niedziela, 20 lutego 2011

Słoneczna, śnieżna niedziela

Indianka wstała rano pierwsza. Zmierzyła temperaturę: w sypialni brata 13C, w sypialni Indianki 11C, w garsonierze 10C, a w kuchni ok. 17C. Dołożyła drewno do megapieca i ugotowała zupę. Pozmywała naczynia. Zrobiła śniadanie. Dostawiła trzeci 44-ro litrowy gar na piec i napełniła go wodą. Następnie zabrała się za reanimację roślin pokojowych. Połowa jest martwa, ale połowa przetrwała. Wykąpała wszystkie w wannie zraszając je obficie prysznicem. Odcięła zwiędłe części.
 
Może niektóre martwe rośliny uda się przywrócić do życia z korzenia lub pnia, więc na razie ich nie wywala.
Natomiast język teściowej ma się znakomicie - rośnie bardzo intensywnie, także jeden bananowiec. Drugi bananowiec padł.
Jedna juka przetrwała, druga zdechła. Fiołek alpejski nieżywy, także calanchoe. Fikusy padły (szkoda, że fiskus od mrozu nie pada... ;) )  Paprotka zwiędła, ale ją się zazwyczaj reanimuje przycinając krótko. Może jeszcze odbić... Begonie padły i chyba nie da się ich uratować, ale jedna mała wygląda na żywą...
 
Indianka uwielbia rośliny i miała wiele pięknych... Przez tę zimę wiele ich wymarzło...
Oby więcej takich mroźnych zim w domu nie było...
 
Ale z kolei hiacynty rosną i zakwitną za dwa tygodnie wypełniając dom Indianki upojnym zapachem i nadzieją...
 
Za oknem gruba kołdra śniegu i Słońce pogodnie rozświetlające łąki Indianki... Za oknem pięknie,  choć mroźno... Ważne że w domu nareszcie ciepło... Megapiec grzeje tak dobrze, że Indianka zupę na nim ugotowała...

10 komentarzy:

  1. Dziewczyno...
    Jesteś niesamowita. Porwałaś się na coś, o czym ja myślałem - i po lekturze Twojego bloga wiem, że to nie moja droga ( bo to Polska właśnie ). Myślę, że w większości krajów "Zachodu" już dawno jeździłabyś jeepem po kolejnych agroturystów ( dlatego bo jesteś niezwykła ) - ale to POlska właśnie.
    Iza - trzymam za Ciebie kciuki u obu dłoni, dodatkowo naprzemiennie ściskam duże paluchy u stóp ( świeżo myte :)).

    Zwykły Polak

    OdpowiedzUsuń
  2. Indianko
    Zapomniałem najważniejszego - zainwestowałaś ca 10 lat na swoje marzenie - i jeśli dalej czujesz "powiew we włosach" - daj się nieść dalej swojej wizji. W końcu ona jest dla każdego z nas najważniejsza ( a moje słowa traktuj jako słowa kogoś, kto rozumie Twoje "problemy dnia codziennego", w szczególności wizja tłamszona przez ludzi, procedury, prawo, finanse ). Powtórzę się - i się nie wstydzę - jesteś wyjątkowym człowiekiem - a okoliczność, iż jako płeć piękna podjęłaś się tego zadania w pojedynkę - tylko mój szacunek dal Ciebie wzmaga.
    Dla takich jak Ty - tylko Herbert odpowiedni.

    Zwykły Polak

    OdpowiedzUsuń
  3. "Indi - she"...
    Dlaczego zdecydowałaś się na Polskę ( odnośnie zwierząt, ziemi, natury w końcu ) ?
    Pytanie zadane "na zaś". W dniu dzisiejszym "Indianko" - najprzyjemniejszych pod słońcem snów, regeneracji sił i mocy - tak fizycznej jak i intelektualnej ( oraz duchowej - ale to masz ) - i abyś widziała to, co OBECNIE sprawia Tobie radość. Naprawdę - świat obecny marnuje zaprawdę takie indywidualności... Schade... Nothing more ( ja "viking" - anglosaski dla mnie "slaves languege" :)). Trzymaj się Ms. Cogito... Od dziś zawsze będę Twoje internetowe podwórze z zaciekawieniem odwiedzał - i zawsze będę życzył Tobie "wsiego choroszewo".

