sobota, 3 lipca 2010

śliczna sobota

Prześliczną sobotę Indianka przeżyła. Sobota miła, słoneczna. Wpadli sympatyczni braciszkowie niosący dobrą nowinę. Tym razem na rowerach. Wcześniej Indianka nacięła gałęzi tak jak sobie zaplanowała i uprzątnęła teren przed domkiem. Podwórko robi się coraz bardziej przestronne i czyste. Oborę wybieliła wczoraj i pięknie jaśnieje olśniewającą bielą. Co prawda, trzeba jeszcze to i owo poprawić, nawet całkiem sporo, bo ciężko maluje się nierówne, kamienne ściany, ale i tak wnętrza wyglądają coraz fajniej... :)
Podwóreczko starannie wyskubane przez konie... Zostały tylko kępy chaszczy pod bocianim gniazdem – niejadalne dla koni, bo spryskane odchodami bocianimi... To można ewentualnie wykaszarką wyciąć...
Indianka wyniosła swoją ulubioną urodzinową leżankę ogrodową i wyciągnęła się z lubością podziwiając zielono-błękitne krajobrazy... Wierna suka ułożyła się nieopodal. Indianka dzisiaj ją dobrze wyskubała ze starej sierści...

1 komentarz:

  1. Oj, chyba długo nie poleniuchujesz? Przecież Ty nie potrafisz żyć w bezczynności :)))

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!