wtorek, 31 sierpnia 2010

Na drabinie

Niemal cały poniedziałek Indianka wisiała na drabinie i malowała ganek.Ganek – wymalowany! Kolor – szwedzka czerwień. Ganek wygląda teraz jak domek szwedzki, jakie Indianka widywała ongiś w Szwecji.
 
Dziś zabrała się za przestawianie i poprawianie elektrycznego ogrodzenia.
Właściwie to już wczoraj zaczęła robić poprawki. Dziś prawie skończyła.
Uszykowała sobie wygodną i bezpieczną od zwierząt rabatę, na której ma zamiar posadzić kilka drzewek i krzewów. W przygotowaniu rabaty pod nasadzenia wydatnie pomógł ogier, który wydeptał mocno ścieżkę wzdłuż ogrodzenia – wręcz ją skopał. Dzięki temu teraz będzie się kopało lżej.
 
Przy domu Indianka wymalowała ściankę wapnem na biało dla podkreślenia pięknego nowego koloru ganku. Dodała mleka by wapno lepiej przywarło do ściany, ale mimo to może spłynąć z deszczem, bo mleko było zsiadłe i niewiele go. Znajomy mówi, że on dodaje emalii do wapna i wtedy wapno się robi odporne na deszcz. No, jeśli mleko w wapnie nie wystarczy, trzeba będzie rozejrzeć się za emalią. Ponadto Indianka wrzuciła kolejną partię drewna do piwnicy i zwiozła kilka klocków z podjazdu. Powoli robi się porządek. Podjazd sprzątnięty. Pora zwieźć taczką drewno z drogi, bo się nie zapowiada na żadną pomoc. Taczka jest beznadziejna – chwieje się na wszystkie strony i opona szoruje o aluminiowe części taczki. Zwożenie drewna taką taczką to prawdziwa męka. Przydałby się jakiś wygodniejszy wózek.

1 komentarz:

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!