sobota, 26 listopada 2011

Jak zrobić kawę zbożową

„Choć kawa zbożowa nie ma nic wspólnego z prawdziwą kawą i jej aromatycznymi ziarnami, to jednak pod względem popularności i właściwości zdrowotnych może z nią śmiało konkurować. Zbożowa, popularnie nazywana u nas „Inką”, niejedno ma imię i choć większości z nas pewnie kojarzy się z przedszkolem, to jednak obecnie ma znacznie lepszy smak i często wzbogacana jest witaminami oraz mlekiem. Istnieje także wiele możliwości jej parzenia.
 
Zapewne niewielu wie, że od czasu, kiedy za pośrednictwem Prus (pod koniec XVIII w.) zawitała u nas kawa zbożowa, w kwestii produkcji tego napoju niewiele się zmieniło. Podobnie jak kiedyś, ziarna zbóż (pszenica, żyto, jęczmień), burak cukrowy oraz cykoria są poddawane procesowi prażenia do momentu, aż powstanie proszek, który następnie jest pakowany i wysyłany do sklepów. Pierwsza fabryka kawy zbożowej w Polsce powstała z inicjatywy Ferdynanda Bohima w 1818 roku we Włocławku. Kawa ta początkowo była pita jedynie w Wielkopolsce i na Śląsku przez najuboższe warstwy społeczne. Z czasem, zwłaszcza w czasie obu wojen światowych, trafiła na wszystkie stoły.
 
Ten bezkofeinowy napój kawowy ma niezwykle pozytywny wpływ na zdrowie. Ponieważ jest prażony z ziaren zbóż, zawiera cenny dla organizmu błonnik, białko, węglowodany, a przy tym nie zawiera tłuszczu. Jest często polecany osobom będącym na diecie odchudzającej oraz pacjentom z chorobami żołądka, trzustki, wątroby, jelit i serca. Filiżanka białej zbożowej może z powodzeniem zastąpić małą czarną z kofeiną. Kawa zbożowa podawana z mlekiem posiada dodatkowe zalety, ponieważ nie tylko nie zakwasza żołądka, ale także zwiększa przyswajalność białka przez organizm.
 
Smakosze kawy zbożowej dobrze wiedzą, że można z niej wyczarować niejedno cudo. Wiedzą, na przykład, jak przygotować wersję zbożowej na upały (a więc kawę mrożoną, podaną z kostkami lodu lub z gałkami śmietankowych lodów), albo wersję zimową (czyli z gorącą czekoladą). Można do niej dodawać niezliczoną ilość przypraw i ziół, jak np. cynamon, wanilia, anyż. Wystarczy gotować zmielone ziarna z wybranymi przyprawami. Dla miłośników deserów atrakcją będą sorbety z kawy zbożowej. A dla szukających smakowych przygód proponujemy indiańską kawę zbożową. By ją przyrządzić, potrzebne są jedynie wyłuskane i wysuszone ziarna kukurydzy, które trzeba uprażyć w przykrytym naczyniu z niewielką ilością tłuszczu, następnie rozgnieść i ugotować w wodzie, dodać miód i gotowe. "

źródło: http://www.foody.pl/strony/1/i/944.php

Kawa zbożowa

Indiance się skończyły wszelkie herbaty, zostały tylko garstki ziół, które zaraz też się skończą.
Zaprzyjaźniona pani zaproponowała, że podrzuci Indiance kawę zbożową. Indianka sie ucieszyła - ale pani mieszka dość daleko i pojawienie się jej na rancho będzie raczej nieprędkie, a na pewno dla pani kłopotliwe, ale nazwa napoju poruszyła wyobraźnię Indianki. Wszak skoro to kawa zbożowa, to jest robiona ze zboża? Akurat Indianka ma trochę pszenicy i postanowiła uprażyć kawę zbożową. Pszenica na patelni już leży i czeka na większy power z pieca by zacząć się prażyć...
Ciekawe, co z tego wyjdzie? Uda się ta kawa czy nie uda??? Trzeba spróbować.
 
