by odkarmić zarówno suczkę po porodzie jak i wykarmić ją podczas karmienia szczeniąt. Ryż też mam. Nie mam w tym roku mięsa. Ale na ryżu, mleku i jajkach psy też spokojnie mogą przetrwać. Niepotrzebnie dzisiaj przyjechali. Mieszają się do czyjegoś życia z racji durnych, bezdusznych przepisów i sieją tylko zamęt i przykrości. Gmina woli płacić 350zł miesięcznie na utrzymanie psa w schronisku niż dać 100 złotych rolnikowi na zakup karmy dla psa? Jaki pies się czuje szczęśliwy w schronisku dla psów?

Suczka tu miała swobodę, możliwość wybiegać się. Znane otoczenie. Była karmiona, głaskana i kochana. A tam będzie siedziała w klatce? Nie. Tak nie może być. Pojadę po nią!

Saba dostała gar mleka z wkruszonym do niego chlebem mlecznym. Kicia jajeczko, mleczko i naleśnika. Mi dzisiaj nie chce się jeść. Jestem przybita. Postanowiłam, że pojadę po Satję gdy odchowa młode i zabiorę ją do domu. Młode zostaną w schronisku do adopcji. Ładne psiaczki – na pewno się znajdą chętni na nie. Nie wiedziałam, że była w ciąży. Wiązałam ją, gdy miała cieczkę, ale tutaj psy sąsiadów latają na moje gospodarstwo, gdy suczki mają cieczkę i nie można się od nich opędzić. Wygnasz przez drzwi stajni – wraca przez okno, albo znajdzie jakąś dziurę by się dostać do suki. No i stało się. I potem ja mam problem co zrobić ze szczeniakami.

Suczka Saba wygląda dobrze, ale też trzeba ją odrobaczyć. Zostały mi jakieś środki.

Piękna Saba na trawie, na wolności - z lubością wyciąga się na łące.
A jej siostra Satja? W niewoli, za kratami :(((

Trzeba będzie jej jutro zadać. Konie odrobaczyłam, ale małą klaczkę trzeba częściej odrobaczać. Mam jeszcze dawkę dla niej. Nie będzie łatwo jej złapać, ale mam swoje sposoby perswazji ;)

Kicia się oswaja, ale nie podchodzi na razie za blisko. Jeszcze potrzebuje trochę czasu aby nabrać zaufania na tyle, aby dać się wziąć na kolana i pogłaskać. Ale już jest dużo ufniejsza. Coraz odważniej przemyka po pokojach i śpi razem ze mną w tej samej sypialni. Co prawda na drugim łóżku, ale zupełnie mi to nie przeszkadza, jako że kicia chyba ma pchełki ;)

Zastanawiam się czym tu ją odpchlić... Kiedyś kupowałam takie super środki, które jednocześnie odrobaczały i odpchlały. Są drogie, ale skuteczne. Na razie nie mam kasy na to, ale trzeba się będzie rozejrzeć może za czymś tańszym. Priorytet to zakup paszy i słomy na zimę. Owies, pszenicę i ziemniaki już mam umówione. Pszenicę w zasadzie już mam zapas na całą zimę i wiosnę. Następnie siano i słomę trzeba będzie kupić. Najlepiej w kostce...

7 komentarzy:

  1. Wiem,że to jest koszt, jednorazowy ale zawsze, ale może byś wysterylizowała suczkę. Jeden raz wydatek ale na wiele wiele lat spokój ze szczeniakami.Przykro mi z powodu suczki, która pojechała do schroniska:(

    OdpowiedzUsuń
  2. Tutaj 300 złotych od suki. Miałam dwie suki to razem koszt sterylizacji to by było razem 600zł.
    Nie stać mnie na taki wydatek. Gdybym miała wolne 600zł wolałabym za nie kupić dobrej karmy psom. Albo mięsa. Albo jeszcze lepiej cielaka i odhodować go na duże bydle tonowe z wielką ilością mięsa dla mnie i dla moich psów i kotów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozumiem i szanuję Twój punkt widzenia, jednak ja wysterylizowałam swoje zwierzęta, niekontrolowany przyrost zwierzaków z czasem jest coraz trudniej opanować i coraz więcej pieniędzy na jedzenie potrzeba. Mam nadzieję, że Twoja suczka będzie miała opiekę w schronisku a maluchy znajdą nowe domy. Tam powinni ją wysterylizować. Musisz być dobrej myśli :) :)Trzymam kciuki za sunię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. czasem psiaki niestety nie docierają do schroniska tylko są usypiane po drodze...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. tak przeglądam ten Twój blog przeglądam i bardzo mi się tu podoba będę zaglądać i zapraszam do siebie...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. pies potrzebuje MIĘSA a nie mleka i chleba... to żadne jedzenie dla suki po ciąży i porodzie, karmiącej. biorąc pod uwagę że nie miała Pani możliwości jej wysterylizować rodziłaby przynajmniej raz w roku. w takim przypadku albo suplementowałaby Pani suczkę i karmiła dobrą karmą, albo za jakiś czas pokazałyby się skutki uboczne i u suni, i u szczeniąt. i to nie byłby koszt 300zł... a co w przypadku komplikacji przy porodzie? cena cesarki to przynajmniej 500zł.

    co do drugiej suczki to radzę pilnować jej w trakcie cieczki non stop. nie wypuszczać luzem. wbrew pozorom suczka wtedy ma nie mniejszą ochotę na figle niż pies i może uciekać. ciężko, ale lepiej żeby przecierpiała te kilkanaście dni.
    z tego co pamiętam to chyba maj jest miesiącem sterylizacji, wiele lecznic bierze w tym udział, są nawet 50% zniżki na zabiegi. jest Pani naprawdę dobrą właścicielką, dba o swoje zwierzęta, może jakaś fundacja pomogła by pani w sterylizacji? naprawdę zdarzają się takie które niosą realną pomoc :)
    wiem że serce swoje, ale może lepiej się stało? za chwilę szczeniaki potrzebowałyby coś więcej niż mleka, odrobaczenia i szczepienia. to są ogromne koszty.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też potrzebuję MIĘSA - samotnie pracuję ciężko fizycznie i muszę mieć siłę do pracy.
      Od roku czasu jestem przymusową wegetarianką i źle się czuję bez mięsa.

      Moja suka nie rodziła raz do roku, bo zawsze jak moje suki mają cieczkę to je zamykam lub wiążę na gospodarstwie by nigdzie nie poleciały.

      To babsztyl który puszcza swojego kundla na moje gospodarstwo aby mi suki zapylał powinna ponieść konsekwencje tej niechcianej ciąży, a nie ja. Ja suczkę dobrze pilnowałam. Nie moja wina że kundel wygryzł dziurę w drzwiach do stajni i zapylił suczkę.

      Tutaj nie ma żadnych zniżek. Nikt tutaj suk nie sterylizuje. Rodzą suki szczeniaki i są one topione albo podrzucane pod kościół.

      Nie ma żadnych fundacji które pomagają rolnikom.

      Powinien być wprowadzony przepis, który nakłada na właściciela psa który pokrył sukę obowiązek płacenia alimentów na szczenięta.
      Jakby babsztyl zapłacił kilkaset złotych miesięcznie za utrzymanie szczeniąt w schronisku, to by swego kundla nie puszczała na moje gospodarstwo.

      Usuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!