Indianka po domu zrobiła chyba z 10 kilometrów dzisiaj – przynajmniej tak się czują jej nóżki... ;)
Nie miała w planach sprzątania kuchni, ale jakoś tak samo wyszło. Najpierw zajmowała się roślinami domowymi i siewem nasion w pojemniczkach w domu, potem napaliła w piecu, nagrzała wody i zaczęła zmywać i prać, więc się w kuchni zrobiło przejrzyściej.
Czasem wychodziła na zewnątrz na podwórko, by dać koniom i kozom owsa, kurom pszenicy i skorupek, psom karmy, nazbierać chrustu do pieca, ale większość dnia maszerowała po domku od piwnicy po poddasze i chyba w sumie zrobiła te 10 km... :)
A... była też na drodze posprzątać gałęzie...
Pogoda piękna, słoneczna. Szkoda ją spędzać w domu, ale domem niestety też czasem trzeba się zająć – posprzątać kuchnię i ugotować obiad. Aby zachować równowagę w odpowiednich proporcjach czasu spędzanego w domu i na powietrzu, raz po raz Indianka z chęcią wyskakuje z domu na dwór by coś tam zrobić, poprawić, przynieść wody ze stawku do podlania i skąpania roślin domowych (taka miękka, mineralna woda najlepsza dla roślin – o niebo lepsza niż ta twarda chlorowana z kranu) itp.
Nie była jeszcze dzisiaj nad rowem melioracyjnym i chyba nie będzie, bo nogi za bardzo bolą.
Wyciągnęła się i wypoczywa z lubością w łóżku przed TV i kompem, a obiadokolacja bulgocze w garnkach... ;)
Kicia wróciła ze spaceru i zamiałczała pod oknem, by ją wpuścić przez okno, bo na ganku suka zażarta siedzi i szczerzy kły.
Kicia wciągnięta na chatę i nakarmiona resztkami mięsa i tłuszczu. Zadowolona, wyciągnęła się na łóżku.
Indianka kurom wlała wodę, przestawiła krowę i udała się pędem do domu na wieczór filmowy...
CSI, Desperate Women... same ulubione seriale Indianki... :)
Sorki - a jakie siałaś roślinki w domku w pojemnikach ? Z czystej ciekawości pytam. Bo teraz to raczej się już w pojemnikach nic nie sieje... Pozdrówko. Hania
OdpowiedzUsuńzioła, kwiaty, przyprawy... :)
OdpowiedzUsuń