sobota, 5 lutego 2011

Odwilż

Ooo jak doobrze... Indianka odmarznie ;))))
Kilka stopni cieplej i Indianka nabrała ochoty do działań domowych.
Zabrała się za porządki, za segregowanie swoich rzeczy.
Kursuje od piwnicy po strych.
 
Ugotowała obiad częściowo na resztce gazu, a częściowo na kuchence elektrycznej, która słabo grzeje, nie tak jak ta gazowa, no ale udało się obiad przyrządzić, choć mięso niedosmażone. Krwisty befsztyk wyszedł.
Smaczny i dał się zjeść.
 
Piecokuchnia stoi na razie odłogiem. Indianka patrzy na nią niechętnie trochę jak na robaka i zastanawia się co z nią począć. Czy sprzedać ją, czy wykorzystać np. w garsonierze lub w koziarni.
Na noc może w niej napali, chociaż to bez sensu bo i tak ten piecyk nie nagrzeje domu.
Piecokuchnia rozczarowała Indiankę i będzie do wymiany na konkretny piec centralnego ogrzewania.
Duuuży piec o dużej pojemności, o duuuużym palenisku. Tym razem byłby to piec o mocy co najmniej 24kw, a najlepiej by było to 30kw.

Indianka chciałaby taki na drewno z dwoma komorami spalania. Taki spala w pierwszej komorze drewno, a w drugiej gaz drzewny wytworzony przez spalane drewno. To jest maksymalne wykorzystanie drewna.
Indianka nie chce kupować węgla, bo ma swoje drewno w lesie, a poza tym węgiel spalany śmierdzi i zanieczyszcza środowisko bardziej niż spalane drewno.
Indianka dąży do samodzielności. Chce używać własne paliwo z własnej ziemi.
 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!