Indiance nie dano zainwestować w agroturystykę i ją uruchomić, rzucono jej tyle kłód pod nogi, by nie mogła tej fajnej działalności uruchomić, więc postanowiła spożytkować swoje talenty organizacyjne w inny sposób. Zajęła się organizacją swojego farmerskiego biura. Na regałach piętrzą się dokumenty rozmaite, stosy korespondencji, teczki, teczuszki i teki. Pora to wszystko sensownie ogarnąć, opisać, uszeregować, tak, by było łatwo dostępne na zawołanie. Teczki są w zasadzie opisane, ale trzeba przejrzeć ich zawartość i uporządkować. Indianka założyła też Rejestr Korespondencji z podziałem na Korespondencję Przychodzącą i Wychodzącą, tak, by w razie potrzeby można było szybko znaleźć dane pismo.
Będzie musiała także podszkolić się w procedurach administracyjnych, tak, by skutecznie przeciwstawiać się betonowym instytucjom, które ze skóry wyłażą by nic jej nie pomóc oraz skłonne są szkodzić i często robią to świadomie i podstępnie.
Oczywiście robią to wbrew ogólnej idei powołania tych instytucji. Te instytucje powołano dla dobra obywateli, a nie po to by ich gnoić. Ale niestety w tych instytucjach pracują ludzie, część z nich jest daleka od ideału urzędnika i ci lubią nadużywać swojej pozycji w celach podłych.
Indianka jest jedna – te instytucje mają całe sztaby urzędników, których zadaniem jest spławić petenta byle czym, byle tylko nie pomóc. Te instytucje są dobre tylko w wyciąganiu pieniędzy od obywateli, ale gdy obywatel znajduje się w ciężkiej sytuacji – lekceważą go totalnie. Indiance jest ciężko i nie może pozwolić, by ją byle czym zbywano. Musi się przed tym nieczułym na ludzkie tragedie betonem bronić, jak tylko potrafi. Więc czyni co może.
Indianka na prace biurowe poświęciła dziś cały dzień. Opracowała także etykiety adresowe, potwierdzenia nadania przesyłki poleconej. Uszykowała też imponującą korespondencję do wysłania, pięknie i starannie opisaną z każdej strony.
Na kopercie nakleiła etykietkę z adresem jej gospodarstwa, wydrukowała starannie wypełnione potwierdzenie nadania przesyłki poleconej, wypełniła rejestr Korespondencji Wychodzącej o nowy wpis. Zadowolona ze starannie i dobrze wykonanej pracy biurowej, postanowiła zajrzeć do zwierząt, a potem ugotować sobie obiad. Praca w polu i ogrodzie czeka. No, ale w niedzielę trochę podziałała w ogrodzie. Jeden dzień w tygodniu trzeba zmarnować na biurokrację by urzędy ją żywcem nie zjadły. Bo po to tak naprawdę są utworzone – by zatruwać ludziom życie. Gdy potrzebna pomoc – zero pomocy, albo jakieś żenujące ochłapy. Najlepiej te instytucje to są wyszkolone w wyrywaniu forsy ludziom. Po trupach. Byle się nachapać. Ale pomóc?? Nie ma żadnej pomocy! Mimo, że ustawa mówi, że trzeba pomóc, to tej pomocy nie można się doczekać.
Bo państwo to drapieżne zwierze jest i ciągle mu mało. Niestety masz rację...
OdpowiedzUsuńWitaj Indianko.
OdpowiedzUsuńMasz całkowitą rację co do oceny „instytucji urzędniczych” ale mylisz się twierdząc że urzędnicy państwowi pracują dla dobra obywateli. Oni pracują dla dobra państwa. Zauważ że dla ogromnej rzeszy szarych urzędników nie ma znaczenia kto rządzi i w jakim kierunku idzie polityka, oni mają swoje biurokratyczne procedury, a przepisy pozwalają na dużą swobodę interpretacji. Nie ponoszą żadnych konsekwencji za swoje decyzje pod warunkiem że przynoszą państwu jakieś korzyści. Status urzędnika państwowego wynosi ich ponad szarego obywatela, uważają się za lepszych od nas, a posiadanie chodźmy odrobiny władzy nad innymi, bez odpowiednich zasad moralnych zawsze prowadzi do nadużywania tej władzy.
Ludzie tacy jak my, negują wartości dla których oni żyją, pokazują że można żyć inaczej, zdrowiej fizycznie i duchowo, więc nie ma się co dziwić że na wszelkie sposoby utrudniają nam życie i są zdolni do najokrutniejszych czynów względem takich ludzi jak my.
Dobre bo polskie
OdpowiedzUsuńbiurokracja biurokracja
wielce arystokratyczna
rodzima nasza nacja
z kazdym rokiem liczna
juz nie frakcja
gdzies uliczna
i nie akcja
sporadyczna
nie ruchawka
to fabryczna
ani czkawka
malaryczna
pelna morda
wladcy swiata
zwarta horda
wprost na brata
sie rozrasta
i sie pleni
chciwa kasta
byla w sieni
teraz basta
czas sie mieni
w sile wzrasta
i juz sie pieni
jeszcze starcza jej omasta
chciwosc jednak ja odmieni
forsa lekko sobie szasta
znajdujac jeleni
szuka nowych niewolnikow
przeszukuje katy
stawia tyle nowych wnykow
wszedzie weszy maty
ustawia pulapki
dopatruje zlego
lepkie sa jej lapki
rujnuje niejednego
wszedzie weszy
podejrzewa
najlacniej ten mniejszy
bo plecow nie miewa
wiec gdy dopadnie takiego
to i swiety nie pomoze
skore zywcem zdziera z niego
albo na obroze
bezduszna bestia
z lbem czlowieka
to jej gestia
z tlumu sie wywleka
zyje z haraczy
pozera oszczednosci
krwawizne wyhaczy
ale sobie mosci
skad to sie wzielo
taka lafirynda
idee prawosci scielo
obluda to jej winda
wszedy i wobec
i tylko puste slowa
w obronie nie mozesz dobiec
scieta kolejna glowa
o co walczylim
dlaczego umieralim
biurokracji wladze dalim
same niewolne od swojech sie stalim