    Zwykły Polak

    OdpowiedzUsuń
  4. "Indianko"...
    Pisz.Czy to książkę, czy opowiadanie, czy reportaż... Masz "pióro". Masz intelekt ( nie do przecenienia ). Kózki, krowy i konie to nie wszystko... Gdyby tak było - byłbym Twoim sąsiadem. Wykorzystaj swój intelekt ( choć - i tu czuje "skruchę dużą" - nigdy nie byłem "Indianką" :)). Iza - próbuj - jak będę wiedział, że to Twoja "kniga" - kupię i będę głosił wszem i wobec autentyczność historii ( i prośba do Ciebie "Iz" - staraj się być "bitch" ( sorry ) w opisie problemu - jak najmniej subiektywizmu - maksimum obiektywizmu. Nawet ci, dla których jesteś ważna - muszą bazować na prawdzie. I tylko na niej.

    Zwykły Polak

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziewczyno...
    Jesteś niesamowita. Porwałaś się na coś, o czym ja myślałem - i po lekturze Twojego bloga wiem, że to nie moja droga ( bo to Polska właśnie ). Myślę, że w większości krajów "Zachodu" już dawno jeździłabyś jeepem po kolejnych agroturystów ( dlatego bo jesteś niezwykła ) - ale to POlska właśnie.
    Iza - trzymam za Ciebie kciuki u obu dłoni, dodatkowo naprzemiennie ściskam duże paluchy u stóp ( świeżo myte :)).

    Zwykły Polak

    Witaj Zwykły Polaku... ;)
    I ja dojdę do jeepa, wcześniej czy później... Fakt, że jest mi tu bardzo potrzebny odkąd tu mieszkam, czyli od 8 lat, ale niestety nadal mnie nie stać na niego - nie mam dochodu, a te niewielkie dotacje rolnicze jakie dostaję pakuję w całości w gospodarstwo - w zwierzęta, paszę, uprawę ziemi... To kropla w morzu potrzeb - potrzebny mi własny ciągnik i niezależność z nim związana, bo niestety zarówno pasza jak i usługi polowe są za drogie...

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapomniałem najważniejszego - zainwestowałaś ca 10 lat na swoje marzenie -

    8 lat... ;)

    i jeśli dalej czujesz "powiew we włosach" - daj się nieść dalej swojej wizji.

    Oj, szczególnie ostatnio tu bardzo wieje... ;)))

    W końcu ona jest dla każdego z nas najważniejsza ( a moje słowa traktuj jako słowa kogoś, kto rozumie Twoje "problemy dnia codziennego", w szczególności wizja tłamszona przez ludzi, procedury, prawo, finanse ).

    Nie dam się zniszczyć maluczkim ludziom wyposażonych w kalkulatory zamiast serca...

    Powtórzę się - i się nie wstydzę - jesteś wyjątkowym człowiekiem - a okoliczność, iż jako płeć piękna podjęłaś się tego zadania w pojedynkę - tylko mój szacunek dal Ciebie wzmaga.

    A to się cieszę, bo wielu moja samodzielność i siła woli przeraża i na siłę upatrują w tym czegoś dziwnego, podejrzanego... :)

    Dla takich jak Ty - tylko Herbert odpowiedni.

    A nie znam Herberta :))

    Zwykły Polak

    OdpowiedzUsuń
  7. "Indi - she"...
    Dlaczego zdecydowałaś się na Polskę ( odnośnie zwierząt, ziemi, natury w końcu ) ?

    Bo za pieniądze ze sprzedaży mieszkania mogłam kupić w Polsce ładne gospodarstwo, a na zachodzie pewnie by mi nie starczyło...

    Poza tym 8 lat temu Zachód Polaków nie chciał. Stany nadal nie chcą.
    Myślałam o Kanadzie, ale ziemia tam za droga i te migracyjne procedury takie zniechęcające były...

    Pytanie zadane "na zaś". W dniu dzisiejszym "Indianko" - najprzyjemniejszych pod słońcem snów, regeneracji sił i mocy - tak fizycznej jak i intelektualnej ( oraz duchowej - ale to masz ) - i abyś widziała to, co OBECNIE sprawia Tobie radość. Naprawdę - świat obecny marnuje zaprawdę takie indywidualności... Schade... Nothing more ( ja "viking" - anglosaski dla mnie "slaves languege" :)). Trzymaj się Ms. Cogito... Od dziś zawsze będę Twoje internetowe podwórze z zaciekawieniem odwiedzał - i zawsze będę życzył Tobie "wsiego choroszewo".