Kawę wyrabia się z ziaren zbóż (pszenica, żyto, jęczmień), buraka cukrowego oraz cykorii które są poddawane procesowi prażenia do momentu, aż powstanie proszek. Ten proszek służy do zaparzania kawy zbożowej. Właściwie, to się go gotuje przez jakiś czas.

Listopadowy wicher

Indianka przemeblowała nieco kuchnię, spoziera przez duże okno na jesienne, zielonkawo-beżowe pastwiska opromienione blaskami Słońca i na błękitno-popielate niebo nad nimi połyskujące białymi chmurami gdzieniegdzie.
 
To cud, że pod koniec listopada jeszcze tak ciepło jest - temperatury dotatnie. Padał deszcze i dął silny wiatr. Były przerwy w dostawach prądu, ale chyba już się sytuacja unormowała.
 
Indianka czuje się lepiej, ale nadal słabawo. Trzeba się przejść po włościach i poprawić ogrodzenia, wyrąbać trochę gałęzi, które dotykają drut i osłabiają siłę rażenia prądem.
 
Najwięcej roboty jest od strony lasu, gdzie dziki grasują i często na ziemię Indianki wpadają.
 
Wieje silnie nadal, trzeba się szczelnie ubrać aby nie przewiało.

piątek, 25 listopada 2011

Osłabiona

Indianka obudziła się jakaś taka połamana i zmęczona. Wstała, przeszła się po domu, ukroiła sobie kromkę suchego chleba i opadła z sił.
Nie wie, czy to pogoda tak na nią działa czy niedożywienie... Położyła się ponownie do łóżka i zasnęła jak kamień.

środa, 23 listopada 2011

Mięska i czekolady!

Indiance brak najbardziej mięsa i czekolady :)
Mięsa, by mieć siłę w polu robić,
a i słodkiej czekolady dla nędznego życia osłody :)
A i lipton się skończył... i inne zielone herbaty...

Biedne śniadanie

Dzisiaj na śniadanie, bardzo dziwne danie.
 
Gotowane ziemniaki przesypane surową, siekaną cebulą, polane olejem, posypane odrobiną natki pietruszki i solą.
 
Herbata się skończyła.
Indianka ostatnią zużytą saszetkę we wrzątku zanurzyła.

Złe samopoczucie

Indianka się źle czuje i w boleściach po domu się snuje...

wtorek, 22 listopada 2011

Jak Polacy są dojeni z forsy i robieni w wała przez państwo

"Przerażające liczby dotyczące Polaków

22.11.2011

Przeciętny Polak przez całe życie zawodowe odkłada na swoją emeryturę jakiś milion złotych. Większość nigdy nie zobaczy tych pieniędzy. Nie dożyje emerytury albo będzie ją pobierać bardzo krótko. Co gorsza, odkładanych przez nas latami pieniędzy nie dostaną też nasze dzieci.

Polska przoduje w rankingu krajów, w którym mężczyźni umierają przedwcześnie – alarmuje Komisja Europejska, która zauważyła, że Polacy żyją o blisko 10 lat krócej niż Polki. Aż 40 proc. zgonów mężczyzn następuje zanim osiągną oni 64 rok życia! A skoro tak, to w nowym systemie niewielu dożyje emerytury. I już się buntują.

Gdzie są te pieniądze?

– Jestem przekonany, że chcecie doprowadzić, żeby jak największa ilość osób zmarła zanim dostanie pierwszą emeryturę, żeby zostały wam ich pieniądze – napisał jeden z internautów tuż po wysłuchaniu expose premiera Donalda Tuska (54 l.), który chce zrównać wiek emerytalny kobiet i mężczyzn do 67 lat. I dodał: – Nie jest moją intencją udanie się do grobu ze świadectwem pracy, jeszcze chciałbym pożyć trochę na emeryturze. Czy wiecie ile osób umiera przed osiągnięciem wieku emerytalnego? Jest to ponad połowa ubezpieczonych, więc zapytam gdzie podziewają się pieniądze z ich składek emerytalnych – pyta premiera internauta Tadeusz542, który nie ukrywa, że on „chce tylko spokojnie żyć”.

