poniedziałek, 12 lipca 2010

Podstępne fermy wiatrowe


Ponad dwa tysiące euro rocznie z tytułu dzierżawy ziemi - to argument, który przekonuje rolników do podpisywania umów przedwstępnych na oddanie części swoich gruntów pod budowę elektrowni wiatrowych. Tymczasem taka umowa może ich doprowadzić do bankructw i utraty gospodarstw. Rolnicy w wielu regionach Polski już takie umowy pozawierali, a teraz nie wiedzą, jak wydostać się z pułapki. Prawnicy radzą tym, którzy dostali podobne dokumenty do podpisania, aby tego nie robili. Dzierżawcy mają jeden wzór umowy dla wszystkich kontrahentów i nie chcą ich zmieniać. Niewykluczone, że cała operacja może służyć skupowaniu ziemi przez zagraniczne firmy.


Fermy wiatrowe budowane są już m.in. na Pomorzu, ale przedstawiciele firm energetycznych szukają gruntów pod nowe inwestycje w zachodniej Polsce, jak również w północnych regionach kraju. Na terenie północnego Mazowsza oraz Warmii i Mazur aktywna jest zwłaszcza spółka Nowa Energia z Gdyni, która podpisała przedwstępne umowy z rolnikami przynajmniej w kilku gminach. Firma chciałaby budować fermy wiatrowe m.in. pod Nidzicą, Ciechanowem i Przasnyszem. Spółka Nowa Energia okazała się na tyle skuteczna, że w niektórych wsiach umowy o dzierżawie gruntu podpisywali niemal wszyscy rolnicy, którym to zaproponowano. Dopiero teraz właściciele gospodarstw zorientowali się, czym może grozić taka umowa.


