piątek, 4 czerwca 2010

Boska sprawiedliwość

Dziś po południu Indianka wyszła na drogę przed swój wjazd, by dokończyć sprzątanie gałęzi.
Zerknęła na staw rybny Rumcajsa. Coś było z nim nie tak... Wyglądał jakoś dziwnie...
Jakiś taki zamulony... Indianka przyjrzała się lepiej... Toż to ulewa wypłukała Rumcajsowi cały staw wraz z rybami! hahaha... :))) Wały pod naporem nadmiaru deszczówki musiały puścić i niemal cała woda ze sztucznego stawu spłynęła w kanał... Wraz z rybami! Ale numer!  :))) Bóg okazał się sprawiedliwy i nawet rychliwy... :)
 
Ledwo pół roku temu Rumcajsy okradły Indiankę z drzewek owocowych i Indianka nie może doczekać się sprawiedliwości ludzkiej... Za to sprawiedliwość boska okazała się skuteczna :))) O większej karze Indianka nie mogła marzyć :))). Boska strona mocy jest zdecydowanie po stronie Indianki... :))) Indianka ledwo pomyślała o tym, by udać się do świątobliwej osoby, a tu taka niespodzianka :))) Bóg mnie kocha :))).
 
Widzisz August – tam gdzie ludzka sprawiedliwość zawodzi, tam palec boży reguluje krzywdy...
No, ale strata Indianki nie jest powetowana. Trzeba i tak się sądzić o odszkodowanie za ukradzione drzewka...
 
Indianka stała na drodze i z satysfakcją napawała się widokiem kary boskiej jaka spotkała podłych Rumcajsów...
 
Gdy wróciła do domku, zadzwonił najporządniejszy listonosz w Rzeczypospolitej Polskiej – Pan Marek z Olecka. Oznajmił, że niesie ciężkawą paczkę do Indianki i by wyszła mu naprzeciw z taczką po tę paczkę, bo droga zalana to on nie dojedzie do Indianki, a kilkaset metrów trzeba tę paczkę nieść.
 
Indianka przywiozła taczką paczuszkę pełną użytecznego i estetycznego dobra. Rozpakowała i poczęła delektować się każdym detalem. Były tu pożyteczne i akurat na czasie koszulki na dokumenty i papierowe teczki, zgrabny, o głębokim odcieniu niebieskości termofor na gorącą wodę na zimne wieczory zimowe, puchate bambosze na mroźne dnie (kochana koleżanka Blanka pamięta jak Indianka wymarzła ostatniej zimy),
rozgrzewające rękawiczki na bolące stawy, soda kaustyczna – akurat rychło w czas, bo Indiance zlew w kuchni się zapchał..., kilka słodziutkich czekolad! ( – Indianka to łasuch na czekoladę i brak jej było słodyczy ostatnio),
rybki w puszkach, koncentrat pomidorowy... Indianka uwielbia rybki... Kiedyś sobie staw wykopie i zahoduje rybki... na razie jej nie stać na taką inwestycję niestety... ale może kiedyś się uda zdobyć odpowiednie fundusze... , w paczce przyjechało też bajeranckie jabłuszko zapachowe (już stoi w sypialni i cudnie wonieje), w kartonie znalazły się też ściereczki, gąbeczki, płyn i pasta do mycia i szorowania... Indianka z prezentów zadowolona i dziękuje serdecznie... :) xoxo
 
Kiedyś, gdy stanie na nogi, odwdzięczy się jadłem wiejskim... Za kilka miesięcy powinna mieć full jaj i całą zamrażarę wołowiny, to się podzieli z chęcią... A od przyszłego roku będzie uprawiać warzywa ekologiczne to i warzywami się podzieli... No, i oczywiście, gdy mleka koziego będzie wreszcie więcej, to i sery zrobi i wyśle też, a jakże :) Może i jaką fajną roślinkę wyhoduje to podeśle też... :)
 
Uradowana Indianka z przyjemnością obejrzała dokładnie każdy drobiazg i przeczytała każdy opis.
Następnie zapadła w sen. Chyba wczorajsza praca przy wycinaniu gałęzi ją mocno umordowała...
Gdy obudziła się, okazało się, że krowa Bernadetta zbiesiła się i poszła w cug.
Indianka z trudem ją dopadła i wzięła na łańcuch. Godzinę albo i półtorej szarpała się z krową nim ją przyprowadziła na kozią łąkę i uwiązała. Krowa bydłuje i sprawia problemy. Jest uwiązana, ale ziemia po deszczach miękkawa, więc może wyrwać kołek. Oby nie... Indianka nie ma już siły latać za zwierzyną...
 
Ledwo żywa wróciła do domu i dała karmę psom. Gdy wołała drugą sukę, nagle spod obory wyskoczyła ukochana zaginiona kotka Kreska. Wow! Indianka nie wierzyła własnemu szczęściu, mimo, że już wczoraj Nowojorczyk dał cynk (dziękuję koledze za cynk :)), że rzekomo widział kotkę aż na końcu Baran. Taki kawał od domu??? Jak ona się tam znalazła? Indianka od kilku dni martwiła się bardzo stratą ukochanej kotki. Nigdy na tak długo nie przepadła. Zawsze wracała. Codziennie. A tym razem nie było jej aż 4 dni. Indianka miała już najgorsze przeczucia, ba nawet pewność, że kotka nie żyje... Nawet wzięła na przesłuchanie tę groźniejszą z suk i ją przepytała surowym tonem, co zrobiła z jej ulubioną kotką?? Oczami wyobraźni już widziała, jak za parę miesięcy przypadkiem, gdzieś na łące znajdzie w zwiędniętej trawie szkielecik kici... A tu kicia żyje i w dodatku wróciła sama do domu! Indianka uradowana! :) Zabrała kicię do domu i dała jajeczko, bo całe mięsko już psy zjadły.
 
Kicia weszła na łóżko i tuli się zawzięcie do Indianki... widać też się stęskniła za Indianką...
Kochana kicia! :) xoxo Futerko ma mięciutkie i czyściutkie, widać ulewa ją też dopadła...
Indianka ukojona dniem obfitującym w pozytywne zdarzenia (z pominięciem numeru krowy) odpoczywa przed komputerkiem i telewizorem...

2 komentarze:

  1. Masz rację-tutaj sprawdza się przysłowie-oliwa sprawiedliwa-lub przyszła kryska na matyska albo nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka-ha ha ha.No no to miałaś dziś dobry dzień-wczoraj chyba też-bo jak sama napisałaś-cały wczorajszy dzień spędziliście z Nowojorczykiem .... na rżnięciu :))) -no i ta interwencja policji-że już o tym listonoszu i extra paczce nie wspomnę-w końcu dobre wiadomości!!! Ale ta z tym stawem jak widać dla Ciebie zdecydowanie najlepsza-zemsta ...słodka jest nieprawdaż.
    No i widzisz-Bóg jednak Cię kocha!
    Madame butterfly!

    OdpowiedzUsuń
  2. ale ktoś ma radoche z tego rżnięcia ^^

    masz sie Indianko z tą krową hehe
    a to nie ta co miała iść na mięso?

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!