wtorek, 18 maja 2010

Spłukana

Indianka jest spłukana. Ostatnie 2 złote wydała na pączka i drożdżówkę, by mieć siłę załatwiać różne sprawy w Olecku i by mieć siłę na powrót do domu.
Wracając z miasteczka na chatę, 20km przejechała rowerem w strugach rzęsistego deszczu, także jest podwójnie spłukana i w dodatku wyczerpana w sumie 40km kursem... :)
Dziś pora na regenerację sił... i trza do zwierzyny zajrzeć!

3 komentarze:

  1. To znaczy,że u Ciebie Izo tez pada?U nas strasznie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Spłukanie to stan przykry, ale na szczęście przemijający ( na co my tez liczymy, bo spłukaliśmy się okrutnie wydawszy ostatnie 30 zł na bodziszki i ziółka do ogrodu, ale nic to. Wspieramy Cie duchowo!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gosiu, popaduje, momentami bardzo obficie, ale są też słoneczne godzinki podkradane przeze mnie na manewry ogrodowe i obrządkowe :)

    Asiu i Wojtku, ja też ostatnią kasę na rośliny wydałam... Przynajmniej jest co robić w tym ogrodzie :)))
    A na bodziszki też chęć miałam :)
    Fajna roślina! Pożyteczna - odstrasza komary i ślimaki! I ładne kobierce tworzy...
    Ziółka na razie na strychu w skrzynkach posiałam, bo to małe i niepozorne to wolę mieć na oku coby obserwować jak to rośnie :)
    Poza tym akurat lało kilka godzin, więc w suchym domku działałam...
    A spłukanie nie jest stanem przykrym - jestem do niego przyzwyczajona :) Dzięki za wsparcie, trzymajcie się ciepło (i sucho):)

    OdpowiedzUsuń

Witajcie na moim blogu armio czytelników 😊

Zanim napiszesz coś głupiego, ODROBACZ SIĘ!!!

🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎🐎

Do wrogów Indianki i Polski:
Treści wulgarne, kłamliwe, oszczercze, manipulacyjne, antypolskie będą usunięte.
Na posty obraźliwe obmierzłych gadzin nie mam zamiaru odpowiadać, a jeśli odpowiem - to wdepczę gada w błoto, tak, że tylko oślizgły ogonek gadziny nerwowo ZAMERDA. 😈

Do spammerów:
Proszę nie wklejać na moim blogu spamu, bo i tak zmoderuję i nie puszczę.

Please no spam! I will not publish your spam!