Bo czynsz ma być wysoki

Rolnicy, którzy podpisali umowy, nie chcą się wypowiadać pod nazwiskiem, bo w umowie znalazł się zapis, że jej treść ma być zachowana w tajemnicy. I teraz boją się, że gdyby oficjalnie się poskarżyli, to mogliby zostać pozwani do sądu. Ale z ich opisów widać, że Nowa Energia wykorzystała naiwność tych osób i ich brak znajomości prawa. - Podpisałem umowę, bo obiecano mi, że będę dostawał bardzo duży czynsz w wysokości 2,4 tys. euro rocznie - usłyszeliśmy od jednego z rolników. - To nawet teraz ponad 7 tys. złotych. Dla mnie to ogromna suma - dodaje. Ale wielu rolników liczy na otrzymywanie o wiele większych pieniędzy, bo na ich gospodarstwach miałoby stanąć nawet kilka wiatraków. Jeden ma zajmować grunt o powierzchni nie większej niż 1 hektar.
Ale nie zwrócili uwagi na zapis w umowie, że 2,4 tys. euro dzierżawy przysługuje nie za jeden wiatrak, ale za jeden megawat zainstalowanej mocy. I te, na razie wirtualne pieniądze, działają na wyobraźnię, bo często dochody z dzierżawy byłyby wyższe od tych osiąganych z produkcji rolniczej. -
Przychodzili do nas młodzi, elegancko ubrani ludzie, wygadani i robili wodę z mózgu. Roztaczali przed nami piękne wizje, jak to wszystkim będzie dobrze, i umowy podpisywaliśmy - opowiada inny z rolników, który także zgodził się na dzierżawę części swoich gruntów. Ogromnym atutem oferenta w oczach rolników było i to, że umowa ma obowiązywać przez 30 lat i przez tyle lat rolnicy mieliby dostawać pieniądze.
Prawnik Andrzej Godlewski, któremu pokazaliśmy treść umowy podpisywanej przez Nową Energię z rolnikami, mówi bez ogródek: gdyby mi ktoś taką umowę dał do podpisania, to bym jej nie podpisał. Dlaczego? - Przede wszystkim przeraziła mnie wysokość kary umownej. Jeśli rolnik z jakichś powodów, nawet losowych, chciałby odstąpić od umowy, to grozi mu kara umowna w wysokości 900 tys. zł - odpowiada prawnik. - Z tego, co wiem, to niewielu rolników może się pochwalić gospodarstwami, które mają taką wartość. Większość musiałaby oddać komornikowi swoją ziemię i budynki gospodarcze, a i tak zabrakłoby im na spłatę kary - podkreśla. A możliwości żądania odszkodowania są bardzo duże.
Nasz rozmówca podkreśla, że z przedwstępnej umowy wynika, iż umowa notarialna o dzierżawie gruntu pod elektrownie wiatrowe ma zostać zawarta najpóźniej do końca 2010 roku. Ale już teraz rolnicy mają ograniczone możliwości nie tylko dysponowania ziemią, ale i prowadzenia inwestycji w gospodarstwie. Zgodnie z umową nie mogą np. stawiać żadnych budynków gospodarczych w odległości 600 metrów od projektowanej elektrowni, nawet jeśli dany grunt nie podlega dzierżawie. Jeśli już rolnik będzie chciał postawić oborę lub stodołę, to nie może ona mieć więcej niż 8 metrów wysokości i nie może być zlokalizowana dalej niż 50 metrów od istniejących zabudowań. Gdyby te zapisy złamali, grozi im 990 tys. zł kary.
- Dlatego namawiałbym rolników, by nie podpisywali umów w takim kształcie. Chyba że udałoby się komuś wynegocjować lepsze warunki. Ale w tym celu rolnik musiałby wynająć prawnika, co oczywiście kosztuje - podsumowuje Godlewski. Podkreśla, że rolnikowi wiąże ręce już fakt, iż treść umowy przedwstępnej jest wpisywana do księgi wieczystej i przez to dzierżawca blokuje rolnikowi możliwość dysponowania działką, a dzierżawca uzyskuje prawo do jej pierwokupu. Poza tym rolnicy nie zwracają uwagi na to, że oddają nie tylko grunt pod budowę wiatraków, ale również muszą zapewnić teren pod drogi dojazdowe do instalacji. Podpisując umowę, zgadzają się także na to, iż inwestor będzie miał prawo przekopać jego ziemię, aby wybudować choćby linię energetyczną, którą będzie przesyłany prąd. Ale nie zapisano, że np. trzeba z rolnikiem ustalić, którędy taka linia będzie przebiegać. Gdy zaś podczas budowy wiatraków powstaną szkody w uprawach, kwota odszkodowania ma być ustalona polubownie. Jeśli rolnik się nie zgodzi na propozycję firmy energetycznej, to straty oszacuje rzeczoznawca, ale taki, którego wskaże... dzierżawca.
Kto skupuje?
Umowy nie podpisał Jan Maciejewski, rolnik spod Ciechanowa. - Miałem na to ochotę, ale ziemię ma przejąć wkrótce córka z zięciem i najpierw im o tym powiedziałem. Córka od razu zabroniła mi podpisywać umowę, bo przestraszyła się właśnie tych wysokich kar - tłumaczy rolnik. - I najpierw poszła do radcy prawnego, a ten także odradził nam zawieranie umowy - dodaje.
Swojego podpisu na dokumencie nie złożyli także rodzice Grażyny Michałowskiej, posiadający gospodarstwo rolne w okolicach Nidzicy. - Dobrze, że akurat przyjechałam w odwiedziny do rodziców, gdy zjawili się panowie z firmy energetycznej. Opłata za dzierżawę była kusząca, ale zrezygnowaliśmy, gdy chcieliśmy wprowadzić korekty do umowy przedwstępnej i nam tego odmówiono. Uznałam wtedy, że jest to podejrzane i nie warto się w to pakować - opowiada kobieta.
Firmy, które szukają ziemi pod elektrownie wiatrowe, nie są znane rolnikom, niewiele też można się dowiedzieć od ich przedstawicieli. Na stronach internetowych trudno też doszukać się informacji, kto jest właścicielem spółki, czy jest to podmiot krajowy, czy zagraniczny. Z nieoficjalnych informacji wynika, że takimi inwestycjami w Polsce są zainteresowane firmy niemieckie, które mogą wykorzystywać polskie podmioty do skupowania gruntów pod elektrownie. To być może dlatego w wielu umowach, jakie otrzymali rolnicy, jest zapis, że "wydzierżawiający wyraża zgodę na przeniesienie przez dzierżawcę praw z niniejszej umowy przedwstępnej oraz umowy przyrzeczonej na inny podmiot". Tylko jaki to będzie "podmiot"? Tego umowa nie precyzuje. Tymczasem tylko "Nowa Energia", jak informuje na swoich stronach internetowych, ma podpisane porozumienia obejmujące kilkanaście tysięcy hektarów gruntów. Inne spółki też nie próżnują.