    Zwykły Polak

    No, dzięki... ;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. "Indi - she"...
    Dlaczego zdecydowałaś się na Polskę ( odnośnie zwierząt, ziemi, natury w końcu ) ?

    Bo za pieniądze ze sprzedaży mieszkania mogłam kupić w Polsce ładne gospodarstwo, a na zachodzie pewnie by mi nie starczyło...

    Poza tym 8 lat temu Zachód Polaków nie chciał. Stany nadal nie chcą.
    Myślałam o Kanadzie, ale ziemia tam za droga i te migracyjne procedury takie zniechęcające były...

    Pytanie zadane "na zaś". W dniu dzisiejszym "Indianko" - najprzyjemniejszych pod słońcem snów, regeneracji sił i mocy - tak fizycznej jak i intelektualnej ( oraz duchowej - ale to masz ) - i abyś widziała to, co OBECNIE sprawia Tobie radość. Naprawdę - świat obecny marnuje zaprawdę takie indywidualności... Schade... Nothing more ( ja "viking" - anglosaski dla mnie "slaves languege" :)). Trzymaj się Ms. Cogito... Od dziś zawsze będę Twoje internetowe podwórze z zaciekawieniem odwiedzał - i zawsze będę życzył Tobie "wsiego choroszewo".

    Zwykły Polak

    No, dzięki... ;)))

    OdpowiedzUsuń
  9. Pisz.Czy to książkę, czy opowiadanie, czy reportaż... Masz "pióro". Masz intelekt ( nie do przecenienia ).

    WIESZ ZWYKŁY POLAKU? ZMUSZAM SIĘ DO PISANIA TEGO BLOGA, CELEM WPRAWIANIA SIĘ LITERACKIEGO ORAZ ZAPISYWANIA TEGO CO MNIE SPOTYKA, CZYM ŻYJĘ, ALE BYM CHĘTNIE MACHNĘŁA OPOWIADANKO, A NAWET KILKA, ALE BRAK MI WIEDZY.
    POTRZEBUJĘ KLAROWNEJ INSTRUKCJI ZASAD BUDOWANIA DOBREGO OPOWIADANIA.
    PODRZUĆ MI JEŚLI MOŻESZ, TO NAPISZĘ KILKA OPOWIADANEK, A W KOŃCU KNIGĘ... :)

    Kózki, krowy i konie to nie wszystko... Gdyby tak było - byłbym Twoim sąsiadem. Wykorzystaj swój intelekt ( choć - i tu czuje "skruchę dużą" - nigdy nie byłem "Indianką" :)). Iza - próbuj - jak będę wiedział, że to Twoja "kniga" - kupię i będę głosił wszem i wobec autentyczność historii ( i prośba do Ciebie "Iz" - staraj się być "bitch" ( sorry ) w opisie problemu - jak najmniej subiektywizmu - maksimum obiektywizmu.

    JA JESTEM OBIEKTYWNA. BYWAM JEDNOCZEŚNIE SUBIEKTYWNA, JEŚLI MNIE COŚ MOCNO WKURZY A MNIE DOTYCZY - TO NATURALNE.

    POZDRAWIAM,
    IZ ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Indianko,
    Ty zupełnie nie potrzebujesz porad odnośnie prozy ( zresztą ja jestem namiętnym "pochłaniaczem słowa" - póki co :)) - Twoje notki na blogu to miniopowiadania. Zbierz je "do kupy", zepnij pewną ciągłością chronologiczną, okraś faktami o realnych problemach ( poszerz wątek ) i wyciągnij pewne ogólne wnioski o Polsce i samodzielnej ( i naprawdę niezwykłej kobiecie :)) w realiach, jakie musisz przezwyciężać.
    Ps Swoja drogą zastanawiałem się też nad takim pomysłem - np piszesz o kózkach czy krowach - i wtedy odnośnik - a na końcu książki "rozwiązanie problemu z życia rancha" - takie połączenie dobrej ( moim zdaniem - po przeczytaniu próbek na blogu ) beletrystyki i mini poradnika dla przyszłych agroturystycznych farmerów.
    Dbaj o Siebie - żadna kózka nie jest warta Twojego zdrowia.
    Dzięki za odzew - i do kolejnej wymiany myśli - howgh !

    Zwykły Polak - Geronimo :)

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!