Obawy pana Tadeusza są, niestety, uzasadnione. Bo składki zbierane na emeryturę przez całe życie przepadają, nie są przecież dziedziczone przez rodzinę. A i statystyka jest nieubłagana.

Tylko 4 lata na emeryturze

Według danych Głównego Urzędu Statystycznego, Polak żyje dziś przeciętnie zaledwie 71 lat, więc z uroków emerytury na nowych zasadach skorzysta zaledwie przez 4 lata – o ile w ogóle dożyje takiego wieku."
 
 
żródło:
 
Zachodzi pytanie, kiedy przestaniemy się na ten wyzysk godzić? Niech rząd odda nam nasze pieniądze i pozwoli nam samodzielnie nimi gospodarzyć. Harujemy cały życie nie po to, by na starość być trzęsącymi się z biedy nędzarzami, którym brakuje na chleb, na rachunki, na lekarstwa... Chcemy nasze pieniądze na naszych osobistych kontach do naszej osobistej i swobodnej dyspozycji. Nie chcemy utrzymywać ZUSu, KRUSu i FISKUSu. Nie potrzebujemy ich. Damy sobie radę bez nich. Bez ingerencji państwa w nasze dobra.

czwartek, 17 listopada 2011

Metoda małych kroczków listopadową porą

Indianka ma mnóstwo pracy. Ciężkiej, fizycznej pracy. By sobie tę pracę jakoś rozłożyć na ławiejsze zadania, stosuje metodę małych kroczków. Więc robi trochę tego, trochę tego, jak opadnie z sił przy noszeniu ciężarów, to wówczas bierze się za coś lżejszego.
 
Wakacyjne doświadczenia z wwooferami dały jej do myślenia. Nauczyła się od nich oszczędzać się w pracy. Więc gdy pracuje, znajduje czas na chwilę zadumania, na spacer po włościach (chociaż ten spacer to nie jest bezproduktywny, bo przy okazji spaceru poprawia druty i taśmy przy ogrodzeniu). W ten relaksowy sposób próbuje sprostać licznym zadaniom.
 
Na dworze piękna słoneczna pogoda. Opustoszałe łąki i pastwiska skąpane w słońcu. Indianka nosi ciężary, a gdy już nie daje rady to robi krótką przerwę na wejście do domu i podłożenie drewna do pieca. Czasem gorącą herbatę wypije. W lodówce pustki. Nie ma co jeść. Kroi chleb i obkłada cebulą by ta kanapka miała jakikolwiek smak.

środa, 16 listopada 2011

W bojowym nastroju

Indianka będąc w bojowym nastroju
po całodziennym znoju
słucha rebelianckiej
muzyki irlandzkiej... :)
 
Celtic Clan "See the hand that holds the gun"

Ile miliardów rocznie idzie na utrzymanie publicznej TV?

Moim zdaniem publiczna telewizja i radio zarabiają na reklamach, od których aż się roi w TV, więc nie powinny dodatkowo obciążać telewidzów, którzy robią publicznej TV przysługę oglądając te niekończące się reklamy proszków, podpasek, samochodów, kosmetyków itd. itd.
Telewizja nadając te reklamy dostaję kasę od reklamodawców, ludzie oglądający te reklamy kupują reklamowane towary i w związku z tym nie powinni być dodatkowo opodatkowani na rzecz publicznej TV i Radia. TV i Radio to bogate korporacje które robią biznes na sprzedaży czasu antenowego. Z jakiej racji mamy jeszcze do tego dopłacać??? Jednocześnie aktualne władze uradziły, aby zabrać kasę kościołom (w kraju o wielowiekowej tradycji katolickiej nie będzie kasy na remonty i bieżące utrzymanie kościołów - popadną w ruinę).

Tak mi się wydaje,  że te uchwały są robione dlatego, że Kościół wspiera PIS - więc zostanie za to ukarany odebraniem dotacji z budżetu państwa. Natomiast publiczne media typu publiczna TV i Radio - ponieważ regularnie plują na PIS a wychwalają aktualnie rządzące PO - zostaną nagrodzone miliardami złotych. Tak rządzi nasza aktualna władza.

Ktoś policzył ile rocznie idzie miliardów na utrzymanie publicznej TV? 100 lat temu nie było TV i nie było podatku na jej utrzymanie... a teraz ile płacimy? Ktoś się orientuje dokładnie?

Jesteśmy skubani z każdej strony i przez każdego. Oto kolejny przykład potwornie bogatej korporacji która żeruje na ludzkich kieszeniach, a niebawem będzie żerować z upoważnienia nowej ustawy - czyli jak nie zapłacisz, to komornik cię będzie prześladował:

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji razem z Pocztą Polską rozpoczyna wielką łapankę telewidzów 
Ludzie dostają wezwania do zapłaty haraczu na rzecz publicznej TV i Radia  nawet za 5 lat wstecz i są zmuszani do zapłaty haraczów wysokości nawet 1,6 tys. zł.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji ma zamiar ściągnąć od telewidzów haracz w wysokości dwóch miliardów złotych!
W tym roku szacuje się, że publiczne media zarobiły na telewidzach 470 mln zł, 
w zeszłym roku publiczne media zdarły z ludzi 537 mln zł oraz dwa lata temu 628 mln zł. 
Dodatkowo od 2012 roku abonament RTV będzie droższy o kilka złotych miesięcznie.
dane na podstawie: http://media2.pl/media/85883-Abonament-RTV-KRRiT-i-poczta-scigaja-dluznikow.html

Gdybym była premierem

Gdybym była premierem, to powołałabym komisję profesjonalnych ekonomistów z Balcerowiczem na czele, zamknęła ich w gabinecie na klucz na tydzień dopóki nie wypracują sensownych propozycji wyjścia Polski z kryzysu. Tylko pizzę bym kazała im dowozić by mieli co jeść i do wc wypuszczała.

Po tygodniu przedstawili by mi propozycje jak się zabrać za gospodarkę kraju aby kraj wyprowadzić na prostą jak najmniejszym kosztem narodu.
Dostali by następne 3 tygodnie na opracowanie biznes planu i konkretnych planów ekonomicznych oraz kosztorysu uzdrowienia gospodarki kraju.

Gdy plan byłby gotowy - powołałabym komisję składającą się z profesjonalnych konstytucjonistów, aby uchwalili stosowne uchwały, rozporządzenia i ustawy niezbędne do przeprowadzenia tej sanacji (uzdrowienia) gospodarki kraju.
Mieliby na to miesiąc maksymalnie. Jeśli by im brakowało tzw. mocy przerobowych - przydzieliłabym im dodatkowych prawników do pomocy.

W trzecim miesiącu zaczęłabym wdrażać ten plan w życie przy szerokim naświetleniu planu sanacji w środkach masowego przekazu.

Wszyscy członkowie komisji byliby odpowiedzialni finansowo za swoje projekty i plany, ustawy itd. Gdyby coś schrzanili - płaciliby wysokie grzywny.

Pomijając to wszystko - jeśli jest możliwe uzdrowienie gospodarki kraju - powinno się to zrobić. Jeśli nie - powinno się dać spokój ludziom i przestać ich gnębić podatkami, ZUSami, KRUSami i innymi haraczami. Niech sobie sami radzą, a na pewno lepiej sobie poradzą niż przy tak zaawansowanej i rozległej kontroli państwa w każdej sferze życia, która utrudnia życie zamiast ułatwiać i regulować.



Dawniej podatków nie było i się normalnie żyło. Każdy wiedział, że to co ma - to tylko jego zasługa i tylko od niego zależy jak sobie życie ułoży.
Podatki wymyślili Amerykanie ledwo 100 lat temu. Najpierw były to minimalne podatki gdzie opodatkowani zostali bogacze, potem średniacy a potem i biedacy.


Naród został opodatkowany na okoliczność wydatków wojskowych. Takie były początki podatków.



Teraz jesteśmy opodatkowani na tysiąc okoliczności, i fiskusa nie obchodzi, skąd szary człowiek ma brać kasę na te daniny. 

Państwo jak się raz dorwało do pieniędzy - to jak ta harpia co złapię rękę  w  wodzie - wyciągasz rękę z wody a ryba dalej ręki się trzyma i zajadle gryzie aż pożre całą rękę po łokieć.
Podatki tylko wtedy miałyby by sens, gdyby służyły należycie dobru publicznemu. W Polsce nie służą, więc nie mają racji bytu. Powinny zostać zlikwidowane, albo co najmniej radykalnie obniżone do poziomu 10 procent... Ale myślę że jednak powinny zostać całkowicie zlikwidowane.

Bo co mamy za te podatki? Wielkie gówno. Nic. Ani czuję się bezpieczna w tym kraju, ani mój dobytek nie jest zabezpieczony, ani moje zdrowie w razie choroby czy wypadku... ani drogi nie są robione... Nie wiem, po co te podatki płacimy. To jest haracz. Państwo zbiera od obywateli haracz a potem go przepierdala na swoje poronione pomysły. Ja bym całkowicie zlikwidowała podatki, rząd, sejm... po co oni nam? Po to płacimy podatki aby oni mieli za co szastać naszą kasą a nam dokręcać bez końca śrubę aż nam wszystkie flaki na wierzch wyjdą???

Niech się wezmą do roboty jak każdy zwykły człowiek w tym kraju. Niech zarabiają na siebie uczciwą ciężką pracą, a nie skubaniem narodu.

HUJUS

Ja nie chcę być przymusowo ubezpieczona w żadnym KRUS, ZUS czy innym HUJUS. Pobierają nasze pieniądze i gówno za to dają. Gdyby mi KRUS nie zabrał 8500zł dwa lata temu - to dałabym radę skończyć remont parteru już wcześniej i zaczęłabym zarabiać na siebie. Wszędzie te intytucje państwowe pchają łapska po nie swoje pieniądze... :(

wtorek, 15 listopada 2011

Ziobro, wracaj do PIS!

Ziobro, jak się rozdrobnicie, to nic w Sejmie nie załatwicie! A widzisz jaki jest rozpiździaj w prawodawstwie polskim i ile jest do naprawienia???
Bądź poważny i nie rób numerów. Dogadaj się z Kaczorem! W kupie siła!
 
Pozdrowienia z Mazur

poniedziałek, 14 listopada 2011

Schody do nieba

Indianka składa pranie w kostkę, segreguje i układa na trzech stertach. Trochę ogarnia pokój i łazienkę po chłopakach. Znalazła ich butelki po pół litrze wódki. Chłopaki dogadzali sobie pod jej dachem za pieniądze z zastawionej jej komórki. Dobrze, że już sobie poszli. To dzięki temu trzeciemu mężczyźnie Indianka odzyskała swoje komórki. Dzięki niemu nie zdążyli ukraść nic więcej. Zastanawia się, za co wykończyć dom i jak dalej żyć w tak trudnych warunkach i bez pieniędzy. Zadumana słucha na zmianę piosenki Led Zeppelin "Schody do nieba" i muzyki celtyckiej, której rytmy szczególnie przypadły jej do gustu...

sobota, 12 listopada 2011

Media publiczne kłamią

Zdaniem Indianki, media publiczne uporczywie kłamią w sprawach fundamentalnych dotyczących naszego kraju i przedstawiają je stale w krzywym zwierciadle, m.in. łżą zawzięcie w sprawie zbrodni smoleńskiej, co zdaniem Indianki zakrawa na zdradę Polski i Polaków. Duża część narodu zdaje sobie sprawę z tych bezczelnych i wołających o pomstę do Boga kłamstw co zaskutkowało podpaleniem i zdemolowaniem znienawidzonego symbolu łgarstwa czyli wozu transmisyjnego TVN :)))
A tu migawki jak było naprawdę na Marszu Niepodległości w Warszawie:
http://vod.gazetapolska.pl/678-lewica-i-policja-bije-ludzi

http://vod.gazetapolska.pl/676-wiec-na-pl-konstytucji-rozbity-przez-policje

Samolot Prezydenta rozpadł się w powietrzu 15 metrów nad ziemią, a nie tak, jak podają ci z tej niby komisji śledczej ruskiej - w wyniku uderzenia w ziemię.