Problemy dopiero będąInżynier Bogusław Kulesza twierdzi, że rolnicy nie wiedzą, na co się zdecydowali, podpisując umowy na dzierżawę ziemi. - I nie chodzi mi o względy finansowe - zastrzega. - Oni po prostu sobie nie zdają sprawy, co to jest elektrownia wiatrowa - mówi Kulesza. Od kilku lat mieszka on i pracuje w Niemczech, gdzie postawiono już tysiące wiatraków. - Można dyskutować, czy te instalacje szpecą, czy nie krajobraz. O wiele ważniejsze jest to, że życie w pobliżu takich urządzeń jest uciążliwe. Chodzi przede wszystkim o hałas. Nie wiem, jak daleko będą stały wiatraki od zabudowań rolników. Ale jeśli będzie to mniej niż dwa, trzy kilometry, to naprawdę nikomu nie życzę życia w takim sąsiedztwie - tłumaczy nasz rozmówca.
A rolnicy utrzymują, iż nikt im o tych zagrożeniach nie mówił. Bogusław Kulesza dodaje, że uciążliwość dla mieszkańców będzie jeszcze większa, gdy w ich sąsiedztwie powstanie nie pojedyncze urządzenie, ale cała ferma wiatrowa obejmująca np. kilkanaście lub kilkadziesiąt wysokich nawet do 150 metrów wiatraków. A taka ferma zajmuje obszar nawet kilkuset hektarów. - Nikt nie kwestionuje korzyści, jakie ma gospodarka z wykorzystania energii z wiatru, ale takich elektrowni nie można stawiać w pobliżu ludzkich siedzib - podkreśla Kulesza. Może być więc i tak, że za kilka lat wybuchną protesty rolników, którym będzie przeszkadzało sąsiedztwo ferm wiatrowych, ale wtedy będzie za późno.
Komentarz na temat umów zawieranych z rolnikami chcieliśmy uzyskać w firmie Nowa Energia. Jej przedstawiciel był gotów udzielić odpowiedzi, ale pod warunkiem przesłania nie tylko naszych pytań, lecz również treści artykułu, który miał się ukazać w "Naszym Dzienniku".
Krzysztof Losz
źródło: http://www.wiatraki.miedzylesie.net.pl/index.php?id=103 

13 komentarzy:

  1. Dzień dobry,
    Sam jestem z okolic Suwałk i znam kilka osób z miejscowości, w których postawiono wiatraki. KAŻDA, bez wyjątku narzeka na nie. Są brzydkie, szpecą krajobraz, a ponadto bardzo hałasują.
    Ponadto przez budowę wiatraków Suwalszczyzna straciła atrakcyjność turystyczną (spadła w rankingach).
    Czyżby w okolicach Olecka też ktoś zamierza stawiać wiatraki, że Pani się tak rozpisała na ten temat?

    Pozdrawiam,
    Wróbel

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, postawili już wiatraki w Gminie Kowale Oleckie, stoją też przy drodze do Gołdapii.

      Usuń
  2. Znowu, kolejny raz kosztem zwyklych, niedoinformowanych ludzi wielkie firmy probuja ukrecic wielka kase.
    To po prostu skandal. Mam nadzieje ze rolnicy jakos sie zjednocza, wynajma wspolnego prawnika i zaczna walke z tymi bandyckimi firmami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety Panie Wróbel - o ile mi wiadomo, były zakusy aby w Gminie Kowale Oleckie postawić 100 turbin wiatrowych, ostatecznie zaplanowano ich 35 sztuk - to na tak maleńką gminę i tak gęsto i mnóstwo.