Wszystko wskazuje na to, że wybuch bomby rozerwał samolot w powietrzu, gdy już piloci polscy poderwali samolot w górę by odlecieć.
Brzegi kadłuba są wywinięte na zewnątrz jak przy wybuchu bomby o dużej mocy na pokładzie samolotu.

To była bomba ewentualnie samolot został zestrzelony. Nie rozpadł się w wyniku błędów pilotów i uderzenia o ziemię.

Nasi piloci to doświadczeni, doskonali fachowcy, ale zostali wpuszczeni w pułapkę - wieża ich zwiodła na manowce a sztuczna gęsta mgła uniemożliwiła pilotom wcześniejsze rozpoznanie terenu. Światła na pasie lądowiska nawet nie były włączone! A cały profesjonalny sprzęt do ułatwienia lądowania samolotom został pośpiesznie zdemontowany po wcześniejszym lądowaniu na tym lotnisku Putina i Tuska 3 dni wcześniej.

Wieża wprowadziła polskich pilotów w błąd, ale w ostatnim momencie piloci się zorientowali i poderwali samolot w górę i już odlatywali gdy nagle doszło do niesamowicie silnej eksplozji w samolocie. Gdyby nie ona - wszyscy by przeżyli.

A gdyby nawet pilotom nie udało się samolotu poderwać do góry - to samolot był na tyle nisko, że była możliwa kontrolowana kraksa z której przynajmniej część pasażerów wyszła by cało.

Natomiast w wyniku tego wybuchu który miał miejsce w samolocie - samolot rozerwało na miazgę. Samolot i wszystkich pasażerów rozerwała ogromna siła w drobnym mak. Samolot, który by sam spadł bez tego wybuchu - nie byłby aż tak zmasakrowany jak był. Brakuje wielu części tego samolotu. Przy zwykłym upadku wszystko byłoby na miejscu uderzenia o ziemię, a nie jest. Te brakujące części widać odpadły od samolotu wcześniej, w momencie wybuchu.
Od chwili wybuchu do uderzenia o ziemię samolot jeszcze przeleciał kilkadziesiąt metrów.

Moim zdaniem, to nie był wypadek tylko zaplanowana zbrodnia. Wszystko wskazuje na to, że w samolocie wybuchła bomba o wielkiej sile. 


Film, który analizuje katastrofę smoleńską - nigdy nie pokazywany w publicznej TV.
http://vod.gazetapolska.pl/666-tu-154m-zostal-rozerwany

wtorek, 8 listopada 2011

Katastrofa Smoleńska czy zamach stanu?

Wywiad Macierewicza dla Gazety Polskiej:
 
 
Jak sądzicie, to był wypadek czy zamach stanu?

czwartek, 3 listopada 2011

Drucik z prądem

Dzień zszedł pod znakiem przerabiania wybiegu dla koni. Wybieg prawie skończony, ale jeszcze drut z silnie tłuczącym prądem musi być. Pojedyncza taśma to za mało. Wyznacza ona padok, jest widzialna dla koni, ale jest już tak sfatygowana i porwana, że ledwo przewodzi prąd albo wcale. A drucik, to jak rąbnie, to porządnie.
Jeszcze przydałoby się wkopać zgniłe jabłka w ziemię. Zawierają one nasiona ulubionej odmiany jabłoni. Na wiosnę z pewnością wykiełkują i być może dadzą w przyszłości drzewa o identycznie słodkich i smacznych jabłkach, choć to nie jest pewne. Owoce z drzew rozmnażanych z nasion nie zawsze powtarzają cechy owoców drzewa matecznego. Ryzyk fizyk. Może się uda. Z całą pewnością jakieś jabłka na tych drzewach zaowocują.