    Szarejki o ile mi wiadomo mają już zatwierdzoną zgodę na ich stawianie a to tylko ok. 5-6km ode mnie.
    Tam jest duża góra, która należy do człowieka który o ile dobrze pamiętam mieszka w Giżycku czyli nie będzie narażony na szkodliwe działanie wiatraków. Zastanawiam się, czy to nie na tej górze ma stanąć kilka wiatraków - w każdym bądź razie na terenie Szarejek ma stanąć około 10 turbin, w moich Czuktach około 10 turbin (w tym podobno u mego sąsiada odległego ode mnie o 500 metrów dwa wiatraki tuż nad stawem na wprost mojego wjazdu na ziemię i mego siedliska (zajebiście). Wieś Monety podzieliły się co do decyzji o stawianiu wiatraków - część mieszkańców jest za, część przeciw - podobno żrą się o to (tak słyszałam), natomiast Zawady Oleckie nie zgodziły się na wiatraki, bo tam dużo Warszawiaków ma posiadłości, a oni nie chcą oglądać wiatraków... I słusznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak Futrzaku, wielkie firmy ukręcą wielką kasę i przy okazji ukręcą nam nasze zdrowie i dobre samopoczucie, a na pewno ukręcą łeb agroturystyce, bo turyści nie chcą oglądać na wakacjach turbin!...

    Turbiny położą nam raczkującą w Gminie Kowale Oleckie agroturystykę - sąsiednie gminy już rozwinięte agroturystycznie też ucierpią...
    Zwłaszcza Świętajno - przecież te turbiny staną ledwie niecały kilometr od Cichego... :(
    Ludzie będą chorować, ale co tam, kasa ważniejsza ;(((

    OdpowiedzUsuń
  5. A przy drodze na Gołdap już wiatraki stoją - ale one chociaż dość daleko od osiedli ludzkich o ile dobrze pamiętam...

    OdpowiedzUsuń
  6. Z tego co wiem, kilku rolników w Czuktach już podpisało umowy na wiatraki... zasięg oddziaływania turbin wiatrowych z tej wioski na ludzi i środowisko obejmie mieszkańców Czukt, Baran, Cichego, Cichej Wólki, Sokółek, Kilian i Żydów... Kilku z Czukt będzie brało kasę za megawaty (o ile nie zostaną okantowani), a cała okolica będzie chorować na syndrom turbin wiatrowych... ;(((

    OdpowiedzUsuń
  7. W przypadku jeżeli umowa została zawarta, ale wynika z niej, że prawdziwą intencją kupującego było raczej uzyskanie kar lub przejęcie Ziemi, a nie wybudowanie wiatraków to umowę taką można unieważnić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że się pan nie myli...

      Teraz zaczynam podejrzewać, że to nie tylko chodziło o interes obcego kapitału, ale także o rugowanie Polaków z ich ziemi. Świadczą o tym zapisy w tych umowach.

      Usuń
  8. Witam!
    BArdzo cieszy mnie głos w sprawie wiatraków
    Próbuję coś zdziałać w sprawie poinformowania ludzi o grozącym niebezpieczeństwie ze strony firm wiatrowych ale albo jest cisza albo wyzwiska obudzą się ludziska gdy im witrak zahuczy a rachunek za prąd sie podwoi
    Podaję link do forum gdzie rzuciłem garść informacji
    Gdyby coś to prosze o kontakt na priva z forum

    http://forum.wm.pl/viewtopic.php?f=42&t=37036

    Pozdrawiam indiańskich donkichotów
    Diament

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie taki ze mnie Don Kichot :)
      Dzięki mnie moja wioska nie została skażona tymi chorobotwórczymi wiatrakami, ani ziemia polska nie poszła w ręce zachodnich koncernów :)
      Skutecznie uratowałam moją wioskę przed złem :)

      Usuń
  9. Jestem przerażona ...podpisaliśmy z taką firmą umowę - na razie nie u notariusza. Zostaliśmy po fakcie oświeceni przez znajomego prawnika. Chcemy się z tego wycofać Tylko jak ? Pomóżcie, błagam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro prawnik oświecił, to niech teraz poradzi.

    Jest taki przepis który mówi, że "kto dla osiągnięcia korzyści finansowej majątkowej wprowadza drugą stronę w błąd - ten podlega karze pozbawienia wolności..." Mniej więcej tak.

    Skoro ta umowa to wynik przestępstwa, a wprowadzenie kogoś w błąd to jest przestępstwo - to umowa jest nieważna.

    Ale zapytajcie profesjonalnego prawnika